piątek, lipca 04, 2014

Spotkanie z Pegazem - 31 - Andrzej Poniedzielski "O Epoko!"

O Andrzeju PONIEDZIELSKIM pisać? Nie, Jego trzeba słuchać. Ewentualnie czytać. Że mąż Elżbiety Adamiak? Że ojciec bliźniąt? Że doskonały satyryk? Że wspaniały tekściarz?  To chyba doskonale wiemy. Może wśród odwiedzających ten blog są i tacy, którzy czytali Jego wiersze, które pojawiały się w miesięczniku "Zwierciadło"? Trudno wybrać   j e d e n   wiersz. Okoliczność znakomita i znamienita, bo mistrz Andrzej kończy dziś, 4 lipca, 60. lat! Jeśli krzyknę "sto lat!", to mogę być odsądzony od czci i wiary, że tak niewiele Mu życzę, raptem cztery dekady? No to nie życzę. Życzę sobie tylko, aby słyszeć te Jego pogniecione, zmiętolone i spowolnione puenty przez kolejne dziesięciolecia!... Bo nikt tego tak nie potrafi, jak  O N ! Tego się nie da nauczyć. Trzeba po prostu urodzić się z tym!



Na jednej ze stron (http://www.kobieta.pl/gwiazdy/wywiady/zobacz/artykul/andrzej-poniedzielski-nieprzewidywalny/)  znalazłem wywiad z A. Poniedzielskim. Przednia uczta dla ucha i ducha. Pozwalam sobie zacytować jedną odpowiedź Jubilata, kolejna anegdota z życia wzięta: "Niedawno usiadłem w kawiarni. Podeszła kelnerka. Roztrzęsiona. A przecudnej urody. Kobieta to moim zdaniem promocyjna wersja człowieka… „To pan?”, spytała. „Ja”, odrzekłem. Zamówiłem kawę, ona ją przyniosła, trzęsąc się i ją rozlewając. Po chwili zjawiła się po raz trzeci, z bloczkiem kelnerskim i wyraźną prośbą o autograf w oczach. „Najmocniej pana przepraszam…”, zaczęła, „ale z tego wszystkiego zapomniałam, jak się pan nazywa”.
Poniedzielski nie byłby sobą, gdyby w Jego wierszu, piosence nie kryła się mądrość do przemyślenia i wyuczenia? Myślę, że "O Epoko!" doskonale wpisuje się w blog o tematyce historycznej. Jeśli się mylę? Proszę o wyrozumiałość. Ale są wakacje. Za bydgoskim oknem prazy słońce!

"O Epoko!"
O, moja ty Epoko, złota
Pozdrawiam Cię, całuję
Już prawie wszystko mam na pilota
Już naturalnie mam tylko cień
Wiara przenosi góry złota
Pod każdą bramą, kwesta na tlen
Babcia Nadzieja w papilotach
Już nie poznaje, a mówi – wiem

Gdy kwestią kwoty, każda psota
Nawet zwariować nie chce się
I tak naprawdę, Ziemia i kwoka
Całodobowo obraca się
Po wywrotowcach ślad na wrotach
Wiosną najlepiej kwitnie dżem
W ciągłej promocji jest głupota

I kurs debila umacnia się

O moja ty Epoko, złota
Pozdrawiam Cię, całuję
Już prawie wszystko mam na pilota
Już naturalnie mam tylko cień
Ech moja ty Epoko, złota
Nijak ominąć i rzucić Cię
Zresztą z porzucań jest tęsknota
Pozwalam sobie rzucić cień 



PS: Zdjęcie udostępniłem sobie z Facebooka samego Andrzeja Poniedzielskiego.

3 komentarze:

  1. Jak dla mnie genialny satyryk. Świetne poczucie humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Poniedzielskiego trzeba słuchać. Słuchać uważnie żeby nie zgubić ani słowa, bo bez tego słowa cały sens może się stracić. A słowa te wykluwają się powoli, dyskretnie splatają się zdania. A zdania zmieniające się w myśli i sensy są tak przebiegle inteligentne i tak szalenie śmieszne, że można dyskretnie spaść z krzesła. Nie z rechotem paść ale właśnie delikatnie się osunąć, krztusząc się subtelnie ze śmiechu. Tak to cały ON! W duecie z Arturem Andrusem jest już niemożliwie!:)
    Czytanie pana Poniedzielskiego to też wielka frajda. Jego rozmowy z Magdą Umer to jest czysta poezja. Ten smak, klasa obu rozmówców. No serce rośnie i się raduje wielce!
    Pozdrawiam Papryczka (Czarodziejska góra książek).

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za wywiadowy trop. Od razu milej w pracy. Umowa ze słońcem mnie złożyła i ja też się raczej odnajduje z tyłu:) No mistrz. Chciałabym mieć takiego wujka, albo bliskiego znajomego rodziny. Przebywanie z nim to musi być wielką przyjemnością.
    Miłej soboty Papryczka.

    OdpowiedzUsuń