piątek, lutego 24, 2023

1 rocznica agresji Rosji na Ukrainę - 24 lutego 2022 r.

"Nie ma żadnego usprawiedliwienia ani powodu dla rosyjskiej decyzji o wojnie. Jest to przykład jednego z najstarszych ludzkich impulsów: użycia brutalnej siły i dezinformacji, by zaspokoić pragnienie absolutnej władzy i kontroli. To nic innego jak bezpośrednie wyzwanie rzucone międzynarodowemu porządkowi opartemu na zasadach, ustanowionych od zakończenia drugiej wojny światowej" - tak m. in. mówił w Warszawie 26 III 2022 r. 46. prezydent Stanów Zjednoczonych, Joe Biden. Nie ma i nie może być usprawiedliwienia dla zbrodni jakiej na wolnym i niepodległym narodzie ukraińskim dopuścił się Władymir Putin / Влади́мир Влади́мирович Пу́тин. Odmawianie Ukraińcom prawa do bycie narodem brzmi jak prowokacyjny żart. Ale żartem nie jest. Wypisywanie na bilbordach, że celem agresji jest demilitaryzacja i denazyfikacja Ukrainy, a jej mieszkańców przedstawia się jako faszystów - to potworny cynizm Kremla! Nikt o zdrowych zmysłach nie staje po stronie oprawcy i zbrodniarza wojennego XXI w. Nawet białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka / Александр Григорьевич Лукашенко ma jednak z tym problem. Nikt nie mógł przewidzieć, że prezydent z Kijowa Wołodymyr Załenski / Володимир Олександрович Зеленський okaże się lwem, a nie uciekającym w step królikiem.
 
 Kijów - figury Cyryla i Metodego - na placu Michajłowskim
Pierwsi uczniowie z Ukrainy (ale i z Białorusi) pojawili się kilka lat temu, zanim jeszcze bomby rosyjskiego najeźdźcy zaczęły masakrować Kijów, Charków, Odessę. Niknęli oni jednak w masie polskich rówieśników. Po 24 lutego minionego roku nastąpił exodus. Wspólnie uczmy się żyć z sobą, poznawać, rozumieć. Wtedy, rok temu, wysilałem zabagniony umysł, aby przypomnieć sobie jakieś zwroty, słowa z języka, którego nie wiedziałem czy mam prawo używać: rosyjskiego. Uczciwie zapytałem: czy mogę do nich gawarit po russkomu jazyku. Skazali, że tak. Z tym, że ich intensywna nauka polskiego przez minione dwanaście miesięcy przynosi rezultaty. Mój razhawor pozostał na poziomie niemnożkiej znajomości, choć i tak robiłem na tej młodzieży wrażenie, że panimaju szto oni gawariat, choć nie wszystko. 
Kilka tygodni temu poprosiłem moją licealną młodzież rodem z Ukrainy, aby napisała o swoich pierwszych wrażeniach w Polsce. Mam przed sobą ich relacje. Niczego nie zmieniam. To zapisy świadków historii, która rozegrała się na ich oczach, w ich sercach, to z czym przyszło im się zmierzyć nie ze swego wyboru i nie dla własnego kaprysu. Świat, w którym rośli został bezlitośnie zburzony przez takich politycznych bandytów, jak Władymir Putin,  Siergiej Ławrow czy Siergiej Szojgu. Czy ten bandycki triumwirat zasiądzie kiedyś na ławie oskarżonych? Wątpię!
 
 Charków - po rosyjskim bombardowaniu
 
Zachowuję anonimowość Autorów. Podaję tylko: uczeń lub uczennica. Żadnego innego śladu identyfikacji. Niczego nie zmieniam, nie poprawiam. To jest autorska, prawdziwa, bez retuszu wypowiedź czworo z nich. Pisownia, składnia i słownictwo identyczne z oryginałami. Dla mnie, jako nauczyciela historii, bezcenności.
 
