niedziela, maja 16, 2021

...gdyby głupota mogła latać! - odcinek 3

Trudno kopać się z koniem! Tego po prostu nie da się zrobić. Chyba, że kto szalony lub niedouczony. Konsekwencje mogą być różne. Coś mnie znowu podkusiło, aby zostawić komentarz na jednej ze stron Facebooka. Nazywa się ci ona "Związek Polaków na Białorusi". Znieważyłem czyjeś uczucia? Nie poparłem? A może opowiedziałem się za reżimem kołchozowego kacyka? Noe, nie. Jeden z członków zamieścił górski widoczek okraszony symboliką państwowo-religijną z napisem: "DZIŚ JEST ŚWIĘTO CHRZTU POLSKI. 14. 04. 966". Od razu przypominam, że jest na moim blogu tekst o wymownym tytule: " "MYSKO DUX BAPTIZATUR", z 15 stycznia 2016 r. Ale kto by tam chciał zaglądać.
No to napisałem swoje pod tą informacją: "Ciekawe z jakiego kosmosu wydobyto datę dzienną skoro NIKT jej NIGDY nie zapisał. Równie dobrze mogę o sobie napisać, że jestem potomkiem Czcibora, Sieciecha lub Piotra Włostowica". No i wsadziłem  kij w mrowisko, obudziłem kłębowisko żmij!
Pan PW napisał: "...przyjęto taką z danych historycznych wydarzeń. Tak samo jest z narodzinami Chrystusa". I tu pojawia sie pani BW: "...a czyim jestes potomkiem ?😀😀😀 ". Nie bardzo rozumiem logiki tego pytania, bo co do chrztu ma moja genealogia? Ale nic to. Aha, pani BW, to nie krewna pana PW. Litera "W" oznacza różne nazwiska. Pani nie czekając na mój głos (bardzo zaskoczenia dużego) odpowiada panu PW tak: "Piotr chrzedt Polski jest data znana okresla poczatek uznania Panstwa MieszkaI Dobrawki i otwiera droge do korony dla potomka Natomiast na rodzinie Chrystusa jest czesto umowne  Zwyczajowe Religia Rzymsko Chrzescijanska pojawia sie pozniej Jest tworem Konstantyna". Niczego nie upiekszam. Przepisuję toczka w toczkę.
Teraz się miesza logika dialogu, bo odpowiadam pani BW na jej genealogiczną ciekawość: "Dobka z Kurozwęk". Myślałem, że na tym badanie mego drzewa się skończyło, bo Pani nie podjęła tematu. Ale nic to! Do czasu! Do czasu! Towarzystwo rozkręca się! Na horyzoncie pojawia się kolejna osoba z "W" w nazwisku, pan RW i zabiera głos w kwestii 14 kwietnia: "Z takiego kosmosu. W dawnych wiekach chrzty odbywały się tylko w Wigilię Paschalną czyli Wielką Sobotę, inaczej mówiąc - Wielkanoc. Świętowanie Wielkanocy ustalono na pierwszą niedzielę po wiosennej pełni księżyca. Wiosenna pełnia w 966 roku była przed 14 kwietnia. Taki to kosmos. Wiadomo że Mieszko się ochrzcił a, że chrzty były tylko w Wielką Sobotę to jest wielce prawdopodobne, że jest to rzeczywiście data chrztu Polski. Nic nie wiadomo o jakiejś dyspensie papieskiej o odstąpieniu od wyznaczonego dnia". No to ja grzecznie swoje: "to spekulacja, a nie historia. Gdzie źródło AD 966? Dobrze wskazane: wielce prawdopodobne. Nic poza tym". Ale pan RW nie oddaje pola bez walki: "Bardzo to Pana męczy - ten chrzest?". O! - i zaczyna się wmawianie garba jeżowi! Na to moje: "...nie rozumiem takich pytań. Stwierdzam fakt. Uczmy historii a nie spekulacji lub czegoś, co ktoś nazywa "historią alternatywną". A może znane jest rzeczywiste, potwierdzone miejsce chrztu? Proszę podać źródło. Chętnie je poznam. Ale żeby miałoby to męczyć? Wolne żarty". Ważyłem każde słowo. Nie chciałem nikogo dotknąć. Zapomniałem, że FB, to nie salon u księżne Czartoryskiej. Pan RW przeszedł do pouczania mnie: "Wiele przed Panem, nie ma przeszkód aby zaczął Pan badać i znalazł dokument w którym będzie zapisana data. Powodzenia! Mnie wystarczy, nie muszę wkładać palców". W jednym Autor tego zapisu ma rację: wiele przede mną, naprawdę. Orka kamieni i męki Tantala, to mały pikuś! No to przechodzę do obrony: "...wiele czego? Jak można badać (jest dokument?) coś, czego nie ma? Powodzenia". I na tym polemika z panem RW skończyła się.
Koniec? Ależ skąd! Czujna pani BW ocknęła się z zakamarków niebytu (lub snu? fantazji? amoku? - niepotrzebne skreślić) i z wdziękiem rzuciła apel do mnie : "...wiecej tolerancji nie zaszkodzi Ppprawilam", a po chwili wróciła do wątku wcześniej pozostawionego, czyli mej genealogii: "a wiec czyim potomkiem jestes ?😀 ". Tak, to się czyta z uwagą i zrozumieniem. Na to ja: "...tolerancji wobec czego lub kogo? O czym Pani pisze? Nie zna Pani ani mnie ani tym bardziej moich poglądów. Nie rozumiem w ogóle takich polemik. Stwierdzam fakt, że nie znamy daty dziennej chrztu. A nad faktami się nie dyskutuje. Historia to m. in. źródła pisane. Nie można budować jej na spekulacja. Gdzie tu miejsce na tolerancję? Wobec kogo lub czego?". Wyśmiano (patrz emotek rozbawionej gębusi) moją odpowiedź, to przypomniałem: "...napisałem już o tym, ale idąc śladem wymyślaczy mogę być również Piasta Kołodzieja, bo może to być wielce prawdopodobnie". Pani BW chyba poczuła powiew husarskich skrzydeł na plecach, bo zaindyczyło się w niej: "...czes sie tak tej daty uczepil Jestes historykiem archeologiem ? Czy masz inne wyksztalcenie Jezeli mecza cie FB rozmowy to Nie pojmuje co tu robisz ?". W tym miejscu, chyba to czuć, zrobiło się mało przyjemnie i przyjaźnie. To już szarża! Kopia opuszczona i hajda na Soplicę!... Dostaje mi się od pani BW: "nie nie znasz swoich przodkow Nie masz najmnieszego pojecia Wiec nie plec trzy po trzy". Czyżby pani czytała hrabiego A. Fredrę? Spojrzałbym na ową Panią z politowaniem, a napisałem: "...kapitalna Pani jest. Nie znać adwersarza i stawiać takie tezy? Brawo! Brawo! Zaiste męczy taki dialog. Życzę powodzenia i przy okazji odkrycia, kiedy i gdzie urodził się Mieszko I. Gdzie zatem Pani tolerancja? Nie mam prawa do swego zdania? Super!". I już wiedziałem, że napisze o tym w tym cyklu tematycznym.
 
