niedziela, września 05, 2021

Wrześniowa epopeja...

"Wielkopolska Brygada Kawalerii. M. P. 1 IX 1939.
Sztab
 
Żołnierze!
 
Odwieczny krzyżacko-pruski wróg napadł podstępnie na nasz kraj. Niemcy to noc ludzkości i dżuma narodów. 
Wielkopolskiej Brygadzie Kawalerii przypada zaszczyt pierwszej walki i brony granic kraju.
Przekonany jestem, że wypełniając obowiązek żołnierski damy krwawy odpór napaści.
Brońcie ojczystej ziemi i waszych rodzin" -  tak brzmiący rozkaz wydał generał brygady roman Abraham, dowódca Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Trwa moje o kampanii polskiej dogrzebywanie sie do źródeł. Czemu sam nie kompiluję z kilku zapisów swój jeden, zwarty, pełny? Bo nie mam nic od siebie do napisania, poza podziwem dla żołnierzy AD 1939. Kilku moich krewnych chwyciło za broń w obronie Ojczyzny. Dwaj moi dalsi krewni (bracia cioteczni mojej babci Jadwigi) Hieronim Grzymski i Jan Roszczyniała - zginęli.
Sięgam po wspomnienia nie byle kogo, ale samego generała Romana Abrahama (1891-1976). Stąd ten rozkaz. Korzystam z tego, co napisał we "Wspomnieniach wojennych znad Warty i Bzury". [1] Jestem wdzięczny Generałowi, bo to  skutkiem jego pracy jest poznanie warunków, w jakich prowadzone decydujące boje właśnie nad Wartą i Bzurą. Nie uda mi się tu zatrzymać każdej sceny. Wielu bohaterów (generałów, oficerów, szeregowych żołnierzy) pozostaje na kartach tych cennych wspomnień. Niech mi będzie darowane. Ufam, że może kogoś pobudzę do odszukania tej właśnie książki. Oto kilka zapisów, wspomnień, refleksji, ocen pana Generała:
 
