sobota, lutego 25, 2017
Paleta (XXVIII) Wojciech Kossak "Olszynka grochowska"
Wiem, co powiecie: artystka, który rozmieniał swój talent na drobne. I to bardzo drobne! Po wielokroć malował, kopiował, powtarzał te same motywy. Na koniec nieomal stał się... wyrobnikiem swego genialnego talentu. Kiedyś nie rozumiałem, jak mistrz Ludwik Sempoliński biadolił w TVP czy jakimś prasowym wywiadzie nad talentem swego wychowanka Bohdana Łazuki, że ten "odcinał kupony od swego talentu". Nic na to nie poradzę, ale ja kocham Wojciecha Kossaka. Ciekawe, że nigdy jeszcze Mistrz nie pojawił się w tym cyklu. Owszem znajdziemy mnóstwo przykładów bycia GO tu, ale konkretnie pośród Wirtuozów pędzla i palety - brak. Niedopatrzenie godne bata! Nieobecność nie usprawiedliwiona. I nie uprawniona.
Tym razem monograficzne ujęcie jednego płótna i kilku na jego temat "wariacji". Niezwykłe ujęcie dramaturgi bitwy pod Grochowem (25 II 1831 r.).
Dzieło, które znamy z licznych reprodukcji nie jest tym, które powstało w 1887 r. Proszę bardzo kolejna rocznica godna uczczenia w 2017 r. - 130-lecie! Hura! Bo oryginał spłonął w 1915 r. Zakupiony przez Feliksa Mycielskiego stał się ozdobą w jego pałacu w Boryczniczach. Niestety wielka wojna poczyniła spustoszenia nie tylko na polach bitew, ale i w dewastacji dzieł choćby malarskich. Wojenne płomienie zabrały ze sobą pierwotne dzieło Wojciecha Kossaka. Odsyłam do albumu autorstwa Kazimierza Olszańskiego, tam czarno-biała reprodukcja obrazu. W internecie znaleźć jej nie potrafiłem (czy jest? proszę o wskazówkę).
"Wszyscy natomiast są zgodni co do tego, że dzieło Kossaka może służyć za syntetyczne przedstawienie całego powstania. Choć nie widać na nim potężnego wroga, któremu Polacy musieli stawić czoło, w napięciu sylwetek, gestów i spojrzeń odzwierciedla się tragedii przyszłej klęski" - czytamy w biografii "Wojciech Kossak malarz polskiej chwały", autorstwa A. Zurli.* I mną targają te same emocje. Te skupione twarze, wycelowane muszkiety. Dramaturgia zastygła w oczekiwaniu, ale i śmierci, tego co pada, który zasłania się, ale strzał już padł, śmierć go dosięgła. Tę kulę pan Bóg oddał jemu.
"Wszyscy natomiast są zgodni co do tego, że dzieło Kossaka może służyć za syntetyczne przedstawienie całego powstania. Choć nie widać na nim potężnego wroga, któremu Polacy musieli stawić czoło, w napięciu sylwetek, gestów i spojrzeń odzwierciedla się tragedii przyszłej klęski" - czytamy w biografii "Wojciech Kossak malarz polskiej chwały", autorstwa A. Zurli.* I mną targają te same emocje. Te skupione twarze, wycelowane muszkiety. Dramaturgia zastygła w oczekiwaniu, ale i śmierci, tego co pada, który zasłania się, ale strzał już padł, śmierć go dosięgła. Tę kulę pan Bóg oddał jemu.
Lubię śledzić ten dramatyczny moment. Te sumiaste wąsy. Tego wiarusa, który właśnie odgruzuje ładunek, aby wsypać zawartość do lufy n muszkietu. Niezwykły spokój oficera z ręką na temblaku. Nie miota się, nie rzuca komend. Tamci obok już nabijają broń. Zaraz będzie kolejna salwa. My jej jednak już nie zobaczymy.
"...właśnie ten obraz przyniósł Wojciechowi sławę w rodzinnym kraju. Olbrzymie płótno (170x250 cm) przedstawia epizod z powstania listopadowego: wielogodzinną walkę o lasek olszynowy na przedpolach Warszawy w miejscowości zwanej Grochowem" - czytamy w cytowanej tu biografii. Nie wiedziałem, że obraz przegrał rywalizację do prestiżowej wtedy nagrody Probusa Barczewskiego. Jeden głos sprawi, że triumfatorem AD 1887 został... Jacek Malczewski i jego "Na etapie". Dwie wielkości, które podziwiam. Nigdy nie zestawiam. Tego się po prostu nie da. Kogo stawiam wyżej? Każdego cenię inaczej i za co inne, co nie zmienia faktu, że kiedyś na sprawdzianie uczennica na pytanie kim był J. Malczewski napisała z rozbrajającą szczerością: "ulubiony malarz pana profesora".
A oto fragment opinii Akademii Umiejętności z tegoż 1887 r., oceniający "Olszynkę": "...obraz dobrze urządzony (...) mający jednak zasługi więcej rysunkowe niż kolorystyczne (...) oraz nieco twardości konturów w pewnej liczbie postaci pierwszego planu (...) Uznając wszakże wielkie zalety Olszynki Grochowskiej, dla których w opinii Komitetu ważyły się początkowo względy przemawiające za przyznaniem nagrody każdemu z dwóch współzawodników (...) Komitet ma zaszczyt zalecić Świetnej Akademii obraz p. Wojciecha Kossaka do nagrody na rok przyszły"**.
PS: Dziś przypada 186-ta rocznica grochowskiej bitwy.
* Arael Zureli "Wojciech Kossak malarz polskiej chwały" Warszawa, Wydawnictwo Iskry 2015
** cytat za Kazimierz Olszański "Wojciech Kossak" Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź, Zakład Narodowy imienia Ossolińskich Wydawnictwo 1982
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.