"Zaprowadzenie chrześcijaństwa R.P. 965" - obraz i tytuł J. Matejko (domena publiczna)
 
Wychodzi na to, że oprócz doktorów równie wielu mamy tu w granicach III Rzeczypospolitej historyków! Z jednej strona żądają (niby z jakim to zarzutem połączyć?) tolerancji, ale tylko takiej, która odpowiada zapalczywości tamtej strony. Pisanie z kimś tam, to jak rozmowa z pudełkiem na okulary. Oczywiście gromy spadają na mnie, bo jak ja śmiałem się w ogóle odezwać? Mam-że powtarzać brednie nie-historyczne, bo ktoś urodził sobie datę 14 kwietnia? Nie chcę powtarzać tego, co umieściłem na owym FB, ale  ź r  ó d ł a  , to podstawa pracy historyka zawodowcy i amatora. Bo komuś coś tam pasuje do jego teorii? Rzadko siebie cytuję, ale teraz to robię: "Żaden uznany autorytet polskiej mediewistyki nie odważy się rzucić na szalę autorytet swych dokonań naukowych, aby jakiś magister później podważał jego stwierdzenia".
 
PS: Kiedy odkładałem pisanie (tj. 15 IV) pojawił się zapis pana KGG: "Usus. Chrzczono w Wielką Sobotę Datę wylicza się ze wzoru".

Brak komentarzy: