wtorek, czerwca 24, 2014

Spotkanie z Pegazem - 30 - Wacław z Potoka Potocki "Pospolite ruszenie teraźniejsze"

Nuże kawalerowie! do waszego szyku
Przyszła rzecz. Teraz szablą , co było w języku,
Pokażcie! ganialiście żołnierzów przy stole,
Ganialiście hetmanów: - jest zając, jest pole,
Puśćcie wczas; puście z głowy domy, żony, dzieci;
Wszak i kur, powiadają, śmielszy na swej śmieci,
I wyście to surowym ostrzegli statutem,
Żeby król za granicę  nie chodził z kogutem.

Umieliście przy skrzypcach, terazże przy trąbie
Ścinacie z Tatarami Turków jak głąbie!
Bierzcie w ręce pałasze, nie kieliszki, przy niej;
Nie za zdrowie, - o zdrowie każdy z was niech czyni,
Kładźcie na gołe głowy żelazne przyłbice!
- "Bodajci się święci  nasze Proszowice!
Swarz, nie bijąc, ile chcesz, - tu nie swarząc a bić!
Nie wskok się damy z domów na wojnę wywabić,
Ten krzemienia, ów nie ma w pistolecie kurka;
Wszystek rynsztunek ona nieszczęśliwa burka;
Szyszak kwoki, zaszargał sobie szarawary:
Niech żołnierze i Turki biją i Tatary.
Racz te, jak rozumiesz, wojnę uspokoić!
Puść nas, królu, do domu, znowu krowy doić!
Bodajci tłusty kapłon przy dziatkach, przy żonce!
A tu nigdy nie zsiadać z konia przy wędzonce".

Śreniawa h. W. Potockiego
Prawda, jaka smutna odmalowana panorama? Zacząłem nietypowo, bo od fraszki "Pospolite ruszenie teraźniejsze" Wacława herbu Śreniawa z Potoka Potockiego (1625-1696). Wersy zaczerpnąłem (zachowując oryginalną składnię, interpunkcję i ortografię) z "Wierszy wybranych" z objaśnieniem samego prof. Aleksandra Brücknera wydania krakowskiego z roku 1924 (s.12-13). Chyba po lekturze "Dymitriaszki..." warto krytycznym okiem zerknąć na anachroniczny już w XVII w. twór, jaki niestety charakteryzował wojsko Rzeczypospolitej Obojga Narodów. 
Kapryśne, niezmobilizowane i źle przygotowane pospolite ruszenie było dobre, gdy jaki magnat chciał na sejmik jechać lub zajazd na sąsiada uczynić. Przeciwstawiać ją zaciężnym rotom (Szwajcarów, Czechów, Szkotów i innych nacji!), to już było szaleństwo. "Potop" skutecznie odarł mrzonki z myślenia o pospolitym ruszeniu, jako sile zbrojnej! To, co się stało pod Ujściem najlepszym tego przykładem. Gdybym miał bronić wielkopolską szlachtę (z którą wiążą mnie tylko sentymenty ziemi, ale i związki heraldyczne), to mógłbym użyć tylko jednego argumentu: szlachcic w tym rejonie ostatni obcy najazd widział w 1331 r. za Łoktka? Po wojnach z Zakonem gnuśniała ona wśród łąk i pól, a jak któren (patrz - Mikołaj herbu Jastrzębiec Skrzetuski, zbarażczyk z 1649 r.) chciał karierę w wojsku robić, to udawał się na Litwę lub gnał ku Dzikim Polom. 
Typy szlacheckie z XVII w.
Do końca istnienia Rzeczypospolitej Obojga Narodów szlachcic za główną powinność uważał służbę zbrojną. Niestety wiek XVIII najpierw wybił Sarmatom z głowy używanie na polu bitwy (Kliszów 1702 r.) husarii, ale pospolite ruszenie zbierało się "jak sójka za morze". Nie ma, co biadolić nad niedojrzałością myśli wojskowej XVII i XVIII w. - niestety synonimem wstecznictwa stało się również pospolite ruszenie.

J. Brandt "Pospolite ruszenie u brodu"

2 komentarze: