piątek, marca 08, 2024
...na 570-tą rocznicę inkorporacji Prus - 6 III 1454 r.
Do dziś ten tekst nie został napisany do końca. Leży gdzieś w zakamarkach (tyle tam tego) archiwum tego blogu. "Kazimierz Zapomniany" - zaskakujący tytuł? Wydaje mi sie jedna, że nie. Rzecz miała dotyczyć JKM Kazimierza IV Jagiellończyka (1447-1492). Zaskoczyło mnie ostatnie pytanie po mojej publikacji na moim Facebooku o innym Kazimierzu: Odnowicielu. Tak, przy pisaniu o władcach (książętach, królach, cesarzach czy papieżach) podaję w nawiasach lata ich panowania lub pontyfikatów. Nie inaczej jest teraz. Skąd taki pomysł, że młodszy syn Jagiełły idzie w zapomnienie? Proszę zrobi domowy eksperyment na kim bądź i samemu się przekonać. Jeden z najważniejszych, najwybitniejszych monarchów jaki panował w Polszcze (i na Litwie) nie istnieje w świadomości potomnych. Proszę mi pokazać drugiego władcę, który zdobył stolicę innego państwa i włączył ją w granice swego państwa! Panował lat 45! I tego rodacy JKM mości nawet nie pamiętają. Aż się nie chce pisać: trudno. To jest tragiczne.
Kazimierz IV Jagiellończyk - wg. J. Matejki - domena publiczna
Znalazła się okazja wyjątkowa, bo 6 marca 1454 r., pięćset siedemdziesiąt lat temu król przyjął na Wawelu delegatów stanów pruskich i wydał akt inkorporacji! Tym samym przyczynił się do wybuchu wojny 13-letniej (1454-1466). Prowadzona ze zmiennym szczęściem (ocierająca się o... nieszczęście, patrz bitwa pod Chojnicami z 18 IX 1454 r.) dopięła swego! To czego nie dokonał ojciec spełnił syn!
Nie jest moim zamiarem kreślić tu obrazu całej batalii czy rządów JKM Kazimierza IV Jagiellończyka. Będzie jeszcze okazja, skończę wspomniany tekst/post/artykuł. Teraz chcę tu zostawić akt inkorporacji (zawsze mi się ten termin podobał, jak inne określenie: insurekcja). Nudziarstwo! - zakrzyknie tam ktoś. Przepisarstwo! - podeprze się neologizmem inny ktoś. Chciałem przypomnieć, że: po 1. to mój blog, po 2. pomaga mi w mojej pracy edukacyjnej, kiedy po prostu otwieram go na lekcji i traktuję zapisy źródłowe, jako ściągę dla mnie samego. Zatem, skoro ktoś czytać nie chce, to niech tego nie robi. Nie uwierzę, że każdy z nas ślęczy dniami i nocami nad pergaminami z przeszłości. Sam oczywiście na swoich lekcjach (czy to szkoła podstawowa czy średnia) cytuję drobne urywki. Kto by wytrzymał wszystkie tu artykuły?
Pieczęć królewska - domena publiczna
"W imię Pana, Amen. Na wieczną rzeczy pamiątkę. My, Kazimierz z Bożej
łaski król Polski, a także Krakowa, Sandomierza, Sieradza, Łęczycy,
Kujaw, wielki książę litewski, pan i dziedzic Rusi, Prus, Ziemi
Chełmińskiej, Królewieckiej, Elbląskiej i Pomorskiej.
1. Łaskawość, właściwa naszemu królewskiemu dostojeństwu, do której
pobudza Bóstwo dlań przychylne, a którą w czynie przejawia wrodzona i od
początku istniejąca skłonność, co prawda dopuszcza do łona miłosierdzia
i osłony wszystkich ubiegających się o uzasadnioną naszą pomoc
i opiekę, jednakże z większą szczodrobliwością skłania się do udzielenia
poparcia, obrony i ulżenia tym ludziom, którzy gorejąc w sercu wielkim
uczuciem względem nas i naszego Królestwa wierzą, że jedynie nasza,
a nie inna, prawica może łatwiej położyć kres różnorakim klęskom
i uciskom, jakie dotąd zadawała im samo władza rządzących, że jedynie
nasz tron, od którego w dawnych czasach odpadli na skutek niedozwolonego
aktu wyzbycia ma słuszne prawo rządzenia nimi i ich objęcia z chwilą
wypowiedzenia przez nich posłuszeństwa nie tyle pysznej i zachłannej ile
bezprawnej władzy. Zapewne, mocna stałość i szczera wierność tak
usposobionych ludzi zasługuje i musi znaleźć nie tylko wyróżnienie
w odpowiednich pochwalnych wypowiedziach, ale i zapłatę
w dobrodziejstwach przywilejów królewskich.