V kolumna: Ażeby sparaliżować akcję niemieckich dywersantów, zarządziłem na naszym odcinku osłonowym przymusowa ewakuację obywateli polskich pochodzenia niemieckiego. W rejonie nadgranicznym ewakuację miał przeprowadzić w porozumieniu z pozostałymi jeszcze na miejscu władzami administracyjnymi 17 pułk ułanów oraz 1i 3 batalion 55 pułku piechoty.
Aprowizacja: Kwatermistrzowi brygady polecam sprowadzić samochodami z Poznania z pospiesznie ewakuowanych magazynów zapasy tytoniu i cukru, ażeby rozdzielić je między wojsko i uchodźców. 
Bezsilność: Najtragiczniejsze jest poczucie bezsilności i świadomość, że nie jesteśmy w stanie okazać ludności wydatniejszej pomocy
Walka z dywersantami w Turku: Rozpoczyna sie ogólna strzelanina. Mam pod ręka porucznika Barańskiego ze szwadronem kolarzy. Polecam mu otoczyć zabudowania w rejonie cmentarza, skąd padają strzały, podpalić je i zlikwidować dywersantów. [...] W krótkim czasie ogniska dywersji zostają stłumione. 
Transport: Brak środków transportu samochodowego uniemożliwił mi włączenie na czas batalionu saperów do działań brygady w dniu 9 września.
Walewice: Związane walką na bliską odległość z nieprzyjacielem, szwadrony szturmem wdzierają się na wschodni skraj wsi Walewice. Przykład osobistego męstwa dowódców wszystkich szczebli porywa żołnierzy. opanowani pasja walki, ponosimy dotkliwe straty. [...] W godzinach rannych 10 września natarcie główne przełamało niemieckie linie obronne i osiągnęło zasadniczy cel. [...] Sukces zawdzięczaliśmy męstwu naszych żołnierzy oraz znakomitemu wsparciu 7 dywizjonu artylerii konnej.
Śmierć: Bohaterska śmierć na polu chwały zastępcy dowódcy szwadronu, porucznika Franciszka Brzozowskiego, przejęła wszystkich głęboko i stała się przykładem żołnierskiej odwagi i poświęcenia.
Bzura: Noc z 10 na 11 września jest bardzo niespokojna. Zewsząd słychać terkot broni maszynowej i huk dział ostrzeliwujących przeprawy na Bzurze. Na północy i południu duży ruch jednostek zmotoryzowanych. Nadal nie mammy łączności taktycznej z 14 dywizja piechoty.  
Bitwa: Z terenu walk naszego sąsiada, 14 dywizji piechoty generała brygady Franciszka Włada, z kierunku Mąkolicy słychać bardzo silny ogień artyleryjski i nieprzerwany grzechot broni maszynowej. wiemy, że i sąsiad nasz znajduje się w opałach. [...] W walce o Wolę Zbrożkową na 7 pułk strzelców konnych uderzyło około dwóch batalionów piechoty nieprzyjaciela, wspartych szczególnie silna artylerią. Własna bateria nie doszła jeszcze do głosu. 
Rozgoryczenie: Jesteśmy wstrząśnięci i zgnębieni rozkazem odwrotu na Bzurę, skąd niespełna trzy dni temu forsowaliśmy z dużymi stratami przejścia na południe, idąc w rozmachu bojowym do walki, pewni powodzenia. [...] Jestem przekonany, że gdyby w ciągu dnia 12 września generał Kutrzeba zjawił się wśród wojsk i mógł się na miejscu zapoznać z rozwojem sytuacji, wypadki potoczyłyby się inaczej.
Strategia: Celem strategicznym działań obu armii "Poznań" i "Pomorze" było dotarcie do Warszawy i przejście za Wisłę. Aby jednak ten cel osiągnąć, trzeba było najpierw pobić Blaskowitza; prawdą jest bowiem, że by wejść na drugie piętro (Warszawa), musi się najpierw wejść na pierwsze. Inaczej wchodzić nie sposób. 
Generał T. Kutrzeba: Sądzę, że generał Kutrzeba, mimo iż leżało w jego mocy formalnie podporządkowanie sobie armii "Pomorze", nie uczynił tego, ponieważ wolał, by stosunek jego do generała Bortnowskiego nie był taki, jak zwierzchnika do podwładnego, a raczej jak równy do równego; myślał, być może, że osiągnie w ten sposób lepsze rezultaty! Niestety, stało się inaczej.
Brak wiary: Odnoszę wrażenie, że generał Kutrzeba niezbyt wierzy w powodzenia jutrzejszego natarcia na Skierniewice. Istotnie, sytuacja komplikuje się, kiedy dogodny południowo-wschodni przyczółek łowicki [...] zostaje zlikwidowany, a 16 dywizja piechoty cofnięta na stanowiska obronne na północno-zachodnim brzegu Bzury.
Sprzeczne rozkazy: Przed godzina generał Kutrzeba zapowiedział skierowanie nas na północ od Sochaczewa do rejonu Młodzieszyna, aby zabezpieczyć tam przeprawę na wschodnim brzegu Bzury w Brochowie. Tymczasem otrzymany rozkaz generała Bortnowskiego przerzuca mnie na południe od Sochaczewa w celu opanowania przeprawy w miejscowości  Kozłów Szlachecki.
Szarża na Mistrzewice, pod Brochowem: Z lasów białogórskich wyskoczył 7 pułk strzelców konnych, skierowany przez pułkownika Królickiego do walki o Brochów. Na czele galopujących w liniach plutonów i sekcji szwadronów 1 dywizjonu pierwszego rzutu niezrównany zastępca dowódcy pułku, major Paweł Budzik. Po rozrywającymi się granatami artylerii nieprzyjaciela strzelcy galopują wprost na folwark Mistrzewice i przydrożne wzgórze cmentarne.
Mogiły: Na wiejskim cmentarzu w Bielawach, pochowani we wspólnej mogile, spoczywają snem wiecznym: porucznik Popławski, podpułkownik Tadeusz Mikke, dowódca 15 pułku ułanów i jeszcze trzej ułani. Mogiła ich jest symbolem więzi ponad śmierć silniejszej, łączącej tak za życia, jak i po smierci dowódcę z jego żołnierzami.  
Szanse: Jedyna formą walki z Niemcami, mogącą nam rokować sukces, było natarcie. Każda inna skazana była na niepowodzenie, gdyż zsynchronizowane działania pancerno-lotnicze nieprzyjaciela przełamywały wszelka obronę. 
Sojusznicy: Zostaliśmy na polu walki sami. Francusko-brytyjski sojusznik nie myślał poważnie o wywiązaniu się ze swoich zobowiązań.[...] Generał Gamelin bezczynnie przypatrywał się, jak 41 dywizji piechoty polskiej i 11 brygad kawalerii bije się w osamotnieniu z przeważającymi pod względem wyposażenia i liczebności dywizjami pancernymi i całym lotnictwem Niemiec. Cóż za straszliwy błąd strategiczny i pogwałcenie kardynalnych zasad sztuki wojennej! [...] w pełni zmobilizowane armie Francji i Wielkiej Brytanii nie odważyły się zaatakować wielokrotnie słabszego i wyraźnie bluffującego przeciwnika!  
Generał Walerian Czuma:  Całością obrony Warszawy od zachodu i Pragi dowodził aż do dnia kapitulacji  generał Czuma. Jemu i dowodzonym przez niego oddziałom zawdzięcza stolica swoją chlubną kartę wrześniową. Jest już najwyższy czas, ażeby zasługi generała Czumy przedstawić we właściwym świetle i przywrócić należna rangę rzeczywistego, bohaterskiego obrońcy Warszawy. 
Luftwaffe: Samoloty nurkowe coraz częściej bombardują przeprawy w Brochowie i Wyszogrodzie. Własne rozpoznania naziemne przenikają w kierunku na Myszory, natomiast nie udaje im się przejść na Bieliny i na południowy wschód, na Wólkę Smolną i Olszowice. [...] Bombardowane były przede wszystkim przeprawy na Bzurze, rejon lasów Budy Stare i Biała Góra. Uwaga nieprzyjaciela skierowana była na rzekę. 
Pomoc medyczna: Cała służba zdrowia, lekarze i sanitariusze oddziałów z pełnym poświęceniem i niestrudzenie wykonują swój obowiązek. Ciężko rannych po opatrzeniu pozostawiamy pod opieką miejscowej ludności, która wspólnie z nami zajęła się również pogrzebem poległych. Mieszkańcy Zamościa, Cisowej i Górek spełniają swój ludzki i obywatelski obowiązek.  
Grabina: Nieprzyjaciel wyrzucony z Grabiny wycofuje się na południe. Swoje odejście przykrywa nawałą ognia artyleryjskiego. W Grabinie wkraczające oddziały rozentuzjazmowana ludność wita z obrazem Matki Boskiej. Kobiety ze łzami w oczach całują zmęczonych, ale szczęśliwych ułanów.

