wtorek, lipca 26, 2022

Spotkanie z Pegazem - 185 - Kornel Ujejski "Że ciebie kocham, wiedzą o tym ptaki..."

Zdałem się znów na los? Nie, nie pomyliła mi się pora roku. Za oknem tropikalna aura. Na pewno nie 14 lutego, ani inna romantyczna przyczyna. Powinno być patetycznie, a zrobiło się romantycznie. Sięgnąłem po tomik poezji Kornela Ujejskiego (1823-1897). I tak mi się otworzył na stronie 139. Wiem, że można by z tym cytowanie poczekać do września, kiedy przypadają dwie rocznice życia Poety, ale tyle rocznicowań na mym blogu, że zmęczyłoby pewnie Czytelnika, ba! odstraszyło od odwiedzania jego. A nie ma dla mnie cyklu ważniejszego, jak "Spotkanie z Pegazem", aby wracać do poezji wielkich lotów, często zapomnianych, często kurzących się. Jest okazja pobyć kilka chwil ze strofą nadobną, subtelną, poetycką.
Zdaję sobie sprawę, że nie jest w modzie czytanie epigonów romantyzmu.  Nie wiem czy w ogóle czytanie poezji jest mile odbierane. Szczególnie w dobie, kiedy coraz mniej czytamy. Może to właśnie szansa dla poezji? Nie znam się. Czytam, podoba mi się, spieszę, aby się z tym podzielić. Wciąż naiwnie wierzę, że natchnę innych do szukania tych i innych strof. I może będzie okazja oderwać się od tego, co za naszym oknem, w polityce, w domach - dookoła i wewnątrz nas. Jak w "Dniu świra" jakiś golarz pastwi się akurat nad trawnikiem przy moim bloku. Pryska czar! Z tą różnicą, że w filmie Marka Koterskiego główny bohater (w tej roli Marek Kondrat) próbował skupić się nad "Stepami akermańskimi" A. Mickiewicza.
Zatem trochę romantyzmu w ten duszny pogodowo i politycznie czas.

Że ciebie kocham, wiedzą o tym ptaki,
   Bom się przed małym słowikiem użalał;
Już żartowały ze mnie drwiące szpaki:
   Czyś ty oszalał?!...

Jest w tym, co mówią, prawdopodobieństwo.
   Chociaż nie dyszę burzą i zarzewiem;
Że mną owłada spokojnie szaleństwo,
   I wiem, i nie wiem.

Choć kocham ciebie, nie tracę spokoju,
   Nie chcę ni rwać się, ni lecieć, ni płonąć -
Chciałbym jak w jasnym, przeźroczystym zdroju
   Tonąć i tonąć - -

Czuć, że mnie ramię pieszczone otacza,
   Że twój wzrok słodki pada na me skronie,
Że duch nade mną, co wiele przebacza,
   W naszej obronie.

Świeci znów księżyc, twój posłaniec cichy -
   Czy on wyleje na me stare rany
Rosy i blasku dwa srebrne kielichy;
   "Jesteś kochany!?...".
 
Nie śpię z tomikiem K. Ujejskiego pod poduszką. To nawet nie mój osobisty volumen. Skorzystałem z zasobów jednego kolegi polonisty. Wiedziałem, że będzie cytowanie, ale że ten wiersz? Nie, nie miałem takiego zamiaru. 
Z kolejnym cytowaniem może jednak wrócę we wrześniu, choć nie ukrywam, że na ten miesiąc myślę o rocznicy odejścia innego zapomnianego poety, Władysława Syrokomli (1823-1862). Chwilami pisanie wynika z planowania, a chwilami po prostu zjawia się i już! Jak teraz. A ten tam dalej rżnie trawnik swą barbarzyńską machiną!... 

____________________________
Ujejski K., Wybór poezji i prozy, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław-Warszawa-Kraków 1992, s. 139-140

4 komentarze:

  1. Poezji nigdy dosyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może należałoby skrzyknąć narodowe czytanie poezji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wprawdzie ostatnimi czsy przymiotnik "narodowy" ,ma dla mnie wydźwięk mocno pejoratywny,to jednak zachęcanie do zgłębiania poezji bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zatem czytajmy poezję. Może nadejść czas, gdy komuś zacznie przeszkadzać K. Ujejski. I co wtedy?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.