niedziela, czerwca 14, 2015

Magna Charta Libertatum - 15 czerwca 1215 r. - 800 lat prawa...

"Jan z Bożej łaski król Anglii, pan Irlandii, książę Normandii i Akwitanii oraz hrabia Andegawenii przekazuje pozdrowienie arcybiskupom, biskupom, opatom, hrabiom, baronom, justycjariuszom, zarządcom obszarów leśnych, szeryfom, stewardom, dworzanom, wszystkim baliwom i wszystkim swoim poddanym. Niechaj wam będzie wiadome, że z boskiego natchnienia i dla zbawienia duszy naszej oraz wszystkich naszych przodków i dziedziców ku czci chwale bożej i dla wywyższenia świętego Kościoła oraz ulepszenia naszego królestwa za radą czcigodnych ojców naszych: Stefana arcybiskupa z Canterbury -prymasa całej Anglii, a kardynała świętego rzymskiego Kościoła; Henryka arcybiskupa Dublina oraz biskupów: Williama z Londynu, Piotra z Winchesteru, Joscelina z Bath i Glastonbury, Hugona z Lincoln, Waltera z Worcester, Williama z Coventry i Benedykta z Rochester, dalej magistra Pandulfa - subdiakona i dworzanina papieskiego, brata Emeryka- mistrza krajowego zakonu  Templariuszów w Anglii oraz szlachetnych mężów: Williama Mariscalla- hrabiego Penbroku, Williama - hrabiego Salisbury, Williama hrabiego Warenne, Williama hrabiego Arundel, Alanade Galoway- konstabla Szkocji, W arena syna Herolda, Piotra syna Herberta, Huberta de Burgh seneszala Piotra, Hugona de Neville, Mateusza syna Herberta, Tomasza Basseta, Alana Basseta, Filipa d'Albini, Roberta de Ropeslay, Jana Mariscalla, Jana syna Hugona i innych naszych wiernych poddanych" - taką preambułą rozpoczyna się jeden z najważniejszych dokumentów w historii Anglii. Tak, Magna Charta Libertatum, czyli Wielka Karta Swobód. Jan bez Ziemi / John the Lackland / Jean sans Terre , najbardziej znienawidzony król angielski ugiął się pod ciężarem żądań swoich baronów. Skapitulował! 

"Ani my, ani też nasi baliwowie nie zagarną żadnej posiadłości lennej ani dochodów z tytułu jakiejkolwiek zaległości jak długo ruchomości dłużnika wystarczą na pokrycie tej zaległości, tak długo również poręczyciele nie będą pociągnięci do pokrycia długu, dopóki właściwy dłużnik posiada odpowiedni środek i dopiero gdy właściwego dłużnika nie będzie stać na zapłatę, poręczyciele staną się odpowiedzialni za dług i jeśli zechcą obejmą ziemię i dochody dłużnika i zatrzymają dopóki nie uzyskają zadośćuczynienia za wydatki jakie za niego pokryli, chyba że właściwy dłużnik wykaże, że wywiązał się wobec swoich poręczycieli" - czytamy w jednym z artykułów.
Często mamy pretensje do naszych monarchów (od Ludwika Węgierskiego zaczynając na Jagiellonach kończąc), że obsypywali rycerstwo przywilejami. Tym samym ograniczano władzę monarszą. Tak rodziły się zręby i jeden z filarów "złotej wolności szlacheckiej". Jakie były tego konsekwencje? Rzeczpospolita poznała je w XVIII w. Skutki cały czas ciążą na nas jeszcze w XXI w. Oto trwałość historycznych zaszłości. Dlaczego więc swobody Karty nie zniszczyły Anglii?...
"Ani podatek tarczowy ani zasiłek pieniężny nie będą nakładane w naszym królestwie jak tylko poprzez uchwałę Rady ogólnej naszego kraju, chyba że chodziłoby o środki na wykupienie naszej osoby z niewoli, lub na pasowanie na rycerza naszego syna pierworodnego, lub na wydanie po raz pierwszy za mąż naszej pierworodnej córki, a i wówczas zasiłek na ten cel winien być umiarkowany, a w podobny sposób dziać się ma z zasiłkiem pobieranym od miasta Londynu" - czytamy dalej. 


"Człowiek wolny nie może być ukarany za wykroczenie inaczej jak tylko stosownie do rodzaju czynu, zaś za wielkie przestępstwo według jego charakteru, z wyłączeniem odpowiedzialności całym majątkiem; również i kupiec w ten sposób zachowa swój towar, a podobnie i wieśniak zachowa swój inwentarz jeśli dostąpią naszego miłosierdzia i żadna z wymienionych kur nie może być wymieniona inaczej, aniżeli po złożeniu przysięgi przez szanowanych mężów z tej okolicy" - oto początki wyłaniających się podstawowych praw... człowieka! dla niektórych brzmi, to niemal kosmicznie, ba! jak jakaś herezja? Gdzie XIII wiek, a gdzie nasza współczesność. Na  tym polega potęga historii - jej cień pada na nas wyraziście!... Nie gódźmy się na jej nieznajomość. Bo przy tym jest taka piękna...
"Wszystkie lasy, które za naszego panowania zostały poddane prawu leśnemu, mają być natychmiast od niego uwolnione, a to samo ma dotyczyć brzegów rzek, nad którymi za naszego panowania ograniczono użytkowanie" - w pewnym momencie imię króla Jana  zaczęto wiązać z postacią niejakiego Roberta z Sherwood, czyli Robin Hooda! Ktoś tak nazywający się (zapisywane w różnych wersjach) - miał istnieć naprawdę, kilka lat po zgonie JKM. Sir Walter Scott stworzył dzielnego Ivanhoe'a. Losy tegoż (a jakże i Robin Hooda) splótł z wrednym Plantagenetem.


"Skoro zaś my, na chwalę Bogu i dla ulepszenia naszego królestwa oraz w celu skuteczniejszego uśmierzenia sporu powstałego między nami i naszymi baronami, udzieliliśmy tych wszystkich wyżej wymienionych przywilejów, pragnąc by cieszyły się one pełną i trwałą mocą po wieczne czasy, dajemy im i udzielamy następującej  gwarancji, opatrzonej naszym podpisem: mianowicie niechaj baronowie wybiorą według życzenia dwudziestu pięciu baronów z królestwa, którzy ze wszystkich sił winni przestrzegać, baczyć oraz czuwać nad przestrzeganiem pokoju i swobód, których im udzieliliśmy i tym niniejszym przywilejem naszym potwierdziliśmy, w szczególności w taki mianowicie sposób, że jeśli my albo nasz justycjariusz, albo  baliwowie nasi, albo którykolwiek z naszych dworzan w czymkolwiek względem kogoś zawinimy, lub naruszymy któryś z warunków pokoju względnie gwarancji i o naruszeniu tym dowiedzą się czterej z wymienionych wyżej dwudziestu pięciu baronów, wówczas ci czterej baronowie winni zgłosić się do nas lub naszego justycjariusza, gdybyśmy się znajdowali poza granicami kraju i przedstawić nam nadużycie, a następnie winni prosić nas, byśmy owe nadużycie kazali bezzwłocznie naprawić. A jeśli my nie naprawimy nadużycia, albo jeżeli w wypadku naszej nieobecności nasz justycjariusz nie naprawi go w ciągu czterdziestu dni licząc od czasu, kiedy to nadużycie zostało przedstawione nam, względnie w przypadku naszej nieobecności naszemu justycjariuszowi, wówczas wspomniani czterej baronowie przedłożą ową sprawę reszcie owych dwudziestu pięciu baronów i ci wraz z ogółem mieszkańców całego kraju będą nas przymuszać i cisnąć wszelkimi dostępnymi dla nich sposobami, a mianowicie przez zabór zamków, ziem, posiadłości i inne dostępne im środki, dopóki wedle ich orzeczenia nie zostanie naprawione nadużycie, przy czym winna być zachowana nietykalność naszej osoby, naszej królowej i dzieci naszych; a kiedy to zostanie naprawione, winni nam okazywać posłuszeństwo, jak to uprzednio czynili" - tak brzmi, we fragmencie, jeden z najważniejszy i najdonioślejszych (w skutkach i najdłuższy)  punktów wiekopomnego dokumentu. Tak, można było wypowiedzieć posłuszeństwo królowi! Poprzednicy przewracali się w swych grobach!


Jan bez Ziemi (1199-1216), syn Henryka II i Alienor z Akwitanii, brat Ryszarda I Lwie Serce -  zaliczany jest do grona najniekochańszych monarchów Albionu! Niechęć do niego sprawiła, że mimo upływu setek lat, wstępujących na tron nowych dynastii żaden król nie otrzymał imienia Jan / John! Wiarołomny monarcha szybko naruszył podpisane przez siebie prawa (jeden z pergaminów po prostu zniszczył!), co stało się pretekstem do wybuchu kolejnej wojny domowej!... A solennie w ostatnim punkcie deklarował: " Tak z naszej strony jak i ze strony baronów zaprzysiężone, że wszystko to, co wyżej wymieniono będzie przestrzegane w dobrej wierze i bez podstępu". 


O śmierci monarchy krążyły różne wersje -jedna z nich przekonuje nas, że winne było po prostu... łakomstwo. Władca miał świeżo zjedzone owoce (brzoskwinie?) popić skwaśniałym winem. Biedak dostał tak ostrego rozstroju żołądka, że przypłacił go życiem. Jaka by nie była przyczyna - nic nie zmienia faktu: 800 lat temu pozostawił potomnym ogromnej wagi dokument: Magna Charta Libertatum!

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.