sobota, listopada 11, 2017
Polonia Restituta - XVII - Jan Wołek & Zbigniew Wodecki "Trwoga"
Nie ukrywam: ten utwór i jego wykonanie, to dla mnie odkrycie ostatnich dni. Nie wiedziałem, że zmarły 22 V tego roku Zbigniew Wodecki (1950-2017) wyśpiewał strofy Jana Wołka. I że była to "Trwoga". Nie wiem czemu wystawiać wyższą cenzurkę. Drapieżnej interpretacji, wspaniałemu porywowi poezji, a może filmikowemu montażowi na FB? Każda wyśpiewana nuta, autorstwa samego Zbigniewa Wodeckiego, to jak wbijanie gwoździa w dębowe wieko trumny, do której chciałoby się wrzucić zatruty sarmatyzm!...
Tak, to dlatego znów sięgam do Józefa Brandta i jego "Bogurodzicy". Mego ukochanego obrazu tego Mistrza, ba! przed laty winiety tego blogu (stąd ten napis). To źle, że na 11 listopada taki kładę obraz Rzeczypospolitej. Brakuje tylko sceny z "Dnia świra" o prawdzie mojej, mojszej i najmojszej. Smutne.
W ziemi gwera rdza zeżera
Oręż dziadzia oficera
Szabla smętnie w pochwie drzemie
Wspominając dawne plemię
Hand-granaty – dar od taty
Zawinięte pięknie w szmaty
Marzą, leżąc na podeście
Żeby się rozerwać wreszcie
Masz gotowość i masz wolę
Żeby jutro ruszyć w pole
I przywalić z siłą gromu
Tylko w mordę nie ma komu
Trwoga, ludzie, wielka trwoga
Trzeba nam wyznaczyć wroga
Bo inaczej, Panie, Pany
Same się powyrzynamy
Ociepliła się historia
Wszędzie miłość i euforia
Nikt nikogo nie opluje
Tylko cięgiem negocjuje
Jakieś kurde konsensusy
Interesy robią Rusy
Drepcze Szwab przyjaźni mostem
Już mu przeszło "Drang nach Osten"
Czasem jakiś Osetyńczyk
Wyjmie z szopy karabińczyk
A świat robi się na bóstwo
Wszędzie ruja i poróbstwo
Trwoga, ludzie, wielka trwoga
Trzeba nam wyznaczyć wroga
Bo inaczej, Panie, Pany
Same się powyrzynamy
Więc przed laskę marszałkowską
Naród składa z wielką troską
Apel - niech się w Sejmie ziści
Podkomisja nienawiści
Lecz nim dali to pod głosy
Już targali się za włosy
Więc chwilowo rada w radę
Ustalilimy z sąsiadem
Że od środy on mi wrogiem
Do soboty ja mu mogę
A w niedzielę, jak w niedzielę
Spotykamy się w kościele
Trwoga, ludzie, wielka trwoga
Trzeba nam wyznaczyć wroga
Bo inaczej, Panie, Pany
Same się powyrzynamy
Dlaczego Polak Polakowi nieustannie wilkiem? Od zawsze podzieleni, łypiący wzrokiem, jak ukąsić, dopaść karku i zgruchotać kości. Czy naprawdę bez wyznaczenia wroga nie ma egzystencji nad Wisłą? Świeżo po kolejnej miesięcznicy - i kolejne cisną się zapisy. Komu znów wyrzyga się "dziadka z Wehrmachtu"? Kto następny? Nikt nie może być pewny siebie i spokojny! A skąd wiadomo, po której stronie był praszczur, gdy oślepiano Piotra Włostowica lub wciskano do ciemnicy Maćka Borkowica? A nad Mozgawą, to wspierali przodkowie księcia Mieszka III czy zrewoltowane pacholęta po Kazimierzu Sprawiedliwym? A jeśli moi, ci z wielkiego Księstwa Litewskiego, byli rębajłami "Panie Rybeńko", to dobrze czy źle? Zaraz osiwieje do końca!... Targać mi za włosy!...
Niech mi będzie na zakończenie zacytować Franciszka Salezego Jezierskiego (1740-1791), któremu los odebrał możliwość ujrzenia ostatecznego upadku I Rzeczypospolitej, ba! nawet majowej jutrzenki. Już przeszło 200. lat temu uczył: "Miłość do ojczyzny jest miłością nierozdzielną od cnoty, ma w sobie coś wspaniale powszechnego, ponieważ rozchodzi się na dobro całego narodu; kto kocha ojczyznę, kocha w niej przyjaciół i nieprzyjaciół razem [...]".
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.