środa, sierpnia 18, 2021

Do przeczytania jeden krok - zachęcenie 20 - Wydawnictwo Czarne

"Do przeczytania jeden krok..." jest pomyślane, jako zachęcenie do wybranych pozycji, które proponują zaprzyjaźnione z blogiem Wydawnictwa. Moja rola ogranicza się tylko do zamieszczania anonsów wydawniczych. Nie odpowiadam za ich treść, formę, skutki odbioru. Jak Państwo nie znam tych książek, nigdy ich na oczy nie widziałem (może przelotnie na księgarskich półkach). Sam zatem ponoszę ryzyko, bo to, co teraz robię przypomina kupowanie kota w worku. Nie ponszę zatem odpowiedzialności za ewentualne rozczarowania lekturą, podniesione ciśnienie z wrażenia przeczytania, zubożenia budżetu kiedy zdecydujecie się Państwo na zakup kolejnego volumenu. 

Kolejne sierpniowe zachęcenie. Kolejne tytuły proponuje Wydawnictwo Czarne. Przypominam, że to jest najstarsze Wydawnictwo, z którym podjąłem współpracę tworząc przed laty cykl "Przeczytania". Wakacje, przyznało jednych z nich (nazwa znana piszącemu), jest złym czasem na nowości? Pozwalam się sobie nie zgodzić. No, ale każdy jeszcze ma tu między Odrą i Bugiem prawo do swego zdania. Zatem korzystajmy z tej wolności, alboż to wiadomo, w jakich realiach obudzimy się za dzień, dwa, tydzień czy miesiąc? I czytajmy.

*      *     *
1. Marek Szymaniak "Zapaść".

PREMIERA AUDIOBOOKA 11 SIERPNIA 2021

Według Polskiej Akademii Nauk niemal połowie z dwustu pięćdziesięciu pięciu średnich miast w Polsce grozi społeczno-ekonomiczna zapaść. Wyludnienie, upadający przemysł, bezrobocie, problemy mieszkaniowe, utrudniony dostęp do ochrony zdrowia, smog, układy polityczne, coraz starsi mieszkańcy. Marek Szymaniak, autor książki Urobieni. Reportaże o pracy, próbuje ustalić, co jest przyczyną tak fatalnej sytuacji, a o szczerą odpowiedź prosi tych, którym kryzys zagraża najbardziej. Podczas podróży po Polsce spotyka się z mieszkańcami i miejskimi aktywistami, rozmawia z samorządowcami, a oficjalne statystyki zestawia z rzeczywistością. Nie boi się stawiać trudnych pytań, nie ocenia, ale nie zadowala się też ogólnikowymi diagnozami oderwanymi od lokalnych problemów. Szukając odpowiedzi, uważnie wsłuchuje się w głosy tych, którzy wyjechali, jak również tych, którzy pomimo ciężkiej sytuacji postanowili zostać. Z reporterską wnikliwością opisuje zastaną rzeczywistość, tworząc realistyczny portret Polski mniejszych miast i ich mieszkańców.

Jedna z opinii: "Wydźwięk książki Szymaniaka jest pesymistyczny, ale w każdym wątku pojawia się jakiś promyczek nadziei: jest aktywistka, która walczy o prawa mniejszości; grupa sąsiadów, którzy protestują przeciwko zamknięciu szpitala; właściciel domu, który wymienia kopciucha i angażuje się w walkę o dobre powietrze; założyciele spółdzielni mieszkaniowej". 

2. Tomasz Słomczyński "Kaszëbë".

Kaszuby, podobnie jak Śląsk, są na tle pozornie monolitycznej tożsamościowo Polski regionem wyjątkowym. Przez lata traktowane z podejrzliwością – dla jednych zbyt polskie, dla drugich zbyt niemieckie. Rozpięte pomiędzy Wschodem a Zachodem, z własnym językiem, świadome swej odrębności, mocno zanurzone w historii, otoczone wspaniałą przyrodą.

Dla Tomasza Słomczyńskiego Kaszuby od kilku lat są domem, ale także wyzwaniem. Uczy się języka, opisuje lokalne historie zbierane podczas wędrówek. Ta kaszubska wanoga daje mu możliwość spojrzenia z bardzo bliska, a spotkania z miejscowymi i przyjezdnymi stają się punktem wyjścia do opowieści o złożonej tożsamości Kaszubów, ich burzliwej przeszłości i współczesnych problemach.

Powtarzane tu przez kolejne pokolenia hasło „Ni ma Kaszëb bez Pòlonii, a bez Kaszëb Pòlsczi”, raz brzmiące niczym pochwała jedności, to znów podkreślające odrębność, jest także zachętą, by wraz z autorem dowiedzieć się więcej o tym niezwykłym kawałku naszego kraju.

Jedna z opinii: "Czy Kaszubi to w ogóle Polacy? A może farbowani Niemcy? Albo zupełnie odrębny szczep słowiański? A ten ich język?! Czy kaszubski to aby nie zepsuta polszczyzna? Słomczyński zabiera nas w podróż po „innych Kaszubach”, mierzy się z trudnymi pytaniami, odwiedza miejscowych działaczy, świadków historii, ezoteryków i rybaków. Brawurowo dowodzi, że Kaszuby to nie tylko wakacyjny raj, w którym „tubylcy” wciągają tabakę, a kurczaka zjadają z ryżem w białym sosie, ale też skrwawione ziemie zamieszkiwane przez duchy, demony i głęboko schowane w szafach trupy. Kaszuby, kraina niezliczonych jezior, z których wiele kryje na dnie naprawdę mroczne historie. Słomczyński nurkuje głęboko, koniecznie sprawdźcie, co dla was wydobył na brzeg.