2. Oznajmiamy przeto wszystkim zarówno obecnym jak przyszłym: Prałaci
kościelni i świeccy, wielmoże, ludzie dzielni, szlachetni i roztropni
rycerze, a mianowicie ziemianie, mieszczanie i cała społeczność ziem
pruskiej, chełmińskiej, królewieckiej, elbląskiej i Pomorza uprzednio
zwracali się do nas z częstymi prośbami i poselstwami, abyśmy raczyli
zachować ich i bronić w prawach, wolnościach, wolniznach i przywilejach,
a w szczególności ich związku i ligi, którą oni prawidłowo i uczciwie
zawarli i założyli, a na którą zgodził się mistrz i Zakon Pruski -
tymczasem mistrz i Zakon użyli różnych sposobów, pozorów i gwałtów, aby
ją zniszczyć. A przecież od trwałości lub upadku związku i ligi zależy
w swym istnieniu lub ruinie przymierze wieczystego pokoju z mistrzem i Zakonem Krzyżaków św. Marii
w Prusiech [a] , które zatwierdził nasz świętej pamięci brat rodzony
najdostojniejszy książę pan Władysław, król Węgier
i Polski [b]. Wspomniany zaś mistrz i Zakon drogą zniszczenia ligi i związku
zamierzali zerwać to przymierze, wytoczyć nowe wojny nam i naszemu
Królestwu, a samych rycerzy i mieszczan nakłaniali do prowadzenia
niesłusznych wojen pospołu z nimi. Twierdzili, że żadną miarą nie zniosą
jarzma ucisków, klęsk i ciężarów, które dotąd mistrz i Zakon w swej
gwałtownej samowładzy nakładali na ich karki, nie zniosą zerwania
wspomnianej ligi i związku, jeśli szybko nie wkroczy nasza opieka, jako
założyciela, uposaży cielą i fundatora owego Zakonu.
3. Co do nas jednakże, uważaliśmy, że nie należy udzielać czynnej
pomocy w ich klęsce, lecz tłumaczyliśmy jednej i drugiej stronie, że
należy dążyć do pogodzenia się; nie chcieliśmy bowiem, aby się wydawało,
iż podsycamy rodzący się pożar. Atoli z biegiem czasu niezgoda stron
do tego stopnia wzrosła i spotęgowała się, że rycerze, ziemianie
i mieszczanie wspomnianych ziem, doszczętnie wyzuci z nadziei
i przygnieceni ogromem krzywd, postanowili na przyszłość całkowicie
odmówić posłuszeństwa panom-gwałcicielom, według swego widzimisię
łamiącym ich prawa, przywileje i wolnizny.
4. W oparciu o prawa boskie i ludzkie, które postanawiają, że żadną
miarą nie należy dawać posłuchu panom niesprawiedliwym, uprawiającym
zbrodnię i grzech, wypowiedzieli posłuszeństwo i podległość mistrzowi
i Zakonowi. Ponadto za pośrednictwem samych wielmożnych i dostojnych
rycerzy oraz mężów roztropnych Jana Bażyńskiego, Augustyna z Szewy,
Gabriela Bażyńskiego, sędziego tczewskiego Mikołaja z Wulkowa,
burmistrzów: Wawrzyńca Czeitcza chełmińskiego, Rutgera von Birken
toruńskiego, Wawrzyńca Pilgrima elbląskiego, rajców: Jana Kala
braniewskiego, Grzegorza Swacha królewieckiego, Mikołaja Rodemana
knipawskiego, Wilhelma Jordana rycerza i Jana Maydemburga gdańskich,
przedstawicieli i posłów swych, wyprawionych do nas z pełnomocnictwem
i zleceniem, błagali w nowych poselstwach i prośbach, abyśmy raczyli:
domagać się już nie tyle ich obrony ile rządu i władzy nad nimi, przyjąć
ich oddanie się i poddanie, wierność i wieczyste posłuszeństwo
(ofiarowali je nam w imieniu własnym oraz wszystkich prałatów duchownych
i świeckich, rycerzy, ziemian, mieszczan i mieszkańców całej
społeczności wymienionych ziem) jako prawny, prawy i prawdziwy pan
i dziedzic wspomnianych ziem, wcielić, włączyć, zjednoczyć, za własne
przyjąć, zespolić i scalić wspomniane ziemie z natury i przeznaczenia
powracające do Królestwa Polskiego, z którego ciała były zagrabione
wbrew prawu i godziwości za niedawnej i świeżej pamięci. Zamierzali
wyszukać sobie innego zwierzchnika i poddać się mu, gdyby przypadkiem
odrzucono rząd i władzę, którą nie tyle nam ofiarowali, ile zwracali.
