czwartek, kwietnia 09, 2020

Spotkanie z Pegazem... (158) Antonina Krzysztoń "Chusta Weroniki"

Wielki Tydzień.
Czas wyjątkowy. I nie chodzi tylko o jego wymiar liturgiczny, religijny, nabożny. Pandemia COVID-19 stawia nas w tłumie rozmyślań nad sensem życia, wyznawanych wartości, roli społecznej jaką pełnimy. Ten Wielki Tydzień jakże inny od wszystkich poprzednich. Papież Franciszek celebrujący liturgię w pustej Bazylice. Na placu św. Piotra żadnego człowieka.
Wielki Tydzień. 
Wielkanoc bez święconki. Nie trzeba będzie wkładać małym dzieciom drewnianych jajek do koszyka, bo nikt z nimi nie pójdzie do świątyni. Każdy dzień odsłania kolejne obostrzenia. Zakaz kasuje wcześniejszy zakaz. Pętle wokół nas! Za chwilę ktoś ogłosi godzinę policyjną? Za chwilę otworzenie okna będzie wykroczeniem, a potem przestępstwem, a jeszcze później będą strzelać?
Wielki Tydzień.
Nie myślałem, że  sięgnę do twórczości tak ważnej dla mnie wykonawczyni i autorski, jak Antonina KRZYSZTOŃ, w tak dramatycznych okolicznościach.  Chciałbym usłyszeć, że ktoś mnie strofuje "konfabulujesz! kolejna fantazja!" - ale tak nie jest. Starczy zerknąć za okno. Na zewnątrz: n i k o g o . Zwykłem kiedyś żartować, że jak po dżumie. Przestałem żartować.  Ze światem zewnętrznym (czytaj: praca x 2) mam łączność via łącza internetowe. 

Topór w kącie leży
Ściętych głów szeregi.
Cień błędnych rycerzy
-głowy przebiśniegi,
głowy przebiśniegi...
Weronika ciemne warkocze rozplata
Chusta na podłodze, koło krzesła kata.
Kat dziś odpoczywa, kat zaciera ręce,
Na krześle się kiwa, dziś ma dobre serce...

Topór w kącie leży
Ściętych głów szeregi.
Cień błędnych rycerzy
-głowy przebiśniegi,
głowy przebiśniegi...
Weronika ciemne warkocze zaplata
I odchodzi z chustą, puste krzesło kata.
Bo kat dziś pracuje, już rozgrzane ręce
Topór wziął i poszedł, a zostawił serce


Topór w kącie leży
Ściętych głów szeregi.
Cień błędnych rycerzy
-głowy przebiśniegi,
Kat dziś odpoczywa, kat rozciera ręce,
Na krześle się kiwa, dziś ma dobre serce...
Weronika! Weronika!
Weronika! Weronika!
Weronika idzie, pustą ścieżką idzie.
Niesie ciężką chustę... Patrzcie, patrzcie ludzie!...
Weronika idzie... Weronika idzie...
Weronika idzie...
*

Chyba nikogo nie powinno dziwić, że w ten czas morowy wybrałem "Chustę Weroniki". Jako historyk mam jednak pewien problem: "Być może święta Weronika nigdy nie istniała. Nie wspomina o niej żadna Ewangelia. O tym, że podała Chrystusowi chustę, by otarł twarz, mówią tylko apokryfy - pisma nie uznane przez Kościół za wiarygodne. A mimo to Weronika i jej chusta były jednym z najpopularniejszych motywów w sztuce"**. I, co teraz? Mam-że wierzyć w istnienie kogoś, o kim milczy Nowy Testament? 


Wielki Tydzień.
Czas wyciszania. Czas izolacji. Czas zaciskających się możliwości. A mimo tego jedynie prawi i jedynie sprawiedliwi bawią się w Piłatów? Łamią, jak chcą, Konstytucję! Jutro może zablokują Internet?  Wielu z nas okaże się niegodnych pisania i pracowania, bo nie chcemy w oślim chórze podnieść górnego C?  "Jestem przekonany, że w tej chwili nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby wprowadzić stan klęski żywiołowej czyli ten - można powiedzieć - najsłabszy ze stanów nadzwyczajnych. A tylko wtedy wybory mogą być odłożone, więc pamiętajmy o tym ograniczeniu konstytucji" - oświadczył ostatnio poseł bez przydziału politycznego na antenie radia RMF FM***. Chciałoby się do opętańczej głowy przemówić: człowiecze! opamiętaj się!...

_____________________
*https://www.tekstowo.pl/piosenka,antonina_krzyszto_,chusta_weroniki.html (data dostępu 6 IV 2020) 
**  https://liturgia.wiara.pl/doc/419003.Chusta-Weroniki (data dostępu 6 IV 2020)
***  https://www.youtube.com/watch?v=DJF4wCawT-k (data dostępu 6 IV 2020)

Brak komentarzy: