sobota, sierpnia 26, 2023
...na 143-cią rocznicę urodzin Guillaume Apollinaire - 26 VIII 1880 r.
Od kilku miesięcy na tym blogu pojawia się okno, które zatytułowałem: "Cytat godny uwagi...". 17 maja pojawił się takiej treści zapis: "Nie ma takiej nieomylności, która mogłaby zadać kłam temu, co prawdziwe". Autorem był Guillaume Albert Vladimir Alexandre Apollinaire, a de facto Wilhelm Apolinary Kostrowicki (1880-1918). Zachciało mi się znaleźć więcej myśli. Zachciało mi się, aby dorzucić to i owo do cyklu "Myśli wygrzebanych". Doszedłem jednak do wniosku, że ciekawiej będzie w ten czas wakacyjny przypomnieć pióro jednego z twórców surrealizmu, niespokojnego ducha swoich czasów. Urodził się bowiem w Rzymie 26 sierpnia 1880 r.
Twórca o tak zawiłej biografii, że trzeba było naprawdę mrówczej roboty, aby rozplatać mity od faktów, jednego dziadka od drugiego jegomości, który nosił to samo nazwisko. Nie znam na tyle biografii, poza faktem, że wśród swoich przyjaciół miał grono zacne, wielkich i niemniej kontrowersyjnych twórców, żeby wspomnieć tu tylko kilka nazwisk: Gertrude Stein, Marc Chagall, Jean Cocteau, Pablo Picasso. Debiut literacki (poetycki i prozatorski), to kolejna lata: 1901 i 1902.
Na ile Polak? - powtarzam pytanie, które przed laty stało się tytułem biografii... marszałka K. Rokossowskiego. Poszukałem i znalazłem taki fragment listu-wyznania: "Moja Polska to kraj, który
najbardziej ucierpiał od wojny. Gdyby moje poświęcenie mogło go
uratować, chętnie bym się posłużył mym wielkim kanonierskim batem.
Jesteśmy najszlachetniejszą i najbardziej nieszczęśliwą rasą świata. Nie
trzeba kłamać swojej krwi". Czy trzeba jeszcze coś dodawać? W czasach, kiedy są między nami liczni, którzy chcieliby odkrywać ile Polaka w Polaku, to ten cytat ma, moim zdaniem, ogromne znaczenie.
Podziwiam, że kiedy nadeszła chwila próby dziejowej, rozpętano wielką wojnę (1914-1918) Guillaume Albert Vladimir Alexandre Apollinaire nie tylko zaciągnął się do wojska (francuskiego), ale stał się jednym z żołnierzy Legii Cudzoziemskiej! Niestety, nie doczekał zwycięskiego finału tych morderczych walk: zmarł w Paryżu 9 listopada 1918 r. Zabiła go epidemia grypy hiszpanki! Tak, na dwa dni przed podpisaniem rozejmu w Compiègne.
Oto ja wobec wszystkich człowiek przy zdrowych zmysłach
Znający życie i śmierć to co żyjący znać może
Który poznałem cierpienia i radości miłości
Który potrafiłem niekiedy narzucać swoje myśli
Znający wiele języków
Który niemało podróżowałem
Ja co widziałem wojnę w Artylerii i Piechocie
Raniony w głowę z czaszką trepanowaną pod chloroformem
Który straciłem najlepszych przyjaciół w straszliwej bitwie
Wiem o starym i nowym ile poszczególny człowiek może o tym wiedzieć
I nie dbając dzisiaj o tę wojnę
Między nami i dla nas przyjaciele moi
Rozstrzygam ten długi spór tradycji i wynalazczości
Porządku i Przygody
Wy których usta są na podobieństwo ust Boga
Usta które są samym porządkiem
Bądźcie wyrozumiali kiedy nas porównujecie
Z tymi co byli doskonałością porządku
Nas którzy wszędzie wietrzymy przygodę
Nie jesteśmy waszymi wrogami
Chcemy wam dać rozległe i dziwne dziedziny
Gdzie kwiat tajemniczości prosi chętnych o zerwanie
Są tam nowe ognie kolory nigdy nie widziane
Tysiąc nic nie ważących fantazmów
Którym trzeba nadać realność
Chcemy wykryć dobroć niezmierzoną krainę gdzie wszystko milknie
Jest również czas który można ścigać albo zawrócić
Litości dla nas walczących zawsze na krańcach
Bezkresu i przyszłości
Litości dla naszych błędów litości dla naszych grzechów
Oto i lato pora gwałtowna nastała
I młodość moja zgasła jak podmuch wiosenny
O słońce to już zbliża się Rozum płomienny
I czekam
Aż za urodą którą na koniec przybrała
Abym kochał ją miłą i szlachetną pójdę
Nadchodzi i z daleka
Przyciąga mnie jak siłą stali magnetycznej
Ma postać prześlicznej
Rudej
Jej włosy ze złota tak jasno
Świecące się nigdy nie zgasną
Jak ognie pyszniące się będą
Śród róż herbacianych co więdną
Ale śmiejcie się śmiejcie się ze mnie
Ludzie zewsząd ludzie tutejsi
Bo tyle jest rzeczy których wam nie śmiem powiedzieć
Tyle jest rzeczy których nie dacie mi powiedzieć
Zlitujcie się nade mną
Zacytowałem wiersz "Prześliczna rudowłosa". W tłumaczeniu Adama Ważyka. Moje zapewne zuchwałe skojarzenie: piosenka "Czerwonego Tulipana", pt. "Rudy płomień" i wykonanie Krystyny Świąteckiej. Zarudziło się to rocznicowe pisanie?
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.