piątek, marca 24, 2023
Spotkanie z Pegazem - 197 - Jacek Kaczmarski "Elekcja" ("Sarmatia")
Ramiona do nieba wzniesione wzburzeniem,
Łacina spieniona na wargach,
Żył sznury na skroniach, przekrwione spojrzenie,
Przekleństwo, modlitwa lub skarga.
Pod nos podtykane i palce i pięści,
Na racje oracji trwa bitwa,
Szablistą polszczyzną tnie, świszcze i chrzęści
Przekleństwo, skarga, modlitwa.
"Czas ratować państwo chore,
Szlag mnie trafia – ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę,
Uczynimy szum!"
Ten Prusom gardłuje, ten Wiednia partyzant,
Ów ruskiej się chwyta sukienki,
A troską każdego szczęśliwa ojczyzna -
Stąd modły, przekleństwa i jęki.
Polityką zwie się ów spór Panów Braci
W kolokwiach elekta z elektem;
Schlebiają szarakom złociści magnaci
Wśród jęków, modlitw i przekleństw.
"Czas ratować państwo chore,
Szlag mnie trafia – ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę,
Uczynimy szum!"
"Pojedziemy do stolicy,
Wszak Warszawa to nie Rzym,
Tam rabują przedawczycy,
Poświecimy im!"
Co czub i wąsiska – to wróż i historyk,
Niezbite też ma argumenta;
Lecz Wiednie Sobieskich i Pskowy Batorych
Dziś każdy inaczej pamięta!
Więc grunt to obyczaj, obyczaj – rzecz święta,
By Rzeczpospolita zakwitła.
Niech rządzi kto bądź – byle wolnych nie pętał
W przekleństwach, skargach, modlitwach!
"Czas ratować państwo chore,
Szlag mnie trafia – ergo sum!
Po sąsiadach partię zbiorę,
Uczynimy szum!'
"Pojedziemy do stolicy,
Wszak Warszawa to nie Rzym,
Tam rabują przedawczycy,
Poświecimy im!"
"Jest nas patryjotów siła,
Żaden nam nie straszny wróg,
A Ojczyzna sercu miła
I łaskawy Bóg.
Rozniesiemy na szabelkach
Zdrajców, co nam wodzą rej,
Rzeczpospolita jest wielka
Starczy dla nas jej!"
Ramiona do nieba wzniesione przed zgonem,
Krew czarna zaschnięta na wargach,
A w oczach otwartych milczenie zdumione
I skarga…
Rozniesiemy na szabelkach
Zdrajców, co nam wodzą rej,
Rzeczpospolita jest wielka
Czy
Starczy dla nas jej? [1]
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.