sobota, października 14, 2017
Smakowanie Bydgoszczy... (65) jesienny Myślęcinek
Tegoroczna jesień nie rozpieszcza nas. Bardzo skąpo obdarza nas słońcem i swą rdzawą urodą. Wciąż coś z nieba pada. Pod nogami kałuże. Bez parasola ani rusz. Odechciewa się. Tym bardziej sięgam po zdjęcia sprzed roku dotąd nie ujawniane, nie publikowane, nie pochwalone.
Oto znowu bydgoski Myślęcinek. niezwykła oaza. Niewiele trzeba, aby z centrum dostać się tutaj i ulec magiczności miejsca. Trzeba być z drewna, aby tego nie dostrzec.
Nie wiem ile razy jeszcze zabiorę Gości tego blogu na spacer do Myślęcinka. Pewnie nie po raz ostatni. Wiem, że ci, którzy goszczą nad Brdą są zaskoczeni takim skarbem, jakie my tu mamy na co dzień.
Cieszy, że mamy takie enklawy. Kiedy moja Córka była małą dziewczynką mówiła o... Myścielinku. Teraz zabieramy kolejne pokolenie w to samo miejsce. Taka zmiana ról społecznych. Zabrzmiało surowo-poważnie. Nawet teraz na półce nad mym monitorem stoi zdjęcie mego wnuka Jerzyka z lata 2014 r. wykonane na myślęcińskiej łące.
Nie sądzę, abym musiał kogoś nachalnie werbować do spaceru tymi samymi alejkami. Dodajmy, że każdy z tych kadrów pochodzi z Ogrodu Botanicznego. Pewnie, że najlepiej wybrać się tam w dzień powszedni, kiedy żadna inna dusza nie zbruka naszej zadumy, naszego zachwytu, naszej poetyki. Cudownie w to oglądanie komponuje się liryka piosnek w wykonaniu Isabelle Boulay. Czar francuskiej piosenki. Nie trzeba być pod dachami Paryża, aby spotkać POEZJĘ.
Na pożegnanie (lub zaproszenie) strofy samej Agnieszki Osieckiej. Pewnie, że znane. W cudownej interpretacji "Skaldów" i Łucji Prus:
W żółtych płomieniach liści brzoza dopala się ślicznie
Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem
Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają
Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają
I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka
I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz
Grudzień ucieka za grudniem, styczeń mi stuka za styczniem
Wśród ptaków wielkie poruszenie, ci odlatują, ci zostają
Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają
I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka
Choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka
I ja żegnałam nieraz kogo, za chmurą, za górą, za drogą
I ja żegnałam nieraz kogo, i ja żegnałam nieraz
Przepiękny ogród botaniczny .
OdpowiedzUsuńI największy park miejski w Polsce
Myślęcinek Bydgoski.
Prawda. Sama prawda. I tylko prawda. Dziś +17,5°C. Spacer tymi i innymi ścieżkami m. in. z Wnukiem cudowność.
OdpowiedzUsuńUrokliwe miejsce.
OdpowiedzUsuńMożna zapomnieć o całym świecie w tak pięknych okolicznościach przyrody...
Amber
Urokliwe. Magiczne. Nostalgiczne. W takich miejscach sama rodzi się poezja. Sprawdzałem to osobiście w minioną sobotę. Warto zatopić się w tej magii, aby odczuć cudowność jesieni, Po prostu smakujmy takie miejsca. I zapraszajmy tam bliskich.
OdpowiedzUsuń