czwartek, października 02, 2025

...na 87-tą rocznicę kapitulacji Helu - 2 X 1939 r.

2 października nosi w sobie ciężar dwóch klęsk oręża polskiego. Chodzi o lata 1939 i 1944. I tej pierwszej dacie ( 2 X 1939 r.) poświęcam to pisanie. Sięgam po zapiski kontradmirała Józefa Unruga (1884-1973), dowódcy obrony Wybrzeża w czasie kampanii polskiej 1939 r. Bardzo zawiłe losy Unrugów powinny dać do myślenia wielu tym, którzy ważą się doszukiwać ile Polaka w Polaku i tym podobne brednie! Nie jest moim celem kreślić biografii tego zasłużonego oficera Marynarki Wojennej. Smutne, że po 1945 r. droga do kraju nie stała dla Bohatera tej miary otworem. Pozostał na emigracji i prowadził m. in. firmę transportową. 
 
Kontradmirał J. Unrug (1884-1973) - domena publiczna
Zerknijmy zatem do notatek, które powstawały w trudnym okresie wojennym: września i października 1939 r.  Chciałbym wierzyć, że to moje tu przepisywanie kogoś natchnie do działania, szukania i badania ledwo zarysowanych tu wątków kampanii polskiej, tego co działo się na Wybrzeżu w pierwszych tygodniach II wojny światowej. 
 
1 IX: Niemcy rozpoczynają działania wojenne przeciw Polsce, atakują o świcie Westerplatte z lądu.  Odbiór radiosygnału z Westerplatte: "SOS jestem atakowany". Około godz. 5 samoloty niemieckie uderzają na lotnisko morskie w 
Pucku. [...] Po południu pierwszy nalot bombowy na Hel, na baterię 152 mm "cyplową", wykonany przez około 20 tzw. Stukasów. Są straty w ludziach; straty materialne nieznaczne. [...] W tym samym czasie naloty bombowe na Gdynią i port wojenny na Oksywiu. Tracimy ORP "Mazur" [...].
 
3 IX: Po południu bombowce niemieckie uderzyły na "Wicher" i "Gryf" w porcie wojennym Hel. "Wicher" trafiony kilku bombami, tonąc, przewrócił się w krótkim czasie na prawą burtę. "Gryf" i dok pływający, obok którego stał, został również trafiony przez bomby. [...] Na obu okrętach  znaczne straty w zabitych i rannych.
 
4 IX:  W nocy z 3 na 4 września ORP "Ryś" przybył do portu wojennego Hel. Wskutek wybuchu, rzucanych na niego licznych bomb głębinowych, wyciekająca ze zbiorników ropa zdradzała miejsce zanurzenia okrętu. Poza tym załoga była wyczerpana i upadła na duchu. 
 
ORP "Ryś" - domena publiczna
 
7 X: Westerplatte kapituluje. Bohaterska załoga w sile stukilkudziesięciu ludzi była od początku do końca przedmiotem bezustannych ataków nieprzyjacielskiego lotnictwa, artylerii okrętowej wszystkich kalibrów, piechoty i saperów. [...] Załoga Westerplatte poddała się dopiero po zupełnym wyczerpaniu sił fizycznych i środków obrony, spowodowanym przez nieustanne ataki nieprzyjaciela, które nie pozwalały garstce Polaków na chwilę odpoczynku podczas 7 dni. 
 
8-10 IX: Nasza obrona nasady półwyspu wycofuje się na nowe stanowisko przygotowane na zachód od m. Chałupy.  Odtąd samoloty nieprzyjaciela, poza często powtarzanymi nalotami bombowymi, rozpoczynają rzucanie bomb zapalających na lasy półwyspu, lecąc na małej wysokości unikając znanych im stanowiska naszej baterie przeciwlotniczej. 
 
11-12 IX: Płk. Dąbek, dowódca Lądowej Obrony Wybrzeża, melduje mi podczas rozmowy dalekopisem, że nasze wojska zostały zmuszone do wycofania się na płaskowzgórze oksywskie, że Gdynia została opuszczona i że będzie bronił się na nowych pozycjach, jak długo to będzie możliwe. [...] W związku z ewakuacją Gdyni, Bank Polski odsyła zapas waluty na Hel. Przed kapitulacją Helu banknoty zostały komisyjnie spalone.  
 
