poniedziałek, października 30, 2017
500-lecie wystąpienia M. Lutra - 31 X 1517 r. - część III
"Wiemy, że w Stolicy apostolskiej już od lat istniały straszne nadużycia
w rzeczach duchowych i wykroczenia przeciw nakazom Boskim, tak że
właściwie wszystko jest spaczone [...]. Jako pierwsza musi zostać
zreformowana kuria, z której wyszło całe zło" - to raz jeszcze Hadrian VI. Papież nie zdążył naprawić świata. Zbyt krótki pontyfikat (1522-1523). To jego poprzednicy skroili buty, które uwierały... Spójrzmy na kilku papieży XV w. Przez pryzmat wydarzeń i tego, co sami głosili wyróbmy sobie zdanie na ile byli godni zasiadać na tronie Piotrowym. To ONI w końcu zbudowali wokół siebie, Rzymu i Kościoła szlam obłudy, chciwości, dewiacji, nieprawości, które doprowadziły do 31 października 1517 r. Bez NICH byłoby to niemożliwe. Nawet jeśli znajdziemy pośród nich jednego sprawiedliwego, to nie zmienia faktu: zło rodziło się w głowach, umysłach Ojców (nie-)Świętych Kościoła rzymskiego.
Jedyną sprawiedliwością pozostaje, jaka spotyka śmiertelników od zarania świata jest: śmierć. Ta, rzecz jasna, nie opuszczała papieży. Chwilami ostateczny akt pożegnania ocierał się o makabryczną farsę? Ledwo demoniczny Aleksander VI zamknął oczy, a bez pardonu wyciągnęły się zachłanne ręce po bogactwo, jakie ów zgromadził. Komnaty papieskie zostały splądrowane przez żądnych łupu zbrojnych i służbę! Łupem rabusiów padł m. in. papieski tron! Aż dziw, że zabrakło śmiałości lub zuchwałości, bo nikt nie pastwił się nad trupem. Równie dobrze tłum mógł cisnąc je w nurt Tybru lub na miejskie śmietnisko. Rzym znał już podobne finały pontyfikatów. Dzieła zniszczenia dokonała też... natura. "Rozkład, przyspieszony panującym upałem, z każdą godziną bardziej deformowały zwłoki papieża; sczerniałe, rozdęte, wkrótce zatraciły nie tylko dostojeństwo najwyższego kapłana, ale wręcz cechy ludzkie" - czytamy w biografii papieskiej córki, Lukrecji Borgi*. Dalej czytamy m. in.: "...ciało papieża, potwornie rozdęte, nie dawało się w żadne sposób ułożyć w trumnie; dwóch barczystych grabarzy musiało z całej siły upychać je pięściami [...]. Wreszcie ciało papieża zostało upchane i zamknięte w trumnie, a następnie pogrzebane pod zwykłą płyta kamienną - prowizoryczną, mówiono". Ponury koniec. Sprawiedliwy koniec.
Jedyną sprawiedliwością pozostaje, jaka spotyka śmiertelników od zarania świata jest: śmierć. Ta, rzecz jasna, nie opuszczała papieży. Chwilami ostateczny akt pożegnania ocierał się o makabryczną farsę? Ledwo demoniczny Aleksander VI zamknął oczy, a bez pardonu wyciągnęły się zachłanne ręce po bogactwo, jakie ów zgromadził. Komnaty papieskie zostały splądrowane przez żądnych łupu zbrojnych i służbę! Łupem rabusiów padł m. in. papieski tron! Aż dziw, że zabrakło śmiałości lub zuchwałości, bo nikt nie pastwił się nad trupem. Równie dobrze tłum mógł cisnąc je w nurt Tybru lub na miejskie śmietnisko. Rzym znał już podobne finały pontyfikatów. Dzieła zniszczenia dokonała też... natura. "Rozkład, przyspieszony panującym upałem, z każdą godziną bardziej deformowały zwłoki papieża; sczerniałe, rozdęte, wkrótce zatraciły nie tylko dostojeństwo najwyższego kapłana, ale wręcz cechy ludzkie" - czytamy w biografii papieskiej córki, Lukrecji Borgi*. Dalej czytamy m. in.: "...ciało papieża, potwornie rozdęte, nie dawało się w żadne sposób ułożyć w trumnie; dwóch barczystych grabarzy musiało z całej siły upychać je pięściami [...]. Wreszcie ciało papieża zostało upchane i zamknięte w trumnie, a następnie pogrzebane pod zwykłą płyta kamienną - prowizoryczną, mówiono". Ponury koniec. Sprawiedliwy koniec.