Powinniśmy być wdzięczni gen. R. Abrahamowi za umożliwienie dotarcia do rozproszonych wspomnień innych uczestników walk, raportów i rozkazów. Wybieram fragment, jakie tu dopełniają narrację. Spojrzenia na to samo wydarzenia z różne perspektywy (np.  walka o Walewice). Oddaję teraz głos pozostałym świadkom walk sprzed osiemdziesięciu dwóch laty. Miejmy ciągle świadomość, że tych żołnierzy nie ma już wśród nas:
 
Bój pod Walewicami: Wdzieramy sie do wsi. W ostatnim już skoku dowódca 3 plutonu, ppor. Henryk Siudziński, dostaje postrzał w okolice serca i ginie na miejscu. Równocześnie z 1 szwadronem plutony czwartego szwadronu, prowadzone przez por. Stefana Stankiewicza, wdzierają się od tyłu do dworu Walewice. Zadanie wykonane - rotmistrz Michał Gutowski.
Samoocena generalska: ...wyszedłem z pułapki jakby w ostatniej chwili i przypadkiem. Muszę sie przyznać, że byłem zrezygnowany i psychicznie znieczulony na wszystkie możliwe zrządzenia losu: śmierć, niewolę czy wydostanie się.  Przegrałem bitwę, która mogła być wygrana - generał dywizji Tadeusz Kutrzeba, dowódca armii "Poznań". 
Ocena generalicji: Z rozmowy z gen. Rómmlem odniosłem wrażenie, że nastawia się do działania małymi oddziałami na linie komunikacyjne nieprzyjaciela po wschodnim brzegu Wisły, natomiast niczym nie chce pomóc gen. Bortnowskiemu i Kutrzebie - podpułkownik Leopold Okulicki
Niemoc wobec armii "Poznań" i "Pomorze": W chwili kiedy ginęła samotnie armia "Poznań" wzywająca nas na pomoc, w Warszawie tkwiło, w większości bezczynnie, 42 baony piechoty, 18 dyonów artylerii i 14 plutonów "boforsów" - w sumie 4 dywizje!... [....] Nie ulga najmniejszej wątpliwości, że ciężar odpowiedzialności za tę bezczynność [...] spada głównie na gen Rómmla - pułkownik Tadeusz Tomaszewski
Bitwa pod Górkami: ...4 szwadron, idący w straży przedniej pułku, otrzymał niespodziewany ogień artylerii i broni maszynowej, a co gorsza został zbombardowany z powietrza przez bombowce niemieckie. Nie namyślając się długo porucznik Alfred Godlewski spieszył szwadron i natarł pod morderczym ogniem. W nierównej walce ginie on sam oraz podporucznik Kostiuk, a z nimi podporucznik Jezierski, który dołączył przed kilku dniami do nas będąc oficerem 17 pułku ułanów. straty w ludziach są duże, natarcie utyka. - porucznik Jerzy Lambl.

Zatem wybrałem kilkanaście zapisów, aby przywrócić pamięci zapomnianych bohaterów 1939 r. Uparcie trzymam się określenia "kampania polska". Do lamusa winny odejść takie jak: kampania wrześniowa czy wojna obronna. Nie wiem, nie pamiętam czyją argumentację tu powtarzam, ale ona jest logiczna i uzasadniona: walki w 1939 r. trwały do 5 X, to raz; nie może być wojny w wojnie, to dwa! Zatem jeśli mamy być ściśli historycznie, to jednak utrwalajmy termin: kampania polska
"Wspomnienia znad Warty i Bugu", to chwilami gorzki powrót do przeszłości. Pokazuje się, jak bardzo wielu generałów (np. J. Rómmel czy W. Bortnowski) nie zdało egzaminu ze strategii, czy wręcz frontowej empatii (istnieje w ogóle taki termin?). "W swych wspomnieniach staram się nie tylko zrekonstruować przebieg wydarzeń na wąskim odcinku działań mojej grupy operacyjnej, ale przede wszystkim wiernie odtworzyć klimat walk wrześniowych. Charakteryzowały go wyrzeczenia i trudy, brawurowa odwaga i męstwo żołnierskie" - czytamy w pewnym momencie. I jesteśmy w ogniu walk, sztabowych narad, ludzkich wątpliwości, heroizmu i śmierci, chwil triumfu i klęski.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.