*

3. Roman Husarski "Kraj niespokojnego poranka. Pamięć i bunt w Korei Południowej".

Wpływy Korei Południowej od dłuższego czasu przenikają do masowej świadomości. Zajadamy się kimchi, słuchamy k-popu, zgłębiamy koreańskie praktyki kosmetyczne i z zapartym tchem oglądamy kolejne nagradzane filmy. Pod tą maską, którą sami Koreańczycy chcą pokazywać światu, znajdziemy jednak trudną historię i jeszcze trudniejszą współczesność. 

Roman Husarski porzuca stereotypy i uproszczenia i podróżując po Korei, szuka informacji u źródeł. Opowieści, które słyszy, okazują się dużo ciekawsze niż misternie kreowany wizerunek. To państwo, w którym ludzie żyją najdłużej na świecie, wielkie bogactwo spotyka się ze skrajnym ubóstwem, religie konkurują ze sobą niczym firmy, a wojny toczą nie tylko partie, lecz także regiony, pokolenia oraz płcie. Husarski barwnie opowiada o meandrach koreańskiej polityki, skomplikowanych relacjach z Japonią i Koreą Północną, ale przede wszystkim rozmawia z ludźmi, którzy zmagają się z odpowiedzią na pytanie, czym jest dla nich koreańskość i jak połączyć wieloletnią tradycję ze współczesną moralnością. Z tych opowieści wyłania się wielowymiarowa, niejednoznaczna i niezwykle fascynująca Korea.
 
Jedna z opinii: "Roman Husarski wychodzi poza utarte wzorce myślenia o Korei Południowej. Porusza trudne i kontrowersyjne sprawy, o których Koreańczycy zazwyczaj nie chcą rozmawiać: niemożność poskromienia antyjapońskich sentymentów, wojskowy rygor w środowisku pracy, tłamszenie indywidualizmu przez kult harmonii i porządku. Autor uwypukla też bolączki życia publicznego: korupcję, niezdrowe relacje między biznesem a polityką i autorytarne ciągoty kolejnych rządów. Podejmuje także wątki związane z Koreą Północną, w tym z trudnymi losami uciekinierów z Północy, którzy często nie potrafią odnaleźć się w rzeczywistości Południa. «Kraj niespokojnego poranka» jest książką o zakorzenieniu w tym, co dawne, i żywiołowym pochłonięciu tym, co bieżące".
 
4. Piotr Marecki "Romantika".

Opel załadowany po brzegi. W bagażniku czekają już torby z ubraniami na dwutygodniową podróż poślubną, aparaty fotograficzne i kawa w termosie z napisem „Thirsty”. Po kawalerskiej wyprawie przez „Polskę przydrożną” Piotr Marecki rusza w podróż z żoną Olą, by wspólnie  świętować zawarcie małżeństwa. Pierwszy przystanek – Beskid Niski. Ekowesele, progresywne disco polo, całonocne maratony na atari i wiersze czytane dla przyrody. Kolejny – Huculszczyzna, drewniana chata w górach i ukraińskie bezdroża. Marecki z żoną rejestrują mijany krajobraz i zwracają uwagę na lokalną architekturę. Tarnopol, Strusów, Monasterzyska, Tyśmienica, Kołomyja, Szepit, Czerniowce, Zaleszczyki, Stryj. Podróż jest długa, drogi dziurawe. Ale ważne, że jadą razem. Piją huculski samogon, zagryzają go bryndzą, sałem i śpiewają pieśni o zbójniku Doboszu. Obserwują, jak wschodnia prowincja nie opiera się globalnemu turbokapitalizmowi.

A Hucuł Misza na to: „Wszystko jasne. Romantika”.

Jedna z opinii: Marecki nie tylko wyłapuje scenki rodzajowe z badań terenowych jakim jest jego wesele i podróż poślubna, ale potrafi na szybko zrobić analizę i zripostować celnym słowem. Bez zadęcia. Z lekkim dystansem i kpiną. Gonzo reportaż? Jak najbardziej, ale autorsko z krakowskim bagażem poetów i demo-sceną gier komputerowych.

5. Magdalena Kasprzyk-Chevriaus "Sztuka mięsa ze szlachtuza. Nieopowiedziana historia mięsa".

Po raz pierwszy w historii łatwy dostęp do mięsa ma każdy Polak. Jeszcze wiek temu nasi przodkowie mogli tylko o tym pomarzyć, dziś jednak żyjemy w erze przesytu i hodowli przemysłowych. Pytanie o zasadność jedzenia mięsa nigdy nie było bardziej aktualne. Jedni twierdzą, że jest ono passé, inni uważają, że to nasza polska tradycja. Jak jest naprawdę?

Ta książka powstała, ponieważ wierzę, że jako „obywatele świata” powinniśmy znać naszą historię. Zanim więc sięgniecie po smażoną pierś brojlera lub grillowaną karkówkę z tucznika, poznajcie prawdziwą historię polskiego mięsa i odkryjcie dawny świat polskiej kuchni, w której pekefleisz, pierśnik czy kapłon królowały nie tylko od święta.

Autorka
 
Jedna z opinii: Nie jest to jednak manifest nawołujący do zaprzestania jego konsumowania, a raczej zachęcenie do szanowania tego co spożywamy [...]. I jest to książka fascynująca [...].
 
*      *      * 
Śmiem twierdzić, że to jedna z ostatnich propozycji tych wakacji. Te powoli przechodzą do działu: czas przeszły dokonany. Liczę, że któryś z wymienionych tu tytułów znajdzie się we wspominanym cyklu "Przeczytań". Jeśli nie? To trudno. Zawsze można sięgnąć po klasyków (moja Żona mówi: staroctwa): B. Prusa czy J. I. Kraszewskiego. Aha! w te wakacje przeczytałem po raz kolejny "Pana Wołodyjowskiego"...

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.