Wypowiedź 1 (uczennica): Kiedy pierwszy raz przyjechałem do Polski, myślałem, że nie znajdę tu przyjaciół, że będą mną gardzić, że nie znajduję tu przyjaciół, że nigdy nie nauczę się języka, że nigdy nie nauczę się języka i nie będę akceptowany, ale kiedy tu zostałem, zdałem sobie sprawę, że wszyscy tutaj są bardzo życzliwi ludzie traktuj mnie ze zrozumieniem a  sytuacja w moim kraju.
Zdziwiłem się, że tutaj zasady w skole są trochę inne, tu wszystko jest trochę bardziej restrykcyjne, tutaj możesz przyjść do szkoły w darmowym ubraniu, tutaj wszyscy nauczyciele są responyumi możesz się z nimi komunikować jak z przyjaciółmi, więcej tutaj jest 6-punktowy system oseniania, a my mamy 12-punktowy.  
Oczywiście jest dużo śmiesznych słów trochę trudno było nauczyć się polskiego, kiedyś bałam się mówić tego, co myślałom, że zostanę osądzona za błędy, ale tak nie jest. Bardzo lubię Polskę, jest już dla mnie jak drugi dom i jestem bardzo wdzięczna wszystkim, którzy wspierali mnie w Polsce i pomagali. Oczywiście są sytuacje i osoby, które nie są przyjemne, ale jest ich znacznie mniej.
Wypowiedź 2  (uczeń): 24 lutego o 7:00 wstałem od alarmu. Wtedy byłem w internacie koło swojego liceum w mieście Łuck. Wszyscy zabrali ze sobą rzeczy i poszły do liceum. Kiedy były na ulicy słyszały eksplozje. Około 4 kilometrów od naszego liceum znajdowało się lotnisko jego zbombardowały. Ja wtedy nie mogłem postrzegać to że zaczęła się wojna. Zjedliśmy śniadanie i nas zabierali znajomy. Byłem tam gzieś z godziny. Potem pojechałem z starszym bratem na dworzec. Na dworcu było wiele osób które jechały z miasta. Jechaliśmy z miasta Łuck do naszego miasta Kowel gdzieś półtorej godziny. Ludzie nie znali że im czynić czy zostawać, czy wyjeżdżać, droga była wypełniona maszynami. Kiedy jechaliśmy było trochę straszni, bo nie rozumiałem co będzie dalej i czy dojedziemy do domu. Ludzie jechali do sklepów skupować się, na tankowaniach były duże koleje. Kiedy pozjechaliśmy do domu stanęło trochę spokojniejszy, bo byliśmy już wszyscy razem. Żyliśmy w swoim domu we wsi Horodelec niedaleko od granicy z Polska. W naszym mieście było spokojnie nie było żadnych rakiet. Koło nas jeździły ukraińskie czołgi i żołnierze z jednego miasta do innego. Potem 6 marca o 8:00 ja z mama, z młodszym i starszym bratem pojechały do Polski. Na granicy było bardzo wiele osób kolej parę kilometrów. W Polski byliśmy 7 marca o 4:00 pojechałem do m. Chełm od jego do m. Warszawy dalej do m. Bydgoszcz. 7 marca o 21:00 już przyjechaliśmy do mieszkania w m. Bydgoszcz.
 
