czwartek, sierpnia 09, 2018

"Kodeks honorowy" Boziewicza

"Żorż może jest i wariat, ale chama rozpozna przez ścianę" - tak w serialu TVP "Kariera Nikodema Dyzmy" wypowiedziała się hrabina Przełęska, w tej roli niezapomniana Krystyna Ciechomska (1921-2012), do Zyzia Krzepickiego, w tej kreacji doskonały Jerzy Bończak. Cytuję z pamięci. Sceny na próżno szukać w pierwowzorze literackim, jakim jest powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza (1898-1939). Jestem wielkim amatorem i książki, i serialu. Wcześniejsza adaptacja kinowa (obu dokonał Jan Rybkowski) z Adolfem Dymszą (1900-1975) dzisiaj już nie porywa. Ale to nie miała być mini-monografia na temat "Kariery...". Zresztą  ta powieść stała się przyczynkiem do napisania odcinka 19 ówczesnych "Myśli znalezionych". Tam odsyłam. 

Juliusz Kossak "Pojedynek Bohuna z Wołodyjowskim"
Mam swoje bardzo osobiste powody, aby sięgnąć i po cytat, którym otworzyłem to pisanie i wykorzystanie "Kodeksu honorowego" Władysława Boziewicza. Nie, nie odrobię za nikogo zadania domowego. Nie zrobię ani analizy historycznej tego dokumentu, ani zasypię mnogością cytatów. Starczy zajrzeć do Internetu*. Jest? Jest. Wiem, że szydzono z "Kodeksu...". Reprinty, wznowienia zaczęły wysypywać się, jak grzyby po deszczu, gdy skończyły się rządy chamów nad Wisłą. Swój egzemplarz, którym się tu i teraz nie pochwale, otrzymałem od wuja Telesfora ze stosowna dedykacją.
Ze swej strony chcę tu przytoczyć cały zapis artykułu 8. Jego też często cytuję swoim uczniom. No to proszę:

Wykluczonymi ze społeczności ludzi honorowych są osoby, które dopuściły się pewnego ściśle kodeksem honorowym określonego czynu; a więc indywidua następujące:

1. osoby karane przez sąd państwowy za przestępstwo pochodzące z chciwości zysku lub inne, mogące danego osobnika poniżyć w opinii ogółu;

2. denuncjant i zdrajca;

3. tchórz w pojedynku lub na polu bitwy;

4. homoseksualista;

5. dezerter z armii polskiej;

6. nieżądający satysfakcji za ciężką zniewagę, wyrządzoną przez człowieka honorowego;

7. przekraczający zasady honorowe w czasie pojedynku lub pertraktacji honorowych;

8. odwołujący obrazę na miejscu starcia przed pierwszym złożeniem względnie pierwszą wymianą strzałów;

9. przyjmujący utrzymanie od kobiet nie będących jego najbliższymi krewnymi;

10. kompromitujący cześć kobiet niedyskrecją;

11. notorycznie łamiący słowo honoru;

12.zeznający fałsz przed sądem honorowym;

13. gospodarz łamiący prawa gościnności przez obrażanie gości we własnym mieszkaniu;

14. ten, kto nie broni czci kobiet pod jego opieką pozostających;

15. piszący anonimy;

16. oszczerca;

17. notoryczny alkoholik, o ile w stanie nietrzeźwym popełnia czyny poniżające go w opinii społecznej;

18. ten, kto nie płaci w terminie honorowych długów;

19. fałszywy gracz w hazardzie;

20. lichwiarz i paskarz;

21. paszkwilant i członek redakcji pisma paszkwilowego;

22. rozszerzający paszkwile;

23. szantażysta,

24. przywłaszczający sobie nieprawnie tytuły, godności lub odznaczenia;

25. obcujący ustawicznie z ludźmi notorycznie niehonorowymi;

26. podstępnie napadający (z tyłu, z ukrycia itp.);

27. sekundant, który naraził na szwank honor swego klienta;

28. stawiający zarzuty przeciw honorowi osoby drugiej i uchylający się od ich podtrzymania przed sądem honorowym.

Jestem zdaniem, że "honor" stał się chwytliwym i krzykliwym towarem marketingowym. Na wielu koszulkach, bilbordach, plakatach krzyczy do nas TO słowo. Nie wierzę, że każdy obnoszący się z nim rozumie jego wagę, znaczenie, odpowiedzialność. Mamy za sobą wiele świąt państwowych, podniosłych rocznic (np. 1 III, 3 V, 1 VIII). Przed nami jeszcze 15 VIII i 11 XI. Ta ostatnia wielkiej wagi, bo to 100-lecie odzyskiwania przez Polskę niepodległości. To dopiero będzie okazja do manifestowania kto bardziej honorowy, a kto nie wart tego terminu. Komu postawić pomnik, a kogo opluć!
Naście lat temu edukowałem się na pewnych studiach podyplomowych. Kazano nam opracować kanon haseł wychowawczych dla modelowej szkoły. Ku przerażeniu moich koleżanek (w tej grupie byłem jedynem mężczyzną) wymusiłem, aby wpisać "honor". Reakcja prowadzącego zajęcia na to hasło była następująca: "Kto zaproponował «honor»?". Rozmowa, którą później przeprowadziliśmy, zmieniła diametralnie moje życie zawodowe... 
"... zarówno nazwisko, jak i wygląd świadczą, że pochodzisz z gminu, a chamy przecie honoru nie mają" - wypalił hrabia Jerzy (Żorż) Poniemirski do Dyzmy**. Za tamtej Polski, jak to mawiała moja wileńska Babcia, w polskim wtedy Wilnie wrzucano do kapeluszy z intencją, aby żebracy modlili się, aby z chama nie było pana. Nastały takie czasy, że hrabia Żorż dostałby palpitacji serca. Nie czarujmy się plebejskość pochodzenia (chociażby z... chamów) zdradzają nasze nazwiska. Ale o ich nie heraldyczności może innym razem. Na razie do przemyślenia artykuł 8 "Kodeksu honorowego". Niechaj każdy w swym sumieniu rozliczy czy dana by mu była okazja otrzymania tzw. satysfakcji. Twierdzę, że NIE.

PS. Pamięci mego pradziada, Stanisława (I) Grzybowskiego (1870-1934), wydziedziczonego w 1895 r. za mariaż z chłopską córką, w dniu 84-tej rocznicy zgonu.

* https://literat.ug.edu.pl/honor/kodeks.pdf; https://literat.ug.edu.pl/honor/0002.htm (data dostępu 6 VIII 2018)
** https://literat.ug.edu.pl/dyzma/0003.htm (data dostępu 6 VIII 2018); w serialu rewelacyjna rola Wojciecha Pokory (1934-2018)

2 komentarze:

  1. "Historia jest nudna, że aż mdli przy czytaniu. Jak przy lekturze "Prawdy". Im człowiek szlachetniejszy i uczciwszy, tym bardziej po chamsku postępują z nim rodacy."

    Aleksander Sołżenicyn

    Fox-i

    OdpowiedzUsuń
  2. Chamstwo nie zna statusu społecznego...

    Mona

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.