środa, marca 03, 2021

Przeczytania... (388) arcybiskup Grzegorz Ryś "O bliskości. Jak żyć w podzielonym świecie" ("Znak")

 

"Twarzą Boga jest miłość. Każdy inny Jego portret jest karykaturą" - nie wiem czy to... prawda. Dość ryzykowane w ten czas marcowy sięgać po kolejną książkę arcybiskupa Grzegorza Rysia (rocznik 1964). A jednak to robię. Bo mnie intryguje. Bo to właściwie mój rówieśnik (rocznikowo jestem starszy o kilka miesięcy). I dalej wierzę, że należy do tych hierarchów Kościoła, który wydobędzie go z bagna, w którym tonie za sprawą nieprawości, podłości, zbrodni jakich dopuszczają się ludzie tego samego Kościoła. 

To już dwa lata, jak ukazał się odcinek 299 tego cyklu. To wtedy pisałem o książce "Rekolekcje. Modlitwa, post, jałmużna". Takoż Wydawnictwa Znak. Książka jest zbiorem "...wypowiedzi metropolity łódzkiego z 2020 roku", czego dokonała dla nas pani Katarzyna Węglarczyk. Roku wyjątkowego. Ten już na zawsze będzie kojarzony z pandemią, korona wirusem, COVID-19.  Trzy rozdziały, trzy podtytuły: "Twarzą Boga jest miłość. Bliski Bóg", "A jeśli brzemię, to niesione razem. Blisko drugiego", "Kościół to jest ciało. Bliskość we wspólnocie"

Rani mnie, kiedy słyszę, że w walce przeciwko niegodziwościom w Kościele  ksiądz prymas Wojciech Polak jest osamotniony. Darzę księdza arcybiskupa dużym zaufaniem, tak jak Wydawnictwo Znak, że pozwala nam obcować z taką literaturą, jak "O bliskości...". Nie wiem ilu księży teraz pochyla się nad tymi przeszło dwustoma stronami. Moim zdaniem powinien każdy. Nie wiem ilu wiernych zadaje sobie trud, aby znaleźć się w gronie czytelników tej i  innych książek o takiej tematyce. Nie sądzę, aby były to tłumy.

Z trzech rozdziałów po kilkanaście wskazówek? Co z nimi zrobimy? Trudno orzec. Budzi się w nas polemika. To już słuszny znak, że nie jest nam do końca obojętne to, czego jesteśmy świadkami. Ilość błędów literowych (które poprawiam) wskazuje, że szybciej piszę niż myślę o poprawności czy ortografii itp.  

"Twarzą Boga jest miłość. Bliski Bóg":

