niedziela, września 11, 2022
Paleta - LXIII - Dawid Figielek Timorinelt
Nie wiedziałem kogo oglądam.
Urzekło mnie nowej spojrzenie na Don Kichota. No i znalazłem odpowiedź. W internecie! Okazało się, że autor to Dawid Figielek Timorinelt (rocznik 1979). Na portalu DESA znalazłem taki biogram Artysty: "...jest absolwentem Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych i PWSZ w Gorzowie
Wielkopolskim. Artysta tworzy prace w nurcie realizmu magicznego,
jednocześnie jego obrazy można zaklasyfikować do malarstwa
marynistycznego. Kompozycje Figielka przedstawiające morskie pejzaże
stają się pretekstem do zobrazowania stanów emocjonalnych. Tym samym
interpretacja obrazu jest bardzo intuicyjna i zależna od osobistych
doświadczeń odbiorcy. Prezentowana praca to przykład dojrzałego i
rozpoznawalnego stylu artysty. Ukazane sylwetki postaci namalowane są w
sposób niemal szkicowy, ich obecność jest jedynie pretekstem do
pokazania skali i dynamiki żywiołów. Pejzaż Timorinelta nie jest
jednoznaczny do zaklasyfikowania – poprzez dynamiczne pociągnięcia
pędzlem artysta zaciera linię horyzontu i rozmywa kształty. Dzięki temu
cała scena nabiera onirycznego charakteru, stając się odzwierciedleniem
marzenia sennego" [1].
Na 43 prace, jakie pobrałem z Facebooka, aż 12 to, na których są wiatraki. Zastanawia mnie czy dać je wszystkie tu, a inne pominąć? Nie wiem. Waham się. To by było pewne uproszczenie, schematyzm. Jednak widzę go w tych kilkudziesięciu wykonaniach. Mogę się mylić, ale moje odczucie sprowadzam do jednego określenia: samotność! Bohaterowi, z jakimi się tu stykamy są sami. Sami wobec wiatraków! Sami wobec pustki! Sami wobec próżni? Sami rzuceni w otchłań morza!
Nie dostrzegłem tytułów prac. Samo patrzenie podpowiadało pewne rozwiązania, takie jak: "Śmierć", "Ostateczność", "Zagłada czasu", "Styks", "Latający Holender". To tylko kilka z nich. Nie chcę niczego sugerować, ani podpowiadać.
Pewnie, że można prześlizgnąć się wzrokiem po tych płótnach i... uciec od nich. "Co w nich pięknego?" - obruszą się liczni. Czerń, beznadzieja aż wylewają się z ram. Można popaść w depresję. Bez dwóch zdań. Tylko, że mój smak odbioru kształtowali Dali czy Beksiński. I wszystko jasne?
Tak, ta galeria nie jest ani łatwa, ani ładna. Poddajemy się koszmarności czy zostawiamy ją dla innych? Nie jestem amatorem horrorów. Wiele lat temu czytałem. Filmów do dziś unikam. Nie lubię być straszony. Nie po to oglądam film, aby później bać się swego cienia lub zejścia do piwnicy. A Edgar Allan Poe leży na dosłowne wyciągniecie ręki?...
Wracają takie artystyczne terminy, jak surrealizm czy sztuka fantastyczna. Nie wiedziałem, że mam do czynienia również z: realizmem magicznym. Czy te dwa terminy nie wykluczają się? Czy magia jest realna? Czy real może być magią?
Nie, nie powiesiłbym żadnego z tych płócien nad swoim łóżkiem. Tam zresztą wisi coś całkiem innego. Nie zmienia to jednak rzeczy, że fascynuje mnie podobny talent. Może ja powoli staję się schematyczny? W moich folderach tylu mistrzów, dzieł wszelakich, a ja wracam do podobnych wizji? Nie wiem dlaczego. Czarność! Mrok! Śmierć!...
Ufam, że nie zaburzyłem nikomu spokoju i jasności dnia. Nie chciałbym, żeby kolejne artystyczne i subiektywne moje wybory w tym cyklu kogoś dobiły, rozbiły, rozsypały. Może to we mnie (zodiakalnego Bliźniaka) budzi się jakaś mroczna strona duszy. Takie kolejne wcielenie dr Jekylla i mr Hyde'a? Nie wierzę, że tylko nieliczni są obciążeni podobnym bagażem.
I tak malarstwo DFT otwiera nas? Na pewno nie pozostawia obojętnym. To siła sztuki, chwilami groźna, chwilami porywająca, chwilami destruktywna, chwilami budująca. Nie wiem czy będę dobrze spał po ponownym obejrzeniu i wybraniu tu kilkunastu prac. Trudno. Ryzyko piszącego.
PS: Ostatnią reprodukowaną pracę wykorzystałem na swoim Facebooku. Posłużyła mi za tzw. zdjęcie w tle. Nie wiem czy będzie tam jeszcze, gdy ukaże się ten odcinek "Palety".
[1] https://bid.desa.pl/lots/view/1-4P22T7/dawid-figielek-timorinelt-1979-wyprawa (data dostępu 13 VII 2022)
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.