poniedziałek, kwietnia 01, 2013

Lany poniedziałek?...

Sam chciałbym wierzyć, że te fotografie, to albo fotomontaż, albo zasoby archiwalne wyciągnięte na okoliczność 1 kwietnia. Nic z tego! Sama prawdy prawdość! 
Poza jedną fotografią wszystkie są mego autorstwa.

Wiosenno-zimowa ławeczka. Polecana ofiarom mrożonego  dyngusa.
...aż kusiło, by jedną ściąć. Grzech by to był, bo to proboszczowe dobra.
...gdyby ktoś miał wątpliwości, co do Świąt!

Zima w pełni? Kilka kilometrów stąd są... bocianie gniazda? Współczucia boćkom!
Parafialny kościół w zimowej szacie w wiosenny dzień 1 IV AD 2013.
Moja limuzyna lekko zasypana... wiosennym kwieciem?
Chciałbym wierzyć, że jutro się obudzę. Zejdę do samochodu, wsadzę gdzie trzeba kluczyk i odjadę. Mało tego po przebudzeniu stwierdzę: ale miałem sen!... I ziewnąwszy zdrowo ujrzę rozbrykane skowronki i takie tam wyrastające z zazielenionego trawnika badylki. Ale ja tu słyszę z radia, że podobne kaprysy pogody maja wystawiać moją cierpliwość do 15 kwietnia? To kiedy będę zmieniał zimowe opony? Na żniwa?!

2 komentarze:

  1. Chyba w tym roku już wszyscy mamy je dość.Niech już zacznie być zielono!!!!)

    OdpowiedzUsuń
  2. Za to mamy na trawnikach kolejne bałwany? Naprawdę można wpaść w jakąś polodowcową depresję!... Wiosny za królestwooo!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.