  • Nasza wiara mówi nam przede wszystkim o tym, że Pan  nie zostawia nas samych w momentach doświadczenia, choroby czy cierpienia.  
  • Pan nie przychodzi do nas jako epidemia. Pandemia nie jest twarzą Boga!
  • Wiara jest wzrokiem, który otrzymujemy od Boga.
  • Czy ktoś z was widzi serce drugiego człowieka? A czy ktoś ma ochotę je oglądać, spotykając się z tym drugim człowiekiem? 
  • Jezus widzi człowieka, podczas gdy my widzimy chorobę.
  • Opowiadamy straszne głupoty w imię Boga. Że Bóg karze nas za winy naszych przodków, że grzech jest dziedziczny...
  • Może masz zaległy list do kogoś? Bóg mówi: siądź i napisz ten list.
  • Nie wystarczy zanurzyć się w wodzie, trzeba się zanurzyć w Jezusie. 
  • Bóg może działać obok przepisów, obok zasad, obok zwyczajów i tradycji. 
  • Myśl, że sami o wszystkim decydujemy, jest złudzeniem.
  • Kwarantanna, izolacja nie stają się automatycznie pustynią, a już na pewno nie taką, o której mówi Bóg przez Ozeasza.
  • Na izolację skazuje nas epidemia.
  • Można mieć setkę i zachować zdolność powrotu do swojego źródła; można mieć osiemnastkę i nie wiedzieć, jakie się ma źródło.
  • Nonsensem i piekłem tu, na ziemi  jest dać się zamknąć w sobie samym i myśleć: ja, ja i tylko ja.
  • Boga sie poznaje w relacji, która jest najgłębiej intymna, obejmuje całego człowieka, wszystkie jego władze, także emocje. 
  • Miejsce, które krzyczy o moim grzechu, przypomina mi o mojej nieprawości...
  • Mój grzech nie musi być kupa kamieni usypaną na moim trupie!
  • Wydaje nam się, że Bóg milczy, krzyczymy do niego i nic.
  • Boimy się, że słowa Boga nas zaatakują, zniszczą, zabiją. 
  • Często nam się wydaje, że nasze szczęście i nieszczęście zależy tylko od zewnętrznych warunków. Nie. Zewnętrzne warunki to dopiero początek. 
  • Łatwiej jest wyrwać sie spod panowania wroga, niż odnowić wspólnotę między sobą, odbudować realną miłość. 
  • Ludźmi, którzy nie mają historii, korzeni, można bardzo łatwo manipulować, można ich poddać każdej, nawet najgorszej, ideologii.
  • Zło jest straszną tajemnicą. Skąd się w człowieku bierze agresja wobec miłości?
  • Pamięć o ofiarach jest potrzebna, żeby nie przejść obojętnie obok człowieka, który został pobity, poraniony, zabity. Od przechodzenia obojętnie rozszerza się zło w świecie.
  • Skupienie się na tym, kim to ja nie jestem i za kogo ludzie powinni mnie uważać, może mi odebrać radość.

 "A jeśli brzemię, to niesione razem. Blisko drugiego":