 Prezydent W. Zełenski - bohater Ukrainy
 
Wypowiedź 3 (uczennica): Przyjechałam do  Polscy 1 marca 2022 roku. i pierwsza rzecz, która mnie zaskoczyła, jest to zimny klimat. Nawet w ciepłych ubraniach było chłodno.
Druga rzecz, która mnie zaskoczyła, jest to, że większość sklepów jest zamknięta w niedzielę. Mamy sklepy spożywcze i odzieżowe otwarte przez wszystkie dni tygodnia, ale w weekendy krócej niż zwykle.  Tylko rynki są zamknięte w poniedziałki. sklepy spożywcze czynne są od godziny 6-7 rano do 20-22. Mamy jeście jedną popularną sieć sklepów - ATB. Ten sklep wygląda troche jak polski sklep Biedronka, ale otwarte całą dobę. 
Następna cieka woska dla mnie to tramwaje. w moim rodzinnym mieście niema tramwajów, są tylko autobusy. a kiedy pierwszy raz wsiadlam do tramwaju, poczułam się, jakbym jechała na jakiejś atrakcji. Po pewnym czasie podróżowania autobusem stało się nie wygodne. Następne to był język. Na początku rozumiałem tylko: Dzień dobry, przepraszam i dowidzenia. Dla tego że oni są podobne do słów po ukraińsku. Doдрий день, пeреnpoшyю i до побачення. Potem, kiedy poszedłam do szkoły, zaczeli mnie uczycz polskiego. Przy okazji opowiem o szkole. W moim mieście rodzinnym - Zaporoże, uczylam się w małej szkole. Więc szkoła tutaj wyglądała mi się gigantyczna. Przez 2 tygodnie nie wiedziałam, gdzie iść.
Kiedy dowiedziałam się o wakacjach szkolnych - byłam zaszokowana. Bo may 1 tydzień jesienny, 2-3 tygodnia zimy, 1 wiosnę, i uwaga, 3 miesiące lata (od 1 czerwca do 31 sierpnia). Na początku rozumiałam tylko matu, dlatego bo są liczby, a liczby są wszędzie liczbami. Teraz rozumiem wszystko, co mówią nauczyciele i ludzi wokół, ale jeżeli będą ze mną rozmawiać, będzie dość trudno odpowiedzieć. Poniewasz nie praktykują polskiego, poza szkołą szkołą komunikuję się tylko z Poliną i jeszcze jedną diwczyną z Ukrainy. Dalej rzecz, która różni się naszych krajach jest święta. Móje  ulubione święto to jest nowy rok (Selwestor) (od 31 grudnia do 1 stycznia). W ten dzień ludzi zbierają się z rodziną lub blizkimi, gotują dużo pysznego jedzenia, dekorują dom i choinkę, dają prezenty, odpalili fajerwerki i poprostu mają beztroski czas i zegnaja stary rok do rana. Nowy Rok to jedyne święto które chciałabym z całego serca świętować w domu. Szkoda, że w tym roku się nie ukaże, ale zastanawiam się jak tu to świętują, więc staram się nie tracić ducha. Opowiedziałabym w ten sposób, ale myśle, że na razie wystarczy.
Wypowiedź 4 (uczennica): Kiedy przyjechałam z rodziną do Polski, my już byliśmy na Polskiej granice, to tam pierwszy raz probowałam polskiej kuchni. I byłam bardzo zdiwiona, bo wy dodajecie więcej soli do jedzenia, nie zawsze ale często. Drugą rezcą, która mnie zaskoczyła, była zyczliwość i pomóc polaków. Pomagali we wszystkim, z dokumentami, z jedzeniem, z miejscem do spania, rzeczami. Pomagali namw takich rzeczach. o których myślałam że nigdy nie będę potrzebować, jeżeli można tak powiedzieć, ale przede wszystkim zdziwiło mnie, że polacy w dzień pracują, a w nocy przychodzą i pomagają tysiącom Ukraińców. To jest bardzo trudne! Potem jechaliśmy 9 godzin autobusem z Warszawy do Gdyni, dotarliśmy do jakiejś szkoły, dali nam 1 podwójne łóżko. Ta z rodziną w tedy już byliśmy szczęśliwi że już jest gdzie spać i co zjeść. Szkoły urządzono tak, aby w pokoju niewielkim (jak 1 klasa (sala)) było 6 łóżek i uważane że to byli bardzi dobre miejsca, w których przebywali przeważnie tylko rodziny (przeważnie z dziećmi). Ale i tak było ciężko, dlatego, że było dużo małych dzieci. Na przykład moja siostra w tedy miała 2 lata i 2 miesiąca. W tej szkole byłó wszystko potrzebne dla nas: dużo zabawek dla dzieci, dobre jedzenie, miejsce gdzie spać; łazienki, lekarzy..... I tam pierwszy raz spróbowałam czytać po polsku bez znajomości liter w ogóle. Najcięższe były taki litery: ż, ź, ą, ę, ć, ś. 
Próbowałam przeczytać jakiś łatwy tekst i wybrałam czytać tekst z zasadami korzystania toalety, który był napisany dużymi literami = 5 zdań. Nie mogłam ani przeczytać, ani zrozumieć. rozśmieszyło mnie to wtedy :) Ale tak naprawde było mi wtedy bardzo źle. moralnie i psychicznie to bardzo ciężko. Bo serce boli i nie chce tego sprzyjmować, ale mózg zapewnia ciebie że to wszystko naprawde i ty już za granicą, w innym kraju gdzie nawet nikogo nie rozumiesz. Bo rzoumiesz gdzieś w środku, że już nie będziesz mogła wrócić do swojego domu, bo w nim wybite są szyby, bomby w niego uderzyły i tego co było dla ciebie cenne, już nie ma. to było smutne i bardzo trudne, ponieważ przywiązujemy się do rzeczy (l. m.), do miejsca, a tego nie powinno sie robić. niewielu ludzi zna swoją przyszłość i nie wiesz, co będzie jutro. Tylko Bóg wi!
I już trochę później kiedy ja z rodziną mieśkaliszmy u jednego pana, ten pan powiedział: "teraz pójdziemy do sklepu". A u nas w Ukrainie "sklep", to budynek, w którym znajduje się trumna na cmentarzu. U was to kostnica. W ogóle nie zrozumiałam dla czego tam idziemy, ale potem zrozumiałam co to :) Potem jakoś na biologii dowiedziałam - co to jest "czaszka", a u nas czaszka to "kubek". I potem jeszcze w sklepie dowiedziałam się że wasze "owoce", to nasze "фрукти", a wasze "warzywa", to nasze "оbочі".
 
Prezydent W. Zełenski - z wizytą wśród żołnierzy - 29 maja 2022 r.
 
Cztery głosy. Wcale nie jest takie proste przepisać te wypowiedzi. Trzeba się było skupić nad składnią i ortografią, z jaką jeszcze pomocują się. Chyba tylko pierwsza nie ma związku z agresją z 24 lutego 2022 r. Dlatego też pomijam zapisy uczennic, które przyjechały wcześniej lub, jak wspomniana Polina przybyła do Polski z Białorusi.
Nikt nie wie jak zakończy się wojna w Ukrainie. Bez pomocy Zachodu Kijów nie udźwignie ciężaru prowadzenia wojny z tak drapieżnym i bandycko bezwzględnym wrogiem. Smutne, że Ukraina musi płacić za flirt świata zachodniego z kremlowskim bandytą, Putinem. Dlaczego nie było reakcji, kiedy mordowano Czeczenów, atakowano Gruzję, zajmowano Krym? Gdzie wtedy byli światowi politycy, decydenci?! Ukraina krwawi! Ukraina się nie poddaje! 
 
24  LUTEGO 2022 R. - PAMIĘTAMY!
 

PS: Wykorzystane zdjęcia domena publiczna (Wikipedia)

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.