5. Rozmyślaliśmy i rozważaliśmy dawne czasy, kiedy niektóre
z wspomnianych ziem były w posiadaniu królów i książąt polskich na
podstawie uzasadnionego i dziedzicznego prawa; zagarnęli je wreszcie
siłą i orężem mistrz i Zakon pruski, kiedy poprzednik nasz Władysław król Polski [c] był zajęty wojną z sąsiadami i z niewiernymi.
Nigdy jednak nie przestały z prawa należeć i stanowić własności naszego
Królestwa Polskiego, jak to wynika z nieomylnej treści ostatecznego
orzeczenia kilku przedstawicieli Stolicy Apostolskiej, którzy
przysądzili te ziemie królom polskim.
Ponadto braliśmy pod uwagę, że ongiś nasi poprzednicy książęta Polski i panowie zawezwali, osadzili i uposażyli mistrza i Zakon pruski dla zwalczania niewiernych. Tymczasem mistrz i Zakon zajmowali się raczej zwalczaniem wiernych, a zwłaszcza tych książąt, z których dobrodziejstwa zostali wprowadzeni i uposażeni, niżeli zwalczaniem barbarzyńców i niewiernych, jakkolwiek w publicznych listach zobowiązali się niestrudzenie przeciw nim wojować, zagarniali ich ziemie, i wbrew swym ślubom zakonnym nie wojowali z niewiernymi Tatarami czy Turkami, którzy napastowali i katolickie królestwa i państwa, mimo że często domagano się ich pomocy. Co więcej, królowie polscy wiodąc wojny z Tatarami i innymi niewiernymi dostawali od nich cios w plecy i dlatego niechali prowadzenia wojny z niewiernymi zarówno podówczas jak i na przyszłość; z obawą myśleli o możliwości grożącej wojny od Krzyżaków, rozdzielali swe siły zbrojne, pozostawiając część ich przeciwko krzyżackim zasadzkom i dlatego żadną miarą nie mogli zajmować się zwalczaniem niewiernych, z pożytkiem dla chrześcijańskiej wiary.
Ponadto braliśmy pod uwagę, że ongiś nasi poprzednicy książęta Polski i panowie zawezwali, osadzili i uposażyli mistrza i Zakon pruski dla zwalczania niewiernych. Tymczasem mistrz i Zakon zajmowali się raczej zwalczaniem wiernych, a zwłaszcza tych książąt, z których dobrodziejstwa zostali wprowadzeni i uposażeni, niżeli zwalczaniem barbarzyńców i niewiernych, jakkolwiek w publicznych listach zobowiązali się niestrudzenie przeciw nim wojować, zagarniali ich ziemie, i wbrew swym ślubom zakonnym nie wojowali z niewiernymi Tatarami czy Turkami, którzy napastowali i katolickie królestwa i państwa, mimo że często domagano się ich pomocy. Co więcej, królowie polscy wiodąc wojny z Tatarami i innymi niewiernymi dostawali od nich cios w plecy i dlatego niechali prowadzenia wojny z niewiernymi zarówno podówczas jak i na przyszłość; z obawą myśleli o możliwości grożącej wojny od Krzyżaków, rozdzielali swe siły zbrojne, pozostawiając część ich przeciwko krzyżackim zasadzkom i dlatego żadną miarą nie mogli zajmować się zwalczaniem niewiernych, z pożytkiem dla chrześcijańskiej wiary.
6. Jakże nadto kruche i chwiejne było ich słowo dane najsławniejszemu
rodzicowi naszemu panu Władysławowi [Jagielle] królowi Polski. Dowodzą
tego czterokrotnie przez nich zerwane i zgwałcone przymierza i tyleż
razy broń wymierzona przez nich przeciw Królestwu Polskiemu. Przy jej
pomocy postanowili poddać Królestwo Polskie swej władzy, gdyby nie to,
że mnogie klęski ich przywaliły i okiełzały. Nigdy im nie brakło chęci,
aby wyzywać nas i nasze Królestwo Polskie, lecz brakło im możliwości,
jak wskazuje prośba o uzyskanie zezwolenia ze strony soboru
bazylejskiego i Stolicy Apostolskiej na zerwanie przymierza, ostatnio
zawartego z naszym Królestwem.
7. Nie można pokryć milczeniem bezprawia ze strony mistrza i Zakonu
pruskiego polegającego na ściąganiu od kupców a naszych poddanych
podatku cła funtowego. Chociaż bowiem opłaty tej - na podstawie
przymierza - nie powinni byli pobierać od naszych i zamorskich kupców,
jeśliby kupcom pruskim przysługiwało od niej jakiekolwiek zwolnienie,
jednakże opłatę tego rodzaju przez szereg lat nadal pobierali od naszych
za morze wywożących kupców, podczas gdy kupcy pruscy otrzymywali ulgę
w poważnej jej części.
8. Ponadto mistrz i Zakon pruski nie tylko nie zwrócili nam, Królestwu
Polskiemu i Wielkiemu Księstwu Litewskiemu - stosownie do postanowienia
przymierza - części i dziedzin ziem naszego Królestwa Polskiego
i Wielkiego Księstwa Litewskiego zajętych w dawnych czasach przez
mistrza i Zakon, lecz co więcej, zagarnęli liczniejsze i większe
obszary.
9. Dochodzi do tego wspomnienie przygnębiającego i straszliwego aktu
przemocy w stosunku do mieszczan z Choszczna, którzy w poprzedniej
wojnie zawierzyli naszemu ojcu: okropna rzeź i morderstwo! A przecież na
mocy przymierza ostatnio z nimi zawartego, które zgwałcili jedyną
w swym rodzaju zbrodnią godną przekleństwa, zobowiązali się przysięgą
osobistą i pisemnie, że nigdy nie ukarzą odstępstwa ich ani jakimś
drobnym słowem, ani wypomnieniem, tym mniej żelazem czy mieczem. Nie
poprzestali na tym. Karą śmierci ukarali kupca Wita Marziera za to, że
rzeką Wisłą zawiózł statkami towar do Krakowa. Uczynili to nie w tym
celu, aby pamiętny przykład jego czynu nie pociągnął do naśladownictwa,
lecz raczej w tym celu aby sroga kara odstraszała wszystkich i tym samym
podważyła rozwój naszego Królestwa.
10. Przeto: Przekonam, zachęceni i nakłonieni tym i wieloma innymi
oczywistymi i prawnie uzasadnionymi względami, po zasięgnięciu rady
książąt, prałatów, baronów i innych wiernych naszych królestw, księstw
i państw, za ich wyraźną wolą, zatwierdzeniem, dziękczynieniem i zgodą,
aby nie wydawało się, że opieramy się woli Bożej, która w swym łaskawym
miłosierdziu uznała, że dziedzictwo nasze należy zwolnić od
niedozwolonego zaboru i nam zwrócić, i aby nie wydawało się, że naszych
poddanych, którzy proszą o naszą pomoc, opuszczamy w nieszczęściu
i ucisku, z obawy, aby inny bezprawny zaborca i tyran nie najeżdżał na
nasze państwa, dziedziny, ziemię i ojcowiznę, co by nam przysporzyło
większej wrogości, na cześć wszechmocnego Boga i Bogurodzicy Panny
Marii, św. Wojciecha męczennika, pierwszego męczennika Polski św.
Stanisława i całej hierarchii niebieskiej, dopuściliśmy, przyjęliśmy
i na podstawie niniejszego pisma z pełną naszą świadomością i wolą,
a nie pod wpływem błędu czy niebaczności w imię Boże przyjmujemy
i dopuszczamy dobrowolne i samorzutne oddanie się, rząd, opiekę, władzę,
poddanie, posłuszeństwo wspomnianych prałatów duchownych i świeckich,
rycerzy, mieszczan, ziemian i wszystkich mieszkańców ziem pruskiej,
chełmińskiej, królewieckiej, elbląskiej i pomorskiej, położonych na
lądzie i morzu.
