poniedziałek, maja 06, 2013

P e p i - odsłona I - rok 1792

Pepi  w 1778 r.
Ciołek herb Poniatowskich
7 maja 1763 r. w Wiedniu przyszło na świat dziecię płci męskiej, któremu przyszło odegrać niepoślednią rolę w historii. Na imię mu dano: Józef! Znamy go też pod sympatycznym zdrobnieniem: "Pepi". Był synem Andrzeja i Teresy z Kinskich małżonków Poniatowskich. Magnacka paralela po mieczu bardzo świeżej daty! Herb Ciołek stać miał się ofiarą niewybrednych kpin, kiedy w 1764 r. stryj chłopczyka został, z namaszczenia carycy Katarzyny II, ostatnim elekcyjnym królem Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Swoje wywyższenie ród Poniatowskich zawdzięczał talentom dowódczym i politycznym dziadka, Stanisława Poniatowskiego.


Ks. Andrzej Poniatowski
Kaiser Joseph II/cesarz  Józef II
Ojciec, jako oficer cesarski (habsburski) dał się poznać, jak zdolny dowódca w czasie wojny siedmioletniej. Był-że chłopczyna skazany na los wojskowego? Niestety ojciec osierocił go w dziesiątym roku życia.
221 lat temu zaczęła się historia niezwykła. Były oficer armii cesarza Józefa II - stał się z czasem polskim bohaterem narodowym? Ciało jego spoczęło na Wawelu? Nazwisko wyryto na Łuku Tryumfalnym w Paryżu! Żołnierze śpiewali o nim pieśni. Niejedna dama starała się w jego alkowie stracić cnotę... Poeci kładli na jego temat strofy...
Na swoją sławę pracował jednak własnymi czynami wojennymi! w czasie wojny z Turcją nie zważając na swoje pochodzenie wziął udział w szturmie na twierdzę Sabacz (1788 r.). Ciężko rannego der Kaiser Joseph II (skądinąd potomek niejakiego... Władysława Jagiełły!) awansował do rangi pułkownika szwoleżerów cesarskich: "...w łaskawym uwzględnieniu wyświadczonych Nam i Domowi Naszemu, a i nadal spodziewanych wiernych, gorliwych i pożytecznych usług, zdobytego doświadczenia wojskowego, okazanej chwalebnej przed 
 
Kaiser Joseph II/cesarz  Józef II pod Minkendorf w 1786 r.
nieprzyjacielem odwagi i innych posiadanych dobrych zalet". Wydawało się, że piękna kariera u boku lotaryńskich Habsburgów rozwinie się, gdy nagle nadeszło wezwanie z Warszawy!... Mimo rekonwalescencji pisał do kraju: "Gdybym mógł przez swoje wiadomości wojskowe być w czymkolwiek użyteczny ojczyźnie, gdybym z narażeniem życia mógł zachować jej prawa i przywileje - wtedy nie chcę spoczynku, pogody, wszystko poświęcę". Opuszczając Cesarstwo oświadczał: "...nigdy nie będzie obcemu mocarstwu służył przeciw Najdostojniejszemu Domowi austriackiemu". Czy myślał o tym dokumencie prowadząc swoje "dzielne dzieci" na groblę falencką pod Raszynem w 1809 r.? W sierpniu 1789 r., kiedy stawał w Warszawie, na pewno nie wybiegał tak daleko w przyszłość.

Jan Matejko "Konstytucja 3 maja", ks. Józef po prawej na koniu
Podkreśla się silną więź, jaka łączyła Józefa z jego koronowanym stryjem! Ów dbał o wychowanie synowca. W chwili ciężkiej próby, przywołał go do kraju (jak zresztą wielu innych oficerów, np. z saskiej armii niejakiego J. H. Dąbrowskiego). Na Zamku królewskim w Warszawie stał książę Józef u tronu brata swego ojca, kiedy ten 3 maja ogłaszał: "Uznając, iż los nas wszystkich od ugruntowania i wydoskonalenia konstytucyi narodowej jedynie zawisł, (...), ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą, egzystencyę polityczną, niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, (...) , dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą konstytucyę uchwalamy (...)".
A potem niecnie... zdradził? Zali nie przystępował JKM do konfederacji targowickiej, nie deptał Konstytucji, w której obronie stawał syn Andrzeja? Niepojęte, jak ta sama ręka mogła ustanawiać medal Virtuti Militari, a potem podpisywać plugawy dokument? Bratanek został pierwszym kawalerem V.M. Otworzył chwalebną kartę narodowej chwały. Zdrada stryja wstrząsnęła młodzieńcem! Ledwo 18 czerwca 1792 r. wojska koronne stoczyły bitwę pod Zieleńcami! Koronowany Poniatowski po raz kolejny ukazał swą chwiejność...

Jan Piotr Norblin "Bitwa pod Zieleńcami"
Wojciech Kossak "Po bitwie pod Zieleńcami"