61. Oczywiste jest, że do odpuszczenia kar i wybaczania grzechów w wypadkach zależnych jedynie od papieża, najzupełniej wystarcza władza papieska.
62. Prawdziwym skarbem Kościoła jest najświętsza Ewangelia chwały i łaski Bożej.
63. Lecz skarb ten jest w pogardzie u ludzi, bo on to sprawia, że pierwsi będą ostatnimi.
64. Skarb odpustowy za to jest bardzo miły, gdyż ostatnich czyni pierwszymi.
65. Dlatego też skarby Ewangelii są sieciami, w które niegdyś łowiono ludzi służących mamonie.
66. Skarby odpustowe są sieciami, w które obecnie łowią mamonę ludzką.
67. Odpust zachwalany przez kaznodziejów, jako wielka łaska, jest istotnie łaską wielką, gdyż im przynosi wiele pieniędzy.
68. W rzeczywistości jednak jest najmniejszą łaską w porównaniu z łaską Bożą i błogosławieństwem krzyża.
69. Biskupi i duszpasterze są obowiązani z należnym uszanowaniem przyjmować delegatów apostolskiego odpustu.
70. Ale równocześnie są obowiązani uważać pilnie, aby komisarze ci zamiast rozkazów papieskich nie wygłaszali własnych urojeń**.
Od lewej: Mikołaj V i Kalikst III.
"Znowu Aleksander VI?" - ktoś się zdziwi. "To takie proste" - dodam bezpiecznie. Kto dziś, poza historykami kościoła pamięta kto zasiadał na Stolicy Piotrowej w latach 1447-1455. kiedy próbuje wydobyć od własnych uczniów wiedzę o papieżach XX i XXI wieku wiedza kończy się na Janie Pawle II (i zwykle też zaczyna). To, co tu gadać o kimś sprzed przeszło pięciuset sześćdziesięciu laty. Nazywał się naprawdę Tomasso Parentucelli (ur. w 1397), a do historii przeszedł jako Mikołaj V. On ci to uczynił swą papieską siedziba Watykan i uświadamiał wiernym podniosłość znaczenia Bazyliki Świętego Piotra w Rzymie! On to jął otaczać się ludźmi kultury i sztuki, sprowadzać architektów pod swe skrzydła. A uzasadniał swe działania mówiąc m. in.: "Gdy autorytet Stolicy apostolskiej będzie przejawiał się w majestatycznych budowlach, niezniszczalnych pomnikach i świadectwach wzniesionych jakby ręką samego boga, to wiara rozszerzy się i pogłębi, jak tradycja, przechodząc z jednego pokolenia na drugie, i cały świat ją zaakceptuje i będzie ją wyznawać". Do tego erudyta i bibliofil! Przeszło tysiąc cennych tomów świadczyło o intelektualnym zaangażowaniu papieża. Budowlane plany załamały się po śmierci tegoż.
Następca, Kalikst III myślał kategoriami zgoła innymi: wojna! Oto pierwszy Borgia w Rzymie! Kolejnym będzie rzecz jasna Aleksander VI (jak widać nie da się uciec od niego?). "Zostałem wybrany by wytępić nieprzyjaciół Wiary" - wyryto przy jednym z profili papieża. Chyba w takim razie nie powinna dziwić nas taka opinia o Kalikście III: "Malarze u rzeźbiarze zatrudnieni wcześniej przez Mikołaja V do prac przy freskach i innych dekoracjach zostali bądź zwolnieni, bądź skierowani do malowania chorągwi wojennych lub produkowania kul armatnich"***. W 1456 r. otworzył przed krewniakiem drogę ku tiarze: Rodrigo Borgia został wyniesiony do godności kardynalskiej! Zresztą to nie koniec zaszczytów, jakimi Hiszpan obdarowywał drugiego Hiszpana. Dla włoskich dostojników kościelnych była to sytuacja mało komfortowa. Zaroiło się od krajan na salonach watykańskich. Długa lista. Odsyłam do cytowanej pozycji, autorstwa Gerarda Noela. Trzy lata panowania (1455-1458), a postępy nepotyzmu znamienne i brzemienne w skutkach.