11. Wspomniane ziemie i państwa na nowo włączamy, jednoczymy,
wchłaniamy i wcielamy do Królestwa Polskiego. Dopuszczamy, przyłączamy
i przyjmujemy je do korzystania z uczestnictwa we wszystkich dobrach,
prawach, wolnościach i uprawnieniach, które dotąd osiągnęli prałaci,
baronowie i szlachta królestwa, a w szczególności do wyboru
i koronowania przyszłych królów polskich, ilekroć przyjdzie do narad
w sprawie ich wyboru i koronowania. W imieniu własnym, naszych
dziedziców i następców oraz całego Królestwa Polskiego przyrzekamy, że
zawsze będziemy otaczali względami, łaską, życzliwością i królewskim
uczuciem wspomniane ziemie i państwa oraz prałatów duchownych
i świeckich, baronów, rycerzy, szlachtę, mieszczan i mieszkańców
miasteczek i ludzi każdego położenia, stanu i dostojeństwa, którzy dotąd
w nich przebywają i w przyszłości będą przebywać. Okażemy im, jako
wiernym i poddanym naszym naszą królewską pomoc i obronę we wszelkich
przeciwnościach i w napadach ze strony jakichkolwiek ludzi. Nie
dopuścimy do wyzbycia, oderwania i odcięcia ani ich, ani wspomnianych
ziem od ciała i całości naszego Królestwa Polskiego.
12. Ponadto imieniem naszym, naszych dziedziców i następców
przyrzekamy, że będziemy zachowywać, popierać i bronić wspomnianych
prałatów duchownych i świeckich, baronów, szlachtę i mieszczan jako też
poszczególnych mieszkańców naszych ziem pruskich w ich prawach,
wolnościach, pisanych przywilejach i świadectwach, które otrzymali od
książąt, królów i panów wspomnianych ziem. Nigdy ich nie naruszymy i nie
złamiemy, ani też nie dozwolimy na jakiekolwiek ich naruszenie
i złamanie. Jeśli zaś jakie miasto lub osoba prywatna zagubią przywilej,
to za radą panów Rady tych ziem łaskawie damy im i użyczymy inny,
byleby tylko proszący był w spokojnym, nieprzerwanym i na skutek
przedawnienia utwierdzonym posiadaniu ojcowizny i dóbr, co do których
prosi nas o odnowienie na piśmie.
13. Aby zaś w tych pierwszych chwilach, daj Boże szczęśliwych, swego
poddania się nam i naszego przyjęcia odczuli, że na wszystkich i na
każdego z osobna rozciąga się prawica naszej szczodrobliwości,
życzliwości i sprawiedliwości, oraz aby poznali, że ze zmianą władców
zmieniono także i usunięto ucisk: z naszej królewskiej hojności usuwamy,
uchylamy i znosimy opłatę w mowie potocznej zwaną funtcolem, jak też
i wszystkie cła na wodach i ziemi, wprowadzone gdziekolwiek tylko na
ziemiach pruskich na mocy nowego lub dawnego zarządzenia. Znosimy
również na ziemiach Pomorza podatek, czyli daninę, która nazywała się
wieprz albo narzaz według starego ustanowienia książąt polskich. Na wsze
czasy uchylamy, darowujemy i odpuszczamy świadczenie tych podatków:
przenigdy ani my, ani nasi następcy królowie polscy z żadnej przyczyny
i przy żadnej sposobności nie wprowadzimy tego świadczenia, ani go nie
nałożymy.
14. Podczas okupacji wspomnianych ziem mistrz i Zakon co prawda
zajmowali wszystkie dobra i jakiegokolwiek bądź rodzaju towary ludzi,
którzy z dopustu Bożego rozbili się na morzu; uważali ją za swoją
własność i to prawną, jako że pochodziły z rozbicia okrętu. Atoli my,
jako że jesteśmy królem katolickim, wyrzekamy się tego rodzaju majątku
potępionego przez prawo naturalne i boże oraz przez dekret Stolicy
Apostolskiej. Przyrzekamy, że ani sami, ani za pośrednictwem naszych
urzędników nie będziemy domagać się ani zabierać jako naszych lub
z prawa do nas należących rzeczy i dóbr, jakiejkolwiek byłyby wagi
i wartości, tych osób, które będą w niebezpieczeństwie rozbicia na
morzu. Postanawiamy, że rzeczy te bez jakiegokolwiek uszczerbku mają
pozbierać i obrócić na dowolny użytek ci, których były własnością przed
rozbiciem okrętu, lub ich bliscy, o ile wykażą wyraźnym dowodem swe
pokrewieństwo. W imieniu własnym i naszych następców wyrzekamy się
przeciwnego zwyczaju czy prawa, a raczej hańby, chyba że przypadkiem nie
będzie żadnego prawnego dziedzica i spadkobiercy tego rodzaju dóbr;
w tym bowiem wypadku chcemy, aby dobra uzyskane z rozbicia okrętu
podlegały naszej władzy.