Ks. Izabela Czartoryska
JKM Stanisław August
Trudno sobie wyobrazić, co czuł Pepi, kiedy księżna-ciotka Izabela Czartoryska, zawiadomiła go o wiarołomstwie JKM. Rozgoryczony książę pisał do niej: "Na wszystko byłem przygotowany, lecz nie na podobną nikczemność... Jestem zgnębiony, oszołomiony. Raczej należało bić się do zgonu niż oddychać hańbą". Udał się nawet do księżnej-ciotki do Puław. Tam miał się zrodzić plan porwania monarchy! Zabrakło księciu Józefowi zdecydowania? Zbyt wiele zawdzięczał stryjowi? Na pewno nie był Dantonem czy Robespierrem...
Brak wieści z Warszawy, które potwierdziłyby hiobowe wieści zmusiły księcia do napisania: "Same takowe wieści wzbudziły już w wojsku niezmierne szemranie i nieukontentowanie. Konsekwencjom stąd wynikającym żadnym sposobem zapobiec nie mógłbym, ponieważ nie taję się WKM, że jestem ten, który podobnymże oddycha uczuciem". Król nie zmienił stanowiska! Decyzje już zapadły! Podpis, który uświęcał papier 3 maja, plugawił kolejny akt królewskiej zdrady, jaki podpisał 23 lipca 1792 r.! Osobisty list władcy zawierał taką "frazę": "Co do Twojej osoby, urządzimy się w taki sposób, żebyś nie miał wcale zmartwienia". Można sie było spodziewać innej odpowiedzi, jak ta, którą tu cytuję: "Wielki Boże, czemuż doczekałem się tegoż dnia nieszczęśliwego! Mógłżebyś wahać się,  Najjaśniejszy Panie, wybrać raczej chwalebny zgon!".

Medale Virtuti Militari z 1792 r.
Julian Ursyn Niemcewicz
Filippo Mazzei
NP nie chciał oddawać życia za prawdy, jakie objawiała "jutrzenka swobody"! Był głuchy na wezwanie do obozu, nie robił na niego wrażenia entuzjazm synowca i jego żołnierzy. Chyba jednak charakter ciołka przechylał szalę niepewności... Może gdyby w tarczy był inny zwierz?... O! lew, jak u "Zaręby", lampart u "Lewarta", ale cielak?... Słowa, jakie kładł trwożliwy król jeszcze dziś podszytestrachem: "Jeśli, broń Boże, Ty wraz z Twymi wysłańcami będziesz się przy tym upierał, co mi piszesz, jestem zgubiony (...), a co więcej, państwo jest zgubione". Dalej NP czepia się jednej myśli i wymusza na księciu Józefie: "...przywiązanie i wdzięczność, jaką mi jesteś winien, jeśli nie chcesz być przyczyną mojej śmierci, bo tego nie przeżyje... Na Boga... Pepi, Pepi, pamiętaj, że tu chodzi o mój honor, o moje życie, co więcej, o całe państwo". To nie jest tekst poświęcony NP. Ale żeby zamknąć temat "króla Stasia", zacytuję świadka wydarzeń, kogoś kto był współautorem projektu Konstytucji majowej, Julian Ursyn Niemcewicz ma głos: "Jeżeli chodzi o naszego nieszczęśliwego króla, jest prawdą - pisał do F. Mazzeiego iż oznajmił, że nie podpisze rozbioru, ale Pan zna tego księcia urodzonego z gołębim sercem i najlepszymi intencjami, ale jest słaby i słucha perfidnych rad swojej rodziny ... przysiągł, że pójdzie dowodzić wojskiem ... i tym razem słowa nie dotrzyma". Nie dotrzymał. W lipcu i wrześniu 1792 r. złożył swój podpis pod traktatami rozbiorowymi...

Pepi w 1792 r.
Pepi okazał się wyjątkowo niewdzięczny! Nie wziął sobie do serca troski o swego dobrodzieja! "Żołnierz nie ma - ogłaszał królowi ostateczną decyzję. - tylko jedno słowo, a poczciwy człowiek jedna przysięgę; i jedno, i drugie nas wiązało do tej sprawy, której broniliśmy krwią i życiem naszym, Z tego powodu upraszam WKM o łaskawe przychylenie się do not tu przyłączonych, jako też niemniej o akordowanie dymisji tym wszystkim oficerom, którzy równego z nami przekonania". 
Jaki był dalszy ciąg losu "bywszego generała-leutnanta" zapraszam do najważniejszej biografii księcia Józefa, której autorem był wielki historyk Szymon Askenazy. 

(ciąg dalszy nastąpi... 19 X 2013 r.) 

4 komentarze:

  1. Z zaciekawieniem przeczytałam historię księcia Pepi. Mam wielką słabość do tej postaci historycznej... Biografię Askenazego znam, czytałam dawno temu.
    Jest książę Poniatowski ze wszech miar postacią ciekawą i pozytywną. Bohater, brawurowy żołnierz, przystojny gospodarz Pałacu pod Blachą. A to, że w latach młodości przejechał ponoć nago w powozie wraz ze swym przyjacielem Sanguszką, a potem pokutował za ten wybryk w stroju mnicha trzeba zdać na lekkomyślność epoki i wieku.
    Nawiasem mówiąc drugi bratanek królewski (książę Poniatowski Stanisław) to też interesująca postać, ale obrał inną drogę. Żołnierzem nie został.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jazda raczej była nago konno. Oj działo się "pod Blachą"!... Chyba przed 22 nie wolno... Cała rodzina Poniatowskich zasługuje, aby sie jej przyjrzeć. Pozostali bracia królewscy - to dopiero temat! Kazimierz! Michał!...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak! Siostrzyczka Pepiego Maria Teresa to też oryginał!
      Kupiłam nie tak dawno wydawnictwo Zamku Królewskiego w Warszawie "Kronika Zamkowa" (Pepi na okładce), a tam ciekawy artykuł "Życie codzienne w Pałacu pod Blachą w czasach księcia Józefa..." - piękne zdjęcia odrestaurowanych apartamentów książęcych.

      Usuń
  3. Polecam odnaleźć list, jaki cesarz Napoleon napisał do Marii Teresy (córki chrzestnej ostatniej Habsburżanki, słynnej Cesarzowej-imienniczki, matki Józefa II)zaraz po bitwie pod Lipskiem. Dziękuję za wskazówkę. Jakoś muszę dotrzeć do tej publikacji.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.