  •  Nie czekaj, aż cię uszanują. Wyprzedź tego, od którego byś oczekiwał szacunku.
  • "Ojcze nasz" nie jest modlitwą, którą sobie można recytować prywatnie w kącie, mając w nosie cały świat.
  • Liczy się zatem nie to, ile potrafimy powiedzieć, tylko co ta modlitwa z nami robi. 
  • Jak śpiewać psalmy wśród rosnących liczb, statystyk, które nas przerastają?
  • To nie jest tak, że naszym przeciwnikiem jest tylko wirus ani że głównym bólem człowieka jest choroba.
  • Człowiek cierpi specyficznie, inaczej niż całe stworzenie, ponieważ cierpiąc w ciele, cierpi też na poziomie duchowym.
  • Nie jest moim wrogiem ten, kto ze mną siedzi przy stole, zaproszony przez pasterza.
  • Wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni wzajemnymi relacjami.
  • Swoje działania, czyny, swoją pracę niejednokrotnie mierzymy przede wszystkim własnym zyskiem, efektem odniesionym tu i teraz, natychmiast. 
  • Człowiek jest dorosły, kiedy przeciął wszystkie pępowiny.
  • Nie ma takich czynów, które dotykają tylko ciebie. 
  • Nie ma zła, które byś popełnił, a dotknęłoby tylko ciebie, ani nie ma dobra, które byś wypracował, a byłoby tylko twoim prywatnym zyskiem.
  • Jesteśmy systemem naczyń wewnętrznie głęboko powiązanych.
  • Ekonomia nie jest stosunkiem do pieniądza; jest stosunkiem do ludzi.
  • Troska o dobro ludzi, nie tylko o to, żeby się zgadzał porządek w kasie.
  • Człowiek we wszystkim, co robi, musi być sobą, to znaczy musi być moralny, etyczny, musi przyłożyć do wszystkiego miarę sumienia.
  • sumienie nie jest [...] zbiorem abstrakcyjnych prawd, jest świadomą refleksją nad porządkiem moralnym, który dotyczy relacji do osób, nie do rzeczy.
  • Pojęcie pracy jest ważne dla nas wszystkich, w końcu praca wypełnia nam znaczącą część dnia. 
  • Nawet bieda, w której człowiek żyje, nie zasłoni mu oczu na to, co jest prawdą.
  • Bardzo często mówimy o tym, ile Solidarność zawdzięcza Janowi Pawłowi II, ale on też miał poczucie długu wdzięczności wobec tego ruchu. 
  • Wszyscy, którzy słuchali Jezusa, utożsamiali się z tym, co mówił.
  • Jest spór, czasami właśnie taki - aż do granicy wypierania się siebie wzajemnie. 
  • Jesteśmy bardzo podzieleni, czasami aż do granic wypierania się siebie wzajemnie.
  • ...każdy z nas nosi w sobie tęsknotę za jednością.
  • Grzech wprowadza głębokie podziały między ludźmi [...].
  • Pokój, który przynosi Jezus, nie oznacza świętego spokoju za wszelką cenę.
  • Słowo Jezusa jest jak miecz, który pokazuje podziały, ujawnia je.
  • Jeśli konflikt się pojawia, nie można udawać, że go nie ma, trzeba stawić mu czoła [...].
  • Możemy mieć wiedzę o sobie, która bywa bolesna, gorzka, ale jest jeszcze miłość, która ją przewyższa.
  • Na darmo żyjemy, jeśli nie przynosimy pożytku.
  • Choroba śmiertelna, wykluczająca, izolująca.
  • Liturgia nie kończy się błogosławieństwem, dopóki nie zwrócisz się ku ubogim.
  • Niezależnie od tego, jak skomplikowało się nasze życie przez ostatnie miesiące, ważne jest to, żeby cierpienie - nasze własne, naszych najbliższych -  nie sprawiło, że zamkniemy się w sobie.
  • Liczy się sama wyciągnięta dłoń, która jest znakiem bliskości, solidarności, miłości.
  • Żeby zyskać przyjaciela, trzeba się zdecydować na relację, która będzie trwała.
  • Myślę, że wszystkie problemy w naszej wierze biorą się stąd, że mamy zupełnie wykrzywiony obraz Boga, kształtowany nie na podstawie Ewangelii, tylko obok niej. 
  • Może być i tak, że wartości jednych sa lekarstwem na problemy drugich.
  • Europa, w której żył święty Franciszek, była Europą wielkich egoizmów. 
  • ...nasz współczesny świat, w którym jest tak wiele możliwych sposobów komunikacji, współpracy, zachowania bliskości, jest po prostu idealnie egoistyczny. 
  • Drugi człowiek nas zasadniczo nie interesuje. Każdy jest zapatrzony w siebie.
  • Słuchanie jest znakiem tego, że drugi człowiek cię obchodzi.
  • Drugi człowiek jest wartością, która cię zmienia.
  • Dla mnie słowo "przyjaciel" jest słowem o niesłychanej wadze; nie nadużywam go. Ono zakłada naprawdę poważną relację.
  • Budować życie drugiego swoim kosztem: to jest dokładna odwrotność postawy, w myśl której traktujemy drugiego jak rywala.
  • ...zazdrość, chciwość, nie wiadomo co jeszcze, a w ślad za tym - smutek - wszystko to jest niemiłością.
  • Ostatecznie we wszystkim, do początku do końca, idzie o miłość.

"Kościół to jest ciało. Bliskość we wspólnocie":