Od lewej: Pius II i Paweł II
"Piszecie, Ojcze, że nie wiecie, czy macie się cieszyć czy martwić, że Pan obdarzył mnie potomkiem (...), ja jednak widzę same powody do radości, a żadnych do smutku. Cóż bowiem słodszego ma ludzkość nad spłodzenie istoty na własne podobieństwo, i dzięki temu, przedłużenie własnego rodu, pozostawienie czegoś po swojej smierci?" - to słowa przyszłego papieża Piusa II (1458-1464). W chwili, kiedy zostawał ojcem był jeszcze osobą świecką, nazywał się wtedy Eneasz Sylwiusz Piccolomini. I był człowiekiem pióra! Nie dość na tym: miał bardzo postępowe poglądy na temat księżowskiej wstrzemięźliwości seksualnej i ponoć nosił się z zamiarem zniesienia celibatu. Małżeństwa duchownych już w XV w.? Kroku decydującego jednak nie podjął. Wiedział o konkubinach i dzieciach zrodzonych z tych kobiet. Chyba jednak należałoby tego papieża zaliczyć do grona dość odważnych Ojców Świętych, skoro w czasie tajnego konsystorza, rok przed śmiercią (a sto lat przed zakończeniem soboru trydenckiego) ośmielił się powiedzieć: "Mówią, że żyjemy dla przyjemności, gromadzenia bogactwa, zaspokajania ambicji, siedzimy na tłustych mułach lub rasowych rumakach, rozkładamy poły naszych szat i obnosimy po mieście nasze tłuste gęby skryte pod czerwonymi kapeluszami i szerokim kapturami; że hodujemy sfory psów myśliwskich, wydajemy wielkie sumy na aktorów i pasożytów, ale nie czynimy nic dla obrony naszej wiary. I nie wszystko jest kłamstwem". Zwracam uwagę, że to nie głos jakiegoś heretyka, tylko samego papieża! Bezcenny głos. Na ile słyszany? Cyba dość nieskutecznie, skoro przez kolejne dekady nie zerwano z chorobą drążącą życie Kościoła na samym szczycie.
71. Kto przeciw prawdzie apostolskiego odpustu mówi, niech będzie przeklęty.
72. Kto przeciw samowolnym i kłamliwym słowom kaznodziei odpustowego występuje niech będzie błogosławiony!
73. Jak papież słusznie niełaską i klątwą karze tych, którzy podstępnie działają na szkodę odpustów.
74. Tak również słusznie dotyka niełaską i klątwą tych, którzy pod osłoną odpustu używają swoich sztuczek na szkodę świętej miłości i prawdy.
75. Niedorzecznością jest twierdzenie, że przez odpust papieski rozgrzeszony jest nawet taki człowiek, który by - co przecież nie można sobie wyobrazić - zbezcześcił Matkę Bożą.
76. Wprost przeciwnie twierdzimy, że odpust papieski nawet najmniejszego grzechu odpuścić nie może - o ile będziemy pod odpustem rozumieli zmazanie winy tego grzechu.
77. Twierdzenie, że i Piotr św., gdyby był teraz papieżem, nie mógłby światu ogłosić większych łask2, jest bluźnierstwem przeciw Piotrowi św. i papieżowi.
78. My zaś twierdzimy, że i ten i każdy inny papież rozporządza większymi łaskami, aniżeli odpust, a mianowicie Ewangelią, darami miłosierdzia, darem uzdrawiania itp. (1 l. do Kor. 12).
79. Obrazą Boską jest głosić, że wystawiany w kościołach krzyż odpustowy z herbem papieża równie jest mocny i skuteczny jak krzyż Chrystusa Pana.
80. Biskupi, kaznodzieje i teolodzy, którzy dozwalają, aby nauki podobne były wygłaszane ludowi, odpowiadać będą za to przed obliczem Boga.
"Narzucił Rzymowi stanowcze rządy i choć zapewnił jego obywatelom nieustanną rozrywkę, wzmocnił dyscyplinę oraz zapoczątkował reformy obywatelskie. W przeciwieństwie do większości papieży swoich czasów nie oddawał się praktyce symonii [...], za to ukrócił pewne inne formy nadużyć, zwłaszcza w dziedzinie administracji" - znajdujemy w pracy G. Noela taką opinię o Pawle II (1464-1471). Z tego fragmentu nie dowiadujemy się, że za owe rozrywki dla maluczkich płacili głównie... Żydzi. Nakładał na nich stosowne kontrybucje finansowe i wyciskał ile mógł. To temu papieżowi Duce zawdzięczał balkon z Palazzo San Marco, z którego zwykł wygłaszać swe faszystowskie tyrady. Tak, to dzisiejsze Palazzo Venezia! Jakie armaty wystawiano przeciwko Pawłowi II? Głównie jego... homoseksualizm. Niestety nie mogę zacytować żadnej wypowiedzi. Dopisuję tylko ocenę, z pracy, która stanowi nasz drogowskaz na drodze poszukiwania wiedzy: "Cechowały go przede wszystkim bezstronność i powierzchowna dobroć. nienawidził odmawiać prośbom i właśnie dlatego nie udzielał audiencji. Najbardziej ze wszystkiego przerażało go skazywanie na śmierć przestępców. [...] Najlepsze, co można powiedzieć o jego pontyfikacie, to, że nie podjął żadnych inicjatyw, które miałyby długotrwały zgubny wpływ na Kościół i świat".