15. Wszystkich rycerzy, szlachtę, mieszczan i mieszkańców wspomnianych
ziem, których przeniesiono na prawo, warunki i własność Królestwa
Polskiego i doń wcielono, będziemy obdarzać także tym uprawnieniem:
godności i urzędy, które tam dotąd istnieją i w przyszłości zostaną
ustanowione, jak też grody i dzierżawy miast i miejscowości
w wspomnianych ziemiach będziemy nadawali – według praktyki stosowanej
w innych ziemiach Królestwa - wyłącznie własnemu tuziemcowi, a nie
cudzoziemcowi czy obcemu.
16. Wszystkie znaczne sprawy dotyczące wymienionych ziem będziemy regulowali, omawiali i ostatecznie rozstrzygali wraz z wspólną radą panów Rady wymienionych ziem.
16. Wszystkie znaczne sprawy dotyczące wymienionych ziem będziemy regulowali, omawiali i ostatecznie rozstrzygali wraz z wspólną radą panów Rady wymienionych ziem.
17. Będziemy bronić, strzec i zachowywać wspomniane ziemie pozostające
pod naszym rządem i w ciele królestwa Polski w ich dawnych kresach,
granicach i krańcach. Żadną miarą nie zniesiemy, aby granice i kresy
tych ziem - jako nieodłączne części naszego Królestwa - doznały jakiegoś
uszczerbku lub były narażone na niebezpieczeństwo.
18. Ponieważ te ziemie i ich mieszkańcy w rozstrzyganiu jakichkolwiek ich spraw i przy wymiarze sprawiedliwości posługiwali się dotąd różnymi ustawami, czyli prawami, a mianowicie magdeburskim i chełmińskim, polskim dziedzicznym i pruskim, postanawiamy im to zapewnić i utrwalić również pod, naszym zwierzchnictwem i rządem. Dodajemy im to zezwolenie, iż każdemu z nich wolno będzie przenieść się z jednego prawa pod drugie, byleby to jednak nie było z uszczerbkiem dla innych osób.
19. Bicie monety, mającej słuszną i wierną próbę i ciężar, uszlachetnia i użyźnia każdą ziemię. Postanawiamy przeto, aby jedynie na czas obecnej wojny kosztem wymienionych rycerzy i mieszczan wspomnianych ziem bito monetę wierną i słuszną, zawierającą naszą podobiznę i napis naszej godności, a to w czterech miastach, mianowicie w Toruniu, Gdańsku, Elblągu i Królewcu. A gdy da Bóg, nastąpi pokój, należy ją bić – bez uszczerbku dla przywileju miasta Torunia - na nasz koszt królewski jedynie w Toruniu i Gdańsku, z zastrzeżeniem jednak, że sama moneta nie pomniejszy się w wadze, ziarnie i w należnej próbie.
20. Dla należytego załatwiania spraw naszych państw często musimy
odwiedzać różne miejscowości, a odległe od wspomnianych ziem. Aby przeto
na skutek naszej nieobecności ziemie te nie mogły w jakiejś części
narazić się na niebezpieczeństwo lub zagrożenie, wyznaczymy dla opieki
nad nimi i rządu szlachetnych i odpowiednich mężów, polegając na ich
poszanowaniu prawa, wierności i zasłudze, a kierując się jedynie własnym
swobodnym uznaniem, choć po zaciągnięciu rady panów Rady wspomnianej
ziemi. Do nich będzie odwołanie w czasie naszej nieobecności co
do każdego braku i wypadku, które powinni załatwić i naprawić swą
przezornością, troskliwością i powagą.