  • Zabijanie w imię Boga jest bluźnierstwem. Nienawiść w imię Boga jest bluźnierstwem.
  • Prawdziwe wybaczenie dokonuje się wtedy, kiedy wierzysz w człowieka, który ci zawinił, wierzysz, że wciąż stać go na dobro, i kiedy się tego dobra po nim spodziewasz, a nawet sam go do niego uruchamiasz.   
  • Człowiek zostaje naprawdę uzdrowiony nie wtedy, kiedy zostaje mu odpuszczony grzech, tylko kiedy zdobywa się na miłość. 
  • Pamiętam jeszcze ze swoich czasów krakowskich taki napis na murze: "Bóg wybacza, Cracovia nigdy".
  • Nieraz mówimy komuś, że mu wybaczamy, ale jego grzech w nas żyje, drąży cały czas nasze myśli i wyskakuje z nas na każdym kroku, na pierwsze żądanie.
  • Nie chodzi o to, żeby włożyć różowe okulary i pomyśleć, jaki ten nasz świat jest cacy. Pod wieloma względami świat nie jest cacy.
  • Żadnej wrogości, żadnej zazdrości, żadnej satysfakcji z porażki drugiego!
  • Wiara jest czymś osobistym, ale nie oznacza to, że może być przeżywana w izolacji. 
  • Ostatecznie bowiem ubóstwo nie sprowadza się do tego, ile kto ma, tylko do tego, ile kto potrafi dać.
  • Ubóstwo, jak wszystkie rady ewangeliczne, jest na usługach miłości.
  • Nie ma znaczenia, czy dajesz dwa gołębie czy pięćset krów - liczy się to, czy za tą ofiarą jesteś ty sam, czy jesteś za nią całym sobą.
  • Jezus przyszedł uświęcać ludzi, zmieniać relacje między nimi.
  • Eucharystia to nie jest święcenie pokarmów na Wielkanoc, na litość boską!
  • Naprawdę, o wiele łatwiej jest trzymać hostię w rękach, niż się nią stać w rękach Jezusa.
  • Mamy rozmaite potrzeby: słowo "potrzeba" jest chyba jednym z najważniejszych słów, jakich ludzie dzisiaj używają. 
  • Pamięć ma nam więc uświadomić, kim jesteśmy.
  • Jesteśmy jednym ciałem - to znaczy, że potrzebuję drugiego, trzeciego tak, jak moje oko potrzebuje mojej ręki,, a oko i ręka potrzebują nogi.
  • Kościół to nie jest "Kupą, panowie!", Kościół to jest ciało!
  • Dwoje, troje, pięcioro ludzi popełnią wspólnie grzech - nie są przez to bliżej siebie.
  • Żyjesz wtedy, kiedy żyjesz dla kogoś. To jest prawdziwe życie: kiedy żyjesz "dla".
  • Naprawdę co innego znaczy złamać jakiś przepis, a co innego - podeptać czyjąś miłość.
  • Kiedy zawodzimy, kiedy dopuszczany się zła i grzechu, nie chodzi o to, że przekraczamy jakieś abstrakcyjne prawo; chodzi o to, że dopuszczamy się zdrady wobec kogoś, kto nas kochał, kto do nas wychodzi ze swoją absolutna miłością. 
  • Naprawdę co innego znaczy złamać jakiś przepis, a co innego - podeptać czyjąś miłość.
  • Chrześcijaństwa nie da się jednak zagrać, sprowadzić do tego, jak się wygląda na zewnątrz. 
  • Każdy z nas ma swoją pasterską misję w Kościele.
  • Przewodnicy są ślepi nie dlatego, że nie mają oczu; przeciwnie, mają, tylko wpatrzone w to, co  jest w odległości nosa.
  • Dziś problemem nie jest to, że brakuje odpowiednich ludzi: problemem jest to, że brakuje decyzji. 
  • Granica, mur stają się miejscem spotkania.
  • Potrzebujemy zakorzenienia, dlatego nasze serca muszą być zwrócone ku  naszym rodzicom.
  • Nasza miłość musi być skierowana ku naszym przodkom.

"Ślepota polega na tm, iż jesteśmy tak wpatrzeni w sprawy doraźne, detaliczne, drobiazgowe, że tracimy właściwą perspektywę i nie widzimy już tego, co istotne, co jest nasza misją, naszym celem" - "O bliskości..." nie jest lektura łatwą, może chwilami nie jest przyjemną.  Nie łudźmy się: nie dostaniemy odpowiedzi na wiele nurtujących pytań. Ale sam fakt, że nie odkładamy jej na półkę, bo napisał ją hierarcha Kościoła, to już jest sukces. Jeśli czytamy rozdział po rozdziale i trwa nasz z nią dyskurs, to chyba Autor byłby ukontentowany. Czy to nie jest jak szukanie przewodnika? Nie wiem ilu wątpiących zmieni arcybiskup Grzegorz Ryś, zawróci, nawróci. Jedno jest pewne: zmusza nas do myślenia. A to już dużo.