Marcin Luter |
81. Następstwem koniecznym bezczelnych kazań odpustowych jest to, że i uczonemu trudno obronić papieża przed zarzutami i bezsprzecznie ostrymi oskarżeniami prostaczków.
82. Na przykład: dlaczego papież dla świętej miłości i dla cierpień, jakie dusze w czyśćcu ponoszą, dusz tych naraz nie wyzwoli z czyśćca; gdy tymczasem dla tak małej przyczyny, jaką jest budowa kościoła św. Piotra, za pieniądze tyle dusz wyzwala?
83. Albo: po co odbywają się egzekwie i dlaczego nie wolno jest cofnąć zapisów kościelnych, poczynionych na msze za umarłych, kiedy przecież za wybawionych nie potrzeba się już modlić?
84. Albo: cóż to jest za jakaś nowa doskonałość Boża i pobożność papieska, że bezbożnemu wolno za pieniądze wyzwalać dusze pobożne, a nie chcą duszy tych wyzwalać z miłości i bez pieniędzy?
85. Albo: czemuż owe dawne zasady pokutne, które w rzeczy samej są już zniesione i martwe, jednakże dzięki odpustowi nabrały znaczenia i mogą być usunięte tylko za pieniądze, jak gdyby dotąd istniały w całej pełni?
86. Będąc bogatym ponad magnatów, czemu to papież nie za swoje własne pieniądze, lecz za pieniądze ubogich wiernych buduje kościół św. Piotra?
87. Od czego uwalnia albo czym obdarza papież tych, którzy przez zupełną pokutę zyskali prawo przebaczenia i odpustu?
88. Gdyby papież zechciał każdemu wierzącemu udzielać rozgrzeszenia i odpustu sto razy na dzień zamiast raz tylko, czy mogłaby nad tę łaskę spaść na Kościół większa?
89. Ponieważ papież w odpuście bardziej szuka zbawienia dusz, niźli pieniędzy, dlaczego znosi dawniejsze listy odpustowe, skoro są równie ważne?
90. Chcieć takie przeciwne argumenty ludzi świeckich stłumić gwałtem, bez wskazania przyczyn i powodów, znaczy to wystawiać Kościół i papież na szyderstwo wrogów, a chrześcijan na szkodę duchową.
91. Gdyby odpust głoszono zgodnie z myślą i zapatrywaniem papieża, łatwo byłoby zbijać wszelkie zarzuty, a może by nawet wcale się nie zrodziły te zarzuty.
