poniedziałek, lutego 20, 2017

Myśli wygrzebane (73) Arystoteles - "Polityka"

Kto mnie zna, to wie, że nie pałam sympatią do...  antycznej Grecji. Starożytny Rzym i owszem, ale Grecja? Tym bardziej zapraszam do dzisiejszego odcinku cyklu "Myśli wygrzebanych".  Sięgnąłem po dzieło niezwykłe, niezwykłego  twórcy! Dziś "Polityka" wielkiego Arystotelesa (384 - 7 III 322 p.n.e.), w tłumaczeniu Ludwika Piotrowicza, wydana przez DeAgostini oraz Altaya, Warszawa 2002. Tak, po raz kolejny sięgnąłem do tomu, jaki ukazał się w serii "Arcydzieł Wielkich Myślicieli". Już bardziej klasycznego dzieła nad to, które teraz leży koło mnie trudno szukać. SięgaMY po pierwociny myśli politycznej europejskiej cywilizacji. O ile ktoś myśli i rozumuje inaczej depcze odwieczne prawa wolności, nie szanuje wolnego myśli lotu, to zapewne nie sięgnie po to dzieło. Bo wtedy: 1. dowie się, jak bardzo zdeprawował porządek prawny państwa; 2. dowie się jakim niegodnym indywiduum jest poprzez wiarę w swą nieomylność.

"Polityka" Arystotelesa, to bardzo... niebezpieczna lektura. Nie tylko stawia nas wobec problemu polityka i państwo, polityka i naród. Obnaża mechanizmy tych, którzy niszczą substancję demokratyczną. Proszę zwrócić uwagę na ponad czasowość tekstu z IV w. p. n. e.! Oto idea myśli uniwersalnej! 
"Polityka" Arystotelesa, to... nie jest prosta lektura. Wbrew pozorom trudno z niej wygrzebać to i owo, aby w oderwaniu od całości miało jeszcze ręce i nogi. Zmusza do pewnego wysiłku intelektualnego. To dość mozolny trud? A przekonajcie się sami - weźcie to dzieło do ręki i starannie przestudiujcie jej treść. Jeśli myślicie, że ten tu powyciągał raz dwa tych kilkanaście zdań (mądrości), to pójdźcie moim tropem i zróbcie to samo. Choćby zadajcie sobie trud: skąd on to tu zacytował. No, ale czegóż nie robi się dla geniuszu Arystotelesa. Alboż nie był nauczycielem wielkiego Aleksandra III Macedońskiego (336-323 p. n. e.)?
  • Każde państwo powstaje [...] na drodze naturalnego rozwoju, podobnie jak i pierwsze wspólnoty.
  • ...mowa służy do określania tego, co pożyteczne czy szkodliwe, jak również i tego, co sprawiedliwe czy też niesprawiedliwe.
  • Kto zaś nie potrafi żyć we wspólnocie albo jej wcale nie potrzebuje, będąc samowystarczalnym, bynajmniej nie jest członkiem państwa, a zatem jest albo zwierzęciem, albo bogiem.
  • Władanie i służenie należy [...] do rzeczy nie tylko potrzebnych, ale i pożytecznych.
  • Istota żyjąca składa się najpierw z duszy i ciała. przy czym z natury pierwsza włada, to drugie zaś słucha.
  • ...szlachta [...] uważa się za szlachtę nie tylko u siebie w domu, ale i wszędzie, podczas gdy w ich mniemaniu szlachta barbarzyńców jest  nią tylko u siebie.
  • ...sztuka wojenna z natury będzie poniekąd sztuką zdobywania własności [...].
  • Wszyscy bowiem, którzy robią interesy pieniężne, dążą do pomnożenia pieniędzy w nieskończoność.
  • ...Homer, nazywając Zeusa "ojcem ludzi i bogów", słusznie mieni go królem ich wszystkich.
  • ...władający powinien posiadać pełnię doskonałości etycznej (zadanie jego jest bowiem po prostu zadaniem budowniczego, a budowniczym jest rozum), natomiast wszyscy inni o tyle tylko, o ile tego ich zadanie wymaga.
  • Wzajemną miłość uważamy mianowicie za największe z dóbr  w państwach, bo gdzie ona panuje, tam najmniej się przejawiają rozruchy [...].
  • Niewątpliwie i rodzina, i państwo winny stanowić jedność, lecz przecież nie bezwzględną.
  • ...ludzie wszczynają zaburzenia z powodu nie tylko nierówności majątku, ale i godności, przy czym jednak w jednym i drugim wypadku bieg rzeczy bywa wręcz przeciwny.
  • Pojęcia obywatela w istotnej jego treści nic bezwzględnie trafniej nie określa niż prawo udziału w sądach i w rządzie.
  • Ustrój państwowy jest to ujęcie w pewien porządek władz w ogóle, a przede wszystkim naczelnej z nich wszystkich.
  • ...władzą naczelną jest wszędzie rząd państwa, toteż w rządzie wyraża się ustrój państwowy.
  • Celem państwa jest zatem  szczęśliwe życie, a reszta to środki do tego celu wiodące.
  • We wszystkich umiejętnościach i sztukach celem jest dobro.
    Każda jednostka z osobna w porównaniu z ogółem jest pośledniejsza, państwo przedstawia jednak wielką liczbę; stąd ma przewagę, podobnie jak lepsza jest uczta składkowa niż dana przez jednego.
Bójcie się tyrani? Tylko, że każdy z nich (czytaj: tyranów), to zadufany w sobie głupiec, który nie zniży się, aby sięgnąć po Arystotelesa, skoro ma dokoła siebie pełno profesorów i mądrych głów. Żyje taki tyran w błogiej malignie samouwielbienia. A jeśli jeszcze uwierzy, że jest zbawcą Ojczyzny? W normalnym kraju już samo takie sformułowanie kwalifikowałoby polityka do zamknięcia za murami zakładu dla obłąkanych! A my to przerabiamy na żywym organizmie państwa! Płakać się chce. Rzygać się chce!
Może pora rządzący, abyście wzięli sobie do serca taką myśl wielkiego Arystotelesa:

DOBREM W PAŃSTWIE JEST SPRAWIEDLIWOŚĆ,
SPRAWIEDLIWOŚCIĄ ZAŚ JEST TO,
CO JEST DLA NAS OGÓŁU POŻYTECZNE.  

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.