Mało w tych cytowaniach Boga, świętego Pawła, papieży? Nie ma ich w książce? Są. Ale uważałbym za nieszczere z mojej strony, gdybym nagle moc ich słów tu przytaczał, bo tego sam na co dzień nie robię. Nie czytałem encykliki "Fratelli tutti" papieża Franciszka i może nigdy po nią nie sięgnę. Zrobiłem jednak wyjątkową rzecz, a mianowicie bez rachowania (np. 30 myśli) wyławiałem to wszystko, co mnie dotknęło, co  mogę bez obaw cytować. Nie policzyłem ile z mądrości tej lektury jest w tym  zapisie. Nigdy tyle nie było. To pewne. Zaraz Wielkanoc, już czas Wielkiego Postu, warto popatrzeć na siebie z różnej perspektywy. Śmiem twierdzić, że może nam w tym pomóc książka arcybiskupa Grzegorza Rysia. Czy zgadzam się z każdą tezą? Oczywiście, że nie. Na to trzeba jednak gorliwej wiary, której we mnie nie ma.

Zostawiłem przy każdym cytowaniu jedną czarną kropkę. To dla tych, którzy poszukują, którzy uważniej ode mnie czytają i odnajdują to, na co ja nie zwracałem uwagi lub z premedytacją wątpiącego oddaliłem od siebie. To uczciwe podejście. "O bliskości. Jak żyć w podzielonym świecie" należy przeczytać uważnie. Dwa a może kilka razy. Może między jednym i drugim czytaniem wrócić do Ewangelii? To by byłby największy sukces Autora. Największym zaś polemika z samym hierarchą łódzkiego Kościoła.

Zamykam to pisanie dwoma głosami. Tak, wiem już się znalazły na tym blogu. Kilka pisań temu. Nie wierzę, że każdy je poznał. "Człowiek nie może godnie Boga wzywać, ani się modlić, jeżeli nie chce odstąpić od naumyślnych grzechów, ani się nie chce poprawić. Ku prawej modlitwie należy też szczera pokuta i wystrzeganie się grzechów przeciw sumieniu, tj. żeby człowiek nie dał się złym skłonnościom swoim, przeciw Boskiemu przykazaniu, umyślnie i z wiedzą"-  tak, to Marcin Luter. Wracam do Giordano Bruno i jego nauki: "Kto chce w prawidłowy sposób rozumować powinien umieć się odzwyczaić od przyjmowania czegokolwiek na wiarę. Przyzwyczajenie się do wierzenia jest największą przeszkodą poznania naukowego". Jeśli ludzie Kościoła nie przyjmą tych słów do serca, to sami doprowadzą do laicyzacji i upadku, z którego podnosić się będzie trudno. Może czas, aby fikcja frekwencji skończyła się, a świątynie wypełnili ludzie świadomi swego wierzenia. 

PS: Pisałem i słuchałem, jak Willi Nelson śpiewał m. in. "You Don't  Know Me", "Always On My Mind", "Mama's Don't Let Your Babies  Grow Up To Be". Pisałem i słuchałem przy muzyce barkowej, m. in. Telemanna, Albinoniego, Vivaldiego, J. S. Bacha, Boccheriniego, Corelliego.