92. Więc precz z prorokami, którzy wołają: pokój, pokój, pokój, a pokoju nie ma (Ezech. 13,10.16).
93. Tym prorokom dobrze być musi, którzy powiadają: krzyż, krzyż, a krzyża nie ma.
94. Należy upominać chrześcijan, aby usiłowali iść za Chrystusem jako głową swoją, przez krzyż, śmierć i piekło.
95. I byli pewni, że raczej cierpieć, niż używając fałszywego pokoju, wejść mogą do niebios.
Innocenty VIII (1484-1492) wziął na swe sumienie setki kobiet, które przez kolejne stulecia wstępowały na stosy, płonąc na nich, jako czarownice. Kobiety, postrzegane jako pomioty diabła, stały się łatwym łupem i ofiarami cynicznej walki, w której przegrywały. 5 XII 1484 r. wystawiona został bulla "Summis desiderantes affectibus", w której napisano np.: "Mężczyźni i kobiety, odchodząc od wiary katolickiej, oddają się diabłom, inkubom i sukubom i poprzez zaklęcia, gusła, uroki i inne magiczne formuły i przeklęte zbrodnie uśmiercają dzieci w łonach ich matek, jak również potomstwo bydła oraz płody ziemi". Współcześni nie oszczędzali w swych osądach tego papieża: "Papieża przepełnia chciwość, tchórzostwo i niegodziwość, jak zwykłego łotra; gdyby wokół niego nie było ludzi, którzy tchną w niego trochę ducha, skakałby jak królik i czołgał się jak nikczemny tchórz". To na czas tego pontyfikatu przypadło znamienny wydarzenie: upadła Grenada. To ten papież motywował do większego (czytaj: bezwzględnego i krwawego) działania osławionego Tomása de Torquemadę. Miał rozprawić się z Żydami i Maurami na terenie zjednoczonej Kastylii i Aragonii. Bez Innocentego VIII nie byłoby... Leona X! Można-że było zrobić z 14-letniego chłopca kardynała? Okazuje się, że ten papież nie miał z tym żadnych problemów. I w ten sposób pierwszy de Medici miał już ścieżkę ku tiarze. Nie dość na tym: papież wydał swą córkę Magdalenę za Francesca (brata Giovanniego, przyszłego Leona X). I nie była to potajemna, skrywana uroczystość. Celebra godna królów! Nikt nie krył się i nie mamił, ę to "siostrzenica", "bratanica", "kuzynka" papieża. To był kolejny krok ku upadkowi!... Autorytet Państwa Kościelnego doznał kolejnego szwanku na zszarganym honorze.
Od lewej: Innocenty VIII i Sykstus IV
Wiem, to są tylko skorupki całości. Ułamki. Kolejną kartę miał otworzyć Aleksander VI. Dziś już tak jednoznacznie nie jest potępiany i spychany w nicość piekła. Nikt nie odbarwia, ale też nie demonizuje Borgi. Starałem się tylko przypomnieć, że nie on jeden zbudował obraz nierządnicy rzymskiej. I nie on jeden sprawił, że augustianin Marcin Luter wylał swe wątpliwości w formie 95-ciu tez. Na obraz Kościoła końca XV pracowało wielu Ojców (nie-)Świętych. Pewnie, że kreślony tu fresk jest niepełny, bo bez Juliusza II i samego Leona X, ale tę przyjemność pozostawiam każdemu zainteresowanemu. Żałować tylko mogę, że nikt nie uczy historii Kościoła, że młodzież poznaje jakieś kadry z życia Jezusa, a nic nie wie, jak groźna choroba toczyła się wewnątrz, w samym Rzymie.
* * *
Na koniec tego tryptyku niech przemówi teraźniejszość! "W mojej ocenie Luter chciał zmienić Kościół i dzisiaj widzimy w naszych
luterańskich Kościołach możliwość uczestnictwa w tym dziele. To nie
biskup posiada pełnię władzy, ani też hierarchia nie decyduje o
wszystkim, lecz wszyscy, chociażby poprzez synody, uczestniczą w
procesie podejmowania decyzji, również na poziomie parafialnym, gdzie
możemy choćby bezpośrednio kształtować nasze nabożeństwa. Możemy
doświadczyć wielu rzeczy, które zapoczątkowała właśnie Reformacja" - to wypowiedź ks. prof. Margot Käßmann, ambasador Ewangelickiego Kościoła
Niemiec ds. 500-lecia Reformacji, byłą biskup Kościoła
Ewangelicko-Luterańskiego Hanoweru oraz byłą Przewodniczącą Rady
Ewangelickiego Kościoła w Niemczech****.
Ks. prof. Margot Käßmann |
* Bellonci M., Lukrecja Borgia, tłum. B. Sieroszewska, PIW, Warszawa 1989
** cytaty za http://old.luteranie.pl/pl/?D=239 (data dostępu 25 X 2017)
*** cytaty i opinie o papieżach za Gerard N., Występni papieże Renesansu. Prawda czy czarna legenda?, tłum, G. Waluga, Amber, Warszawa 2007
**** cytat za http://luter2017.pl/reformacja-wolnosc-i-roznorodnosc-rozmowa-z-ks-margot-kasmann/ (data dostępu 20 X 2017)
** cytaty za http://old.luteranie.pl/pl/?D=239 (data dostępu 25 X 2017)
*** cytaty i opinie o papieżach za Gerard N., Występni papieże Renesansu. Prawda czy czarna legenda?, tłum, G. Waluga, Amber, Warszawa 2007
**** cytat za http://luter2017.pl/reformacja-wolnosc-i-roznorodnosc-rozmowa-z-ks-margot-kasmann/ (data dostępu 20 X 2017)
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.