sobota, lipca 18, 2015
Smakowanie Bydgoszczy... (24) - wszystko w życiu ma swój kres
...przed laty śpiewała tak niezapomniana Anna German (1936-1982). Dziś jeden uliczno-kamieniczny epizod? No właśnie czy tylko epizod. Bo cóż to za... straszydło? Opuszczona kamienica. I to ma być temat? Uważam, że to świetny przerzynek do kolejnej opowieści.
Odkąd samodzielnie wypuszczałem się "w miasto" z aparatem "Smiena 8" z upodobaniem fotografowałem dziwne miejsca. Urzekały mnie sypiące się domy, kamienice. Fotografowałem (na przełomie lat 1978-79), jak wyburzano ulice Kujawską i Ujejskiego. Czarno-białe fotografie nigdy nie były przeze mnie upubliczniane. Kiedy ciekawsze zeskanuję postaram się nimi podzielić na tym blogu.
Co jest ciekawego w tym "straszącym domu. Pewnie, że chciałbym, aby był jak Zaklęty Dwór, nawiedzony, opanowany przez szalone duchy. Może i tak jest. Muszę się przyznać, że nie sprawdzałem tego. Warto? Ale to już na własną odpowiedzialność. Nie chcę brać nikogo na swoje sumienie.
Co jest ciekawego w tym "straszącym domu. Pewnie, że chciałbym, aby był jak Zaklęty Dwór, nawiedzony, opanowany przez szalone duchy. Może i tak jest. Muszę się przyznać, że nie sprawdzałem tego. Warto? Ale to już na własną odpowiedzialność. Nie chcę brać nikogo na swoje sumienie.
Kiedy patrzę na te puste okna, rozsypujące się schody myślę sobie: ś m i e r ć ! Tak, zagłada. Nie wiem, kiedyś ostanie się pusty plac. Zawłaszczą je chaszcze? Zbudują w tym miejscu jakąś budę? Po prostu zostanie - NIC.
A przecież kiedyś to było ż y c i e ! Ktoś się tu rodził, brał śluby, przeżywał radości i rozłąki, umierał? Ilu uczniów wychodziło tymi drzwiami i gnało do szkoły, szło na egzamin maturalny, może kogoś skutego wyprowadzało Gestapo? Proszę zobaczyć - ile historii mogłoby ożyć, gdyby przed nami stanęli byli mieszkańcy. Zachowane są księgi mieszkańców naszego miasta (poczynając od końca XIX w.) - jakie to byłoby odkrywcze: znaleźć ludzi tego domu. Wiem, bo robiłem tak w odniesieniu do innych adresów. (np. sprawdziłem kto przed 1939 r. mieszkał przy ul. Śniadeckich 25/9, gdzie w latach 1965-72 sam pomieszkiwałem jako dziecko).
Dziś - pustka. Hula wiatr? Jedynymi mieszkańcami są gołębie? Może jakieś zdziczałe koty? Tych ostatnich nie widziałem. Od nich to ja już nic się nie dowiem. Pozostanie usiąść na sypiących się schodach i zadumać nad przemijaniem? Kolejny niemy świadek historii naszego miasta znika. Dosłownie rozsypuje na naszych oczach. A przecież, to architektonicznie ciekawa bryła. Jeszcze niedawno stał tu dom, niczym z piernika. Wiek i budowa Trasy Akademickiej wydały nań wyrok. To się nazywa postęp?
Powiecie mi powtarzam się, ale ja naprawdę wołam: ratujcie fotograficznie nasze i swoje miasta. Co z tego, że pamiętamy studnie, uliczne pompy, ba! chaty kryte strzechą - gdzie są teraz? Nic to - jadę dalej. Szukam i smakuję. Czego i każdemu z osobna i grupowo życzę!
PS: Tego domu już nie ma (uzupełniono 2 II 2016 r.).
Każdy temat i pomysł jest dobry, żeby pisać. Zazdroszczę inwencji twórczej. Zaglądam tu często. Ciekawe muejsce dla mnie. Pozdrawiam Stach
OdpowiedzUsuńZapraszam niezmiennie. Także na Facebooka. https://www.facebook.com/pages/Historia-i-ja/473315252775381
OdpowiedzUsuń