4 komentarze:

  1. Czytałam post.
    I we mnie zagrała muzyka, ale nie W.N, ,czy kojące dźwięki Vivaldiego. We mnie zaczęły jazgotać ostre dźwięki gitary elektrycznej! Gniew i brak zgody na obłudę,makiawelizm i pedofilię!!!
    Czytając cytaty można odnieść wrażenie, że pisze je człowiek uduchowiony, dobry, szukający pozytywów i dostrzegający krzywdę bezbronnych. Jednak już po chwili czuje się dysonans.
    Wszak to arcybiskup Ryś ,właśnie był jednym z wielu ,którzy tuszowali pefofilię w kościele. Jakby tego było mało ujawnił dane ofiary.
    To karygodne, że ofiary kościoła narażane są na ostracyzm,szykany i przesluchania w sądach kościelnych przypominających inkwizycję. A kaci?
    Oni mają się dobrze, bo mottem kościoła jest " milczeć, by mie gorszyć"...
    Niekiedy chodzę do kościoła, ale niemal zawsze patrząc na jakiegokolwiek kapłana przy ołtarzu, zastanawiam się, czy on też jest pefofilem...
    Jestem osobą wierzącą. Wiem, że jest mi to potrzebne( pewnie nie tylko mi). Wiem też, że będąc ateistą można być dobrym człowiekiem. Tymczasem instytucja kościoła uzurpuje sobie prawo do racji, czynienia dobra... Zawłaszcza Boga i dyskryminuje inaczejmyślących.
    Jakim prawem wygłasza ktoś -"Ubóstwo, jak wszystkie rady ewangeliczne, jest na usługach miłości" ,a sam opływa w dostatek domagając się więcej w imię Boga?!
    Dlaczego bezpardonowo kosciół pcha łapy w sprawy świeckie, polityczne, ale 'własne sprawy kryminalne"( pedofilia taką jest) rozwiązuje na swoim podwórku ??
    Jeśli tak oczywistych spraw nie rozwiąże, to najpiekniejsze frazezy nie zdołają uzdrowić kościoła.


    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze uważałem, że sojusz ołtarza z tronem zawsze źle kończyła się dla tego pierwszego. Wiem, nie jestem odkrywczy. I mną poruszyło, kiedy poznałem wrocławskie fakty z życia abpa G. Rysia - i zrobiło mi się głupio.Cały czas chcę wierzyć, że to Jego pokolenie stanie wreszcie z otwartą przyłbicą do walki z nieprawością i plugawą ohydą współczesnego Kościoła. Jeśli tego nie zrobią, to okaże się, że okopano się na amen i kropka. Nie wierzę, że Kościół wyrzuci do kosza skostniałe i nierealne dogmaty. Na razie hierarchowie robią wszystko, aby kościoły wyludniały się na potęgę. Połowa moich wychowanków nie uczęszcza już na katechezę. I jakoś nie słyszę larum. Nikt się za głowę nie chwyta? Nikt nie ewangelizuje zbłąkanych? Nie szuka owiec odchodzących od stada? Nie rozumiem. To o co chodzi?...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę...
    Kiedyś usłyszałam z ust niedoszłego księdza,który jako młody, pełen ideałów przyszły duchowny próbował dociec kiepskiego wykształcenie u swoich podopiecznych. Usłyszał wtedy od zwierzchnika (duchownego), że najważniejsze by umieli się podpisać, reszta jest zbędna. Łatwiej manipuliwać motłochem. To smutne, ale prawdziwe.
    Mariaż ołtarza z tronem źle kończy się dla obu stron, bo obie stają się niewiarygodne.
    Zatem zamiast sami usłuchać słów Jezusa wypowiedzianych do Faryzeuszy "Oddajcie tedy, co jest cesarskiego, cesarzowi, a co jest bożego Bogu", chętnie wzajemnie się wysługują, manipując ludźmi.
    Co do pedofilii w kościele,
    księża gwałcą dzieci, bo mogą!
    Bo pozwala im na to wierchuszka uwikłana w zależności i pozwalają na to wierni utrzymując iż być ofiarą agresji cielesnej, to wstyd.
    ZATRWAŻAJĄCE

    OdpowiedzUsuń
  4. Zbrodnia powinna być ścigana i karana bez względu na profesję.

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.