czwartek, lutego 22, 2024
...na 95-tą rocznicę urodzin Zdzisława Beksińskiego - 24 II 1929 r.
...powrót do tekstu, jaki ukazał się na blogu 2 lutego 2016 r. To przypomnienie, to z racji 95-tej rocznicy urodzin Zdzisława Beksińskiego. Raz jeszcze przejdźmy się po salach bydgoskiego Biura Wystaw Artystycznych (BWA), jaka gościa tu wtedy. Moje zachwycenie dla tego malarstwa trwa od lat. Wiem, że przerażające, zaskakując, ba! dla wielu odbiorców dziwne i nie do strawienia. No to zapraszam na inne wystawy i fascynację innymi mistrzami pędzla czy komputera. Ja przy Beksińskim zostaję. Zresztą, czy szedłbym w 2016 r. na wystawę, gdyby to był mus, gwałt na mojej psychice? Absurd! Trzeba chcieć, aby być! - ale mi się nuta filozofowania otworzyła.
Zatem raz jeszcze przeżyjmy te chwile. Moja korekta będzie dotyczyła tylko usunięciu kilku fotografii. Raczej nie burzą one narracji, a uważałem je za zbędne. W miniony tekst nie ingeruję, poza sprawdzeniem tzw. literówek. Wtedy tekst/post zatytułowany został: "...był Beksiński".
Luty to bez wątpienia miesiąc Zdzisława Beksińskiego! 24
lutego 1929 r. urodził się w Sanoku. 21 lutego 2005 r. został brutalnie
zamordowany w Warszawie. Bez wątpienia ten wstrząsający mord stał się
kanwą do powstania jednego z odcinków serialu (produkcji Polsatu): "Pensjonat pod Różą". Niestety chcę Was zabrać na Beksińskiego,
kiedy Jego dzieła opuszczają Bydgoszcz. Mea culpa! Nie ulega to
wątpliwości. Sądziłem, że wystawa skończyła się 31 grudnia? Nie wiem
skąd ten pomysł? A tu - niespodzianka: jeszcze tydzień temu...
Trudno odczytuje się wizje
malarskie, graficzne, fotograficzne Mistrza. O ile ktoś nie gustuje w
tego rodzaju twórczości, to nawet wołami nie zaciągnęlibyśmy go do
galerii. Bo, co to za przyjemność - wykrzywi się pan w poplamionym
kapeluszu - oglądać wszystkie te koszmarności?... Ja się temu panu nie
dziwię. Odbiór tej konkretnie sztuki do prostych nie należy.
Tak, można odwiedziny, tym razem w Biurze
Wystaw Artystycznych w Bydgoszczy, przypłacić nawrotem depresji lub
wpaść w czarny wir głębokiego rozstroju psychicznego? Nie przestanę
powtarzać, że dla mnie osobiście w twórczości Beksińskiego badzia się
duch wielkiego Salvadora...
Mnie te obrazy po prostu - zachwycają! Ze
współczesnych malarzy polskich nie znam drugiego takiego, który tak
storpedował moją estetykę rozumienia sztuki! Nie chcę powtarzać się z
tym, co już napisałem wcześniej. Wizje owszem wbijają w grunt, ale i
krzyczą do nas swoją trwogą, odzierają ze złudzeń?
Zachodzę w głowę czy skoro kreska
Beksińskiego tak mnie zdobywa, jestem jej podległy, to czy to znaczy,
że mój wewnętrzny świat jest właśnie taki? Ile z tej ponurości,
trupowiatości, zgnicia, przemijania jest we mnie? Czy mój świat
wyobraźni wypełniają podobne wizje? Pewnie chwilami tak.
Muszę się do czegoś przyznać: przy całym
uwielbieniu dla sztuki Beksińskiego nie mógłbym powiesić sobie Jego
płótna, grafiki powiedzmy nad kominkiem. Stałe patrzenie na nie chyba
by mnie... zabiły. Przecież, to świat przygnębiającej Apokalipsy!...
Armagedon? Jeśli nie - to co najmniej artystyczne ostrzeżenie przed nim.
Wahałem się do jakiego cyklu zakwalifikować to
pisanie: do "Smakowania Bydgoszczy" czy "Palety"? Hm... Ale doszedłem
do wniosku, że twórczość Zdzisława Beksińskiego zasługuje na samodzielny
wpis? Nie po raz pierwszy jest bohaterem mego blogu. 21 lutego 2014 r.
opublikowałem "Beksiński - memento mori...". Tym razem mamy zapis
bezpośredniego spotkania z Mistrzem.
Trudno ze 135 zdjęć wybrać kilka (-naście). Niech nikogo nie zwiedzie pustka sal. Trochę musiałem się wyczekać, aby zostać sam na sam ze sztuką. Opuszczając BWA chciałem zrobić ostatnie zdjęcie... szatni. Widzielibyście ile osób chciało zobaczyć te niezwykłe dzieła. Chciałbym w tym miejscu podziękować dyrektorowi bydgoskiego BWA, Wacławowi Kuczmie [1] - za wspaniały pomysł sprowadzenia nad Brdę tej niezwykłej wystawy! Brawooo! Bydgoszcz może być dumna.
Dopisanie bieżące, tj 2024 r.: "...polski artysta, malarz i performer. W latach 2015-2020
dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu” w Toruniu, od 2020
dyrektor Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy". [2]
PS: Jeśli ktoś potraktuje moje pisania jako swoistą musztardę po obiedzie, to przecież do wielu miast w Polsce trafią różne dzieła Zdzisława Beksińskiego. Nie ociągajmy się. Idźmy poznać je osobiście. Nawet najlepiej wydrukowany album nie odda nam osobistego kontaktu z dziełem. Ale na to nie trzeba mego pisania, które w tym momencie ociera się o banał i zbytni dydaktyzm?...
[1] Nie będę pisał "Wackowi", choć znamy się od
lat, pracowaliśmy w jednej szkole, ba! moje osobiste dzieci chodziły na zajęcia plastyczne do pracowni
przy ul. Drukarskiej.
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Wac%C5%82aw_Kuczma [data dostępu 7 II 2024]
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.