21. Kupcom wspomnianych ziem pruskich i przybywającym do naszego
Królestwa, do naszych księstw i państw postanawiamy tę na przyszłość
zachować wolność i uprawnienie: Ilekroć zdarzy się, że przybędą z swym
towarem jakiegokolwiek rodzaju i gatunku do jakichkolwiek bądź
miejscowości, miast i miasteczek Królestwa i państw naszych, będzie im
wolno składać towary w pomieszczeniach, sklepach, komorach lub krytych
budynkach, których swobodny najem powinien im być zapewniony, i według
swego uznania wystawiać na sprzedaż. Mają im stać otworem wszystkie
drogi prowadzące da Węgier, Rusi, Moraw, Śląska, Austrii, Saksonii
i Wołoszczyzny, Muszą jednak zapłacić cło i zawsze przestrzegać
starodawnych szlaków na mocy uprawnień miast Królestwa i państw naszych.
Działo się i dan w Krakowie, w środę popielcową roku Pańskiego 1454, w obecności tamże najprzewielebniejszych ojców w Chrystusie Zbigniewa z Bożej łaski tytułu św. Pryski kardynała prezbitera i biskupa krakowskiego [d], Jana arcybiskupa św. kościoła gnieźnieńskiego [e] i prymasa jego, biskupów: Jana włocławskiego [f], Andrzeja poznańskiego [g], Jana z Czyżowa kasztelana, Jana z Tęczyna wojewody krakowskich, wojewodów: Łukasza z Górki poznańskiego, Jana z Oleśnicy sandomierskiego, Piotra z Oporowa łęczyckiego, Mikołaja z Szarleja brzeskiego, kasztelanów: Przedbora z Koniecpola sandomierskiego, Piotra z Szamotuł poznańskiego, i bardzo wielu innych urodzonych i szlachetnych mężów wiarygodnych, szczerze przez nas ukochanych, świadków powyższego. Dan przez ręce szczerze nam miłych wielmożnych Jana z Koniecpola kanclerza i Piotra ze Szczekocin podkanclerzego Królestwa Polskiego. Również przy wprowadzaniu w życie wszystkich powyższych artykułów będziemy mieli w radzie naszej szlachtę i mieszczan miast głównych i stołecznych". [1]
Działo się i dan w Krakowie, w środę popielcową roku Pańskiego 1454, w obecności tamże najprzewielebniejszych ojców w Chrystusie Zbigniewa z Bożej łaski tytułu św. Pryski kardynała prezbitera i biskupa krakowskiego [d], Jana arcybiskupa św. kościoła gnieźnieńskiego [e] i prymasa jego, biskupów: Jana włocławskiego [f], Andrzeja poznańskiego [g], Jana z Czyżowa kasztelana, Jana z Tęczyna wojewody krakowskich, wojewodów: Łukasza z Górki poznańskiego, Jana z Oleśnicy sandomierskiego, Piotra z Oporowa łęczyckiego, Mikołaja z Szarleja brzeskiego, kasztelanów: Przedbora z Koniecpola sandomierskiego, Piotra z Szamotuł poznańskiego, i bardzo wielu innych urodzonych i szlachetnych mężów wiarygodnych, szczerze przez nas ukochanych, świadków powyższego. Dan przez ręce szczerze nam miłych wielmożnych Jana z Koniecpola kanclerza i Piotra ze Szczekocin podkanclerzego Królestwa Polskiego. Również przy wprowadzaniu w życie wszystkich powyższych artykułów będziemy mieli w radzie naszej szlachtę i mieszczan miast głównych i stołecznych". [1]
Radzyń Chełmiński - jeden z zajętych przez króla zamków krzyżackich - stan obecny
Dopełnię, że przed laty w pewnym wydawanym w Bydgoszczy czasopiśmie opublikowałem artykuł: "Kazimierz kontra Kazimierz". Zestawiałem sylwetki ostatniego Piasta (który ma pomnik w mieście) z Jagiellonem (który pomnika w mieście nie ma). Może zamieszczę go kiedyś tu, na tym blogu? Pomyślę. wkrótce urodziny miasta, to może wtedy? Pomyślę.
PS: Niech mi będzie darowane dwudniowe omsknięcie się czasowe...
[a] podpisany w Brześciu Kujawskim (1453 r.)
[b] Władysław Warneńczyk (1434-1444)
[c] Władysław Łokietek (1320-1333)
[d] Zbigniew Oleśnicki
[e] Jan Sprowski
[f] Jan Gruszczyński
[g] Andrzej Bniński
[1] https://toruntour.pl/4632/akt-inkorporacji-ziem-pruskich-1454-r, tłum. Wł. Madydy [data dostępu 23 II 2024]
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.