Pułkownik Stanisław Dąbek (1892-1939) - domena publiczna
 
14-16 IX: Dowódca ORP "Sęp" melduje, że okręt wobec ciężkich uszkodzeń od wybuchów bomb głębinowych nie jest już w stanie zanurzyć się i jest zmuszony udać się do szwedzkiego portu. 
 
19 IX: W tym dniu po raz ostatni skomunikowałem się z dowódcą Lądowej Obrony Wybrzeża, płk. Dąbkiem. Melduje mi o nadchodzącym końcu walk na Oksywiu. [...] Pyta się, co ma robić. Odpowiadam mu, że dowodzone przez niego wojska wykonały więcej, aniżeli kiedykolwiek się spodziewałem i że nie ma innego wyjścia, jak się poddać po wyczerpaniu wszystkich sił i możliwości obrony. 
 
20-26 IX: Niemcy rozrzucają ulotki agitacyjne z samolotów. Odtąd robią to ciągle. Baterie niemieckie ze strony Pucka ostrzeliwują dniem i nocą stanowiska naszej piechoty. Okręty nieprzyjaciela: trawlery i stare kontrtorpedowce, ostrzeliwują nasze pozycje  morza. Aby wstrzymać napór nieprzyjaciela i dla poparcia obrony, zostaje nocami wykonana zapora z torpedowych głów bojowych na najwęższym miejscu półwyspu, na wschód od m. Chałupy.
 
27 IX: Odbieramy wiadomość o kapitulacji Warszawy. Nieprzyjaciel spycha naszą obronę na pozycję za Chałupami. Wysadzanie zapory z głów torpedowych.
 
28 IX: Już od pewnego czasu zauważone i zwalczane wśród załogi półwyspu objawy niezadowolenia i upadku ducha na tle klęski narodowej rozszerzają się gwałtownie pod wpływem niemieckiej propagandy i doprowadzają ostatecznie do otwartego buntu. Bunt obejmuje najpierw oddział piechoty złożony ze starych rezerwistów, rozlokowanych w okolicy Jastarni.
  
1 X: W ciągu tego dnia niemieccy lotnicy jeszcze nalatywali na Hel, na co nasza artyleria przeciwlotnicza odpowiadała ogniem. o godz. 14, w myśl umowy, ogień przerwano. Na tym walka o Wybrzeże polskie skończyła się. 
 
2 X: W nocy z 1 na 2 października została przez naszą załogę zniszczony sprzęt, przede wszystkim wszystkie działa, reszta okrętów i statków zatopiona na miejscu postoju w porcie, względnie unieruchomiona przez zniszczenie mechanizmów. Wszystkie szyfry, dokumenty i akta spalono. Dałem oficerom i szeregowym ogólne pozwolenie wyjazdu kutrami lub motorówkami celem przedostania się do Szwecji. 

Bateria Cyplowa - zdjęcie wykonane po kapitulacji Helu - domena publiczna

Dzisiaj można swobodnie zwiedzać miejsca, gdzie trwały ciężkie walki. Hel przypomina, jak mężnie i ofiarnie  stawali żołnierze kontradmirała J. Unruga. Pod konie września byli na granicy wyczerpania psychicznego i fizycznego. To dlatego tak określony został pierwszy powód kapitulacji: "Dalsza walka byłaby możliwa tylko w razie uśmierzenia buntowniczych fermentów wśród oddziałów. To byłoby jednak związane z wewnętrznym rozlewem krwi, do czego pod żadnym warunkiem nie chcę dopuścić". Jak widać dowódca nie chciał sięgać po tak drastyczne i ostateczne metody, aby utrzymać karność i dyscyplinę. 
 
PS: Cytowanie za: Wrzesień 1939. W relacjach i wspomnieniach, wybór i opracowanie M. Cieplewicz i E. Kozłowski, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1989, s. 232-242 

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.