czwartek, grudnia 05, 2013

Spotkanie z Pegazem - 17 - Henryk Zbierzchowski "Piłsudski"

Dziś 5 grudnia. Dla mnie dzień ważny. Dzień 146. urodzin człowieka, który jak żadna inna postać historyczna zrósł się ze mną.  ON - marszałek Józef Piłsudski. Nie chcę tu tworzyć kolejnej apoteozy, pisać nowej laurki. Stwierdzam tylko fakt: 5 grudnia 1867 (według dawnego stylu: 23 listopada) w Zułowie na Litwie urodził się Józef Klemens Piłsudski. Postanowiłem sięgnąć, nie po raz pierwszy, po poezję. Wiersz będzie!...
Mam ponownie przed sobą antologię wierszy "W blasku legendy. Kronika poetycka życia Józefa Piłsudskiego". Całość edytorsko opracował Krzysztof A. Jeżewski. Znajduję tam strofy, które przed laty przepisywałem z książki Stefana Hińczy "Pierwszy Żołnierz Odrodzonej Rzeczypospolitej". Nie mogę odnaleźć wiersza, w którym padły słowa (cytuję z pamięci):
 W dłoni drżała hetmańska buława. 
Nie ojczyzna ci dała ją skuta.
Sam ją wziąłeś gdy z jękiem się krwawa
Z rąk stygnących wypadła Traugutta.
Postanowiłem tu zamieścić wiersz Henryka "Nemo" Zbierzchowskiego (1881-1942) pt. "Piłsudski". Na stosownych stronach internetowych możemy odnaleźć m. in. jego zbiór poezji  z czasów Wielkiej Wojny: "Płomienie. Pieśni wojenne o Legionach Polskich" (wydanie z 1916 r. Stanisławów-Wiedeń). To tam znajdziemy pierwodruk tego wiersza. Jest też "Ogród życia" z urokliwym wierszem "Rozbiegły się moje rymy". Pierwsza strofa:

Rozbiegły się moje rymy
Jak pustych dzieci gromada,
Po łące wrzosem pachnącej,
Po lesie, gdzie liść opada.

Warto innym razem zatrzymać się nad tymi perłami. Tym bardziej, że dostępne są też i jego "Erotyki". Ja tu kładę wiersz o Jubilacie.



Z Matejkowego niby zszedłeś płótna
I patrzysz na nas swa marsową twarzą,
A w oczach Twoich, co o Polsce marzą,
Walczy z powagą jakaś dobroć smutna.

Do Twej postaci przystawałby kord,
Kontusz, karmazyn i lity pasł słucki,
Lecz szarą kurtkę nosi pan Piłsudski
Wódz legionistów - postrach ruskich hord.

Przez długie lata wytężałeś słuch,
Marząc proroctwo dawne Wernyhory,
Że burzą polskie rozjęczą się bory
I z prochów świętych wstanie Mściciel-Duch.

Wiele w narodzie naszym było win
I sen z martwicą dokoła się szerzył.
Tyś jeden czekał cierpliwie i wierzył,
Że przyjdzie chwila na orężny czyn.

Rdzewiał po ścianach dziadów naszych kord,
Nad karkiem wnuków wisiał knut nieludzki.  

Drzemała Polska — czuwał pan Piłsudski
Wódz Legionistów — postrach ruskich hord.

 

Spadłeś jak piorun na ciemięzców kark
Gdy obrachunku wybiła godzina.
Kto czuł po polsku, słał ci swego syna
W sukurs ojczyźnie bez żalów i skarg.

 

Znużonych marszem, osłabłych od ran
Z niejednej dzieci swych wywlokłeś matni,
Godnym okazał się nasz wódz ostatni
Tych, co husarię niegdyś wiedli w tan.

 

Jak lwy żołnierze Twoi w atak szli,
Choć krew ściekała po koszuli chustach.
Więc Twe nazwisko dziś na wszystkich ustach
Gdzie tylko w piersi polskie serce tli.

 

W izbach wieszamy portretów twych płótna,
Skąd patrzysz na nas swą marsową twarzą.
A w oczach Twoich, co o Polsce marzą,
Walczy z powagą jakaś dobroć smutna.

Hej! znowu dzwoni wokół polski kord!
Skurczył się z lęku zły potwór kałmucki.
Wiedzie orlęta swoje pan Piłsudski,
Wódz Legionistów — postrach ruskich hord!


XXXII lata temu, 4 XII 1981 r., mój serdeczny przyjaciel Tadek Rózga i  ja uczciliśmy 114. rocznicę urodzin Marszałka rozklejając w Bydgoszczy kilkadziesiąt ulotek Mu poświęconych, które samy wystukałem na maszynie "Erica". Klej, pędzelek - rach! ciach! - i naklejenie! Ośmieliliśmy się umieścić jedną na Urzędzie Miejskim, Poczcie Głównej, Gmachu I LO., ba! w tramwaju na szybie! Przeżycie było ogromne. Zatrzymywaliśmy się i "zza węgła" podglądaliśmy czy ktoś czyta? Czytali! Mieliśmy ambitne plany! Wszystko rozsypało się kilak dni później. Nazwaliśmy się pompatycznie: Komitetem Obrońców Czystej Myśli Historycznej (K.O.C.M.H). Taką fantazję może mieć tylko nastolatek, któremu się wydawało, jak wiele wie... Raptem było nas... trzech! Bo jeszcze Piotrek Hartwich. Byli pewni, że naszym patronem będzie Marszałek, ale ja uparłem się na... obrońcę Lwowa z września 1939! Stąd pod dumnym nagłówkiem pojawiło się "im. generała Władysława Langnera". 
Jak widać nie wyleczyłem się "z Piłsudskiego"!... I wcale tego nie żałuję.


PS: Wszystkie zdjęcia, poza rysunkiem Poety, wykonałem osobiście w Warszawie 

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.