czwartek, listopada 21, 2013

J. F. K. - "...udajemy się dziś do kraju szaleńców" - myśli znalezione (32)

Nie, to nie będzie kolejne mnożenie pytań wokół tego, co wydarzyło się w Dallas 22 listopada 1963 r. Piszący te słowa nie wierzy w istnienie jednego strzelca. Wystarczy nawet pobieżna analiza słynnego filmu Abrahama Zaprudera, aby postawić się stan wielkich wątpliwości... Końcowe wnioski raportu komisji Warrena (jej członkiem był m. in. przyszły 38. prezydent  U.S.A.  Gerald Ford) zaskakują i muszą budzić wątpliwości...
Jedno można bezsprzecznie napisać: strzały w Dallas wstrząsnęły Ameryką i światem. W jedynej (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę) biografii J. F. .K. wydanej w Polsce, autorstwa Hugh Brogana, poznajmy "oficjalną" wersję zdarzenia. Przytoczę tylko dwa i pół zdania z rozdziału VIII: "...prezydent Kennedy został zamordowany dwoma strzałami z karabinu, które oddał do niego Lee Harvey Oswald. Zbrodnia ta wstrząsnęła światem, a obywateli USA zmusiła do spojrzenia w ciemna otchłań bezsensu. Niektórzy z Amerykanów wciąż nie potrafią pogodzić się z tym, co sie wówczas stało". Dlaczego z każdego kto strzelał do prezydenta Stanów Zjednoczonych robiono indywidualnego desperata? Dlaczego tak nieudolnie chroniono Oswalda? Jak mogły paść strzały z broni Jacka Rubyego?


 
"...udajemy się dziś do kraju szaleńców" - usłyszała tego listopadowego dnia z ust męża Jacqueline. Trochę to przypomina sytuację z 28 VI 1914 r., kiedy to miały paść złowieszcze strzały w Sarajewie. Tam też grożono, tam też napięcie sięgało zenitu. Wprawdzie na ulicach Dallas nie sypano barykad, ale  nie trzeba było być analitykiem rodem z Harvardu, aby stwierdzić, że przejazd otwartym samochodem przez Ross Avenue w kierunku hotelu Dealey Plaza, bez dostatecznej ochrony  może skończyć się różnie.
Na oczach milinów telewidzów rozegrał się dramat!
Do historii przeszło wiele wypowiedzi J. F. K. Niech mi będzie darowane, ale dwóch najsłynniejszych zdań (o poświęceniu dla Stanów Zjednoczonych i pamiętnego berlińskiego wystąpienia) nie będę tu cytował. Wszystkie znalazłem w książce Longina Pastusiaka "Polityka i humor" i część tu cytuję:
  • Ci, którzy utrudniają przeprowadzenie pokojowej rewolucji, nieuchronnie doprowadzają do krwawej rewolucji.
  • Przebacz swoim wrogom, ale nigdy nie zapominaj ich nazwisk.
  • Kontrolujmy nasze przeznaczenie, nie kierując się ślepą podejrzliwością i emocjami.
  • Polityka wewnętrzna może tylko nas pokonać, polityka zagraniczna może nas zabić.
  • Człowiek jest śmiertelny, narody powstają i upadają, lecz idea żyje. Idee są trwałe i nieśmiertelne. 
  • Naszym zadaniem nie jest obciążać kogoś za przeszłość, lecz wytyczyć drogę do przyszłości.
  • Nie negocjujmy z obawy, ale nie obawiajmy się sie negocjować.
  • Bądźmy panami, a nie ofiarami historii.
  • Wszyscy nie mamy równych talentów, ale wszyscy powinniśmy mieć równe szanse rozwoju naszych talentów.
  • Konformizm jest wrogiem myśli i więzieniem wolności.
  • Człowiek jest najbardziej nadzwyczajnym komputerem.
  • Witajmy kontrowersyjne książki i kontrowersyjnych autorów.
  • Ludzkość powinna skończyć z wojnami albo wojny skończą z ludzkością.
Piszący te słowa ma dość osobliwy stosunek do J. F. K. Zwykłem powtarzać, że "ostatnie urodziny Kennedyego, to pierwszy dzień mego życia". Obaj bowiem przyszliśmy na świat 29 maja - On w 1917 r., ja w 1963 r. Kiedy padały strzały w Dallas brakowało mi równo tygodnia do skończenia pierwszego półrocza mego życia... Byłem więc w wieku mego wnuka, Jerzyka.

Wszystkie wykorzystane fotografie pochodzą z domeny publicznej udostępnianej przez Wikipedię. 

PS: Jeden z pierwszych postów na tym blogu (z dnia 18 XII 2012 r.) poświęciłem książce Stephena Kinga "Dallas '63". Nie dość na tym, to on rozpoczął cykl "Myśli znalezionych". Raz jeszcze zapraszam do lektury tego tomu. Warto.

4 komentarze:

  1. Miałam już 12 lat, ale z późniejszych różnych wspomnień już telewizyjnych pamiętam ten zamach.
    W związku z tym, że nie wierzysz w jednego zamachowca polecam Ci ostatnio oglądanego Maxa Kolonkę, który przedstawia własną interesująca teorię na temat :http://www.youtube.com/watch?v=gK_xpL2k64s.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzę. Tyle obejrzałem różnych dokumentów,ze jeden MK nie zagrozi memu spojrzeniu na to, co sie stało w Dallas 22 XI 1963 r. Dziękuję za wskazówkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. MMK to nie do końca zdrowy na umyśle człowiek, lepiej nie oglądać jego filmów bo grozi to kalectwem umysłowym... a co do zamachu to wystarczy że obejrzymy słynny film Zaprudera i zwykły chłopek roztropek, który widział chociaż jeden film wojenny stwierdzi, że JFK-em miota po samochodzie. Strzał z tyłu - prezydent leci do przodu, strzał od przodu kawałki czaszki i mózgu lecą na tył, gdzie w szoku zbiera je pani Kennedy. Musiało być przynajmniej dwóch strzelców, chyba że Oswald był supermanem i potrafił w myślach zmieniać lot pocisków...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...i do tego "śmigająca po wozie" kula? Tak, trzeba dużego samozaparcia, aby wierzyć w jedno strzelanie. Uff! A bałem się, że tylko mnie irytuje to "szarpanie" ciałem 35. prezydenta USA.

      Usuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.