sobota, lipca 28, 2018
Spotkanie z Pegazem... (127) Zbigniew Herbert "Przesłanie Pana Cogito"
To będzie niezwykłe "Spotkanie z Pegazem". Nie dlatego, że dziś, 28 lipca, przypada XX rocznica śmierci Zbigniewa Herberta, ale z racji na... moją korespondencję z panią Ewą Adamik z Wydawnictwa Znak. Oto jakiej treści mail trafił do mej skrzynki:
"Szanowni Państwo,
w sobotę 28 lipca mija dwudziesta rocznica śmierci Zbigniewa Herberta
– niestrudzonego podróżnika, porywającego eseisty, genialnego poety, jednego
z najważniejszych twórców XX wieku.
z najważniejszych twórców XX wieku.
Pisząc
biografię Herberta Andrzej Franaszek nie pominął tematów trudnych czy
kontrowersyjnych, głęboko wczytał się w korespondencję i prywatne, dotąd
nieznane notatki, na nowo oświetlił twórczość Poety. Pogmatwane
losy Herberta wpisał w historyczną panoramę, co sprawiło, że z niemal
dwóch tysięcy stron wyłania się nie tylko pasjonująca wielowątkowa
opowieść o jednym z najwybitniejszych polskich twórców dwudziestego
wieku, ale i o epoce, która go kształtowała i inspirowała.
Serdecznie zachęcam Państwa do tego, by 28 lipca uczcić pamięć Poety".
* * *
Zbigniew Herbert jest tylko raz cytowany na tym blogu. W tekście "K A T Y Ń" z 13 IV 2013 r. Można tam odnaleźć poruszający wiersz "Guziki". Więcej Herberta nie znajdziecie. Nie podpierałem swego dojrzewania Nim, jak choćby Mickiewiczem, Norwidem, Miłoszem, Tuwimem czy Słońskim. Że i Ci poeci niezbyt często tu są ukazywani? Jakoś tak wychodzi. Nie ma co jednak szat drzeć: 127-my odcinek cyklu ujawnia jednak obfitość strof, dla których poświęciłem tu czas i miejsce.
Trudno dokonać j u b i l e u s z o w e g o wyboru Mistrza. Chyba idę na łatwiznę, bo sięgam po "Przesłanie Pana Cogito". Może dlatego, że jestem miłośnikiem... serialu TVP "Ranczo"? Tak, tam cytowane jest "Przesłanie..."
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch
ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy - oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie
strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź
Nie, nie będę ustosunkowywał się do każdej linijki. To zbyt wielka poezja, aby taki hołysz jak ja (chociaż herbowy) wyrażał swoje opinie. Po prostu trzeba zmierzyć się z tymi strofami. Zróbmy to w ciszy swego jestestwa. Wakacje, to dobra pora, aby zerknąć w głąb swej duszy. A może w kimś teraz budzi się poeta?
Niestety nie mogę nic powiedzieć na temat biografii Poety autorstwa pana Andrzeja Franaszka, jaką ostatnim czasy "Znak" wydał, po prostu nie otrzymałem egzemplarza recenzenckiego. Dlatego tylko ograniczam się do prezentacji skanów okładek. Zresztą powyżej jest rekomendacja tej książki.
Nadmieniam, że wszystkie wykorzystane tu materiały ikonograficzne udostępnione zostały mi przez p. E. Adamik i Wydawnictwo Znak.
PS: Niech mi ktoś wyjaśni dlaczego podgląd ujawnia, jakbym pisał różnymi czcionkami i ich wielkościami? Co to za techniczny idiotyzm, skoro piszę normalnie cały czas ta samą czcionką.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.