środa, października 28, 2020

Demostenes orator przeciwko Filipowi II najeźdźcy!...

 

"Quia ventum seminabunt et turbinem metent culmus"- to "Biblia". Wulgata. I znamienne: "KTO SIEJE WIATR, TEN ZBIERA BURZĘ". Cytat ten znalazł się, bez zbędnego komentarza, na moim profilu FB.  Przypadek to? Nie ma przypadków w chwilach podobnych wyborów! Trochę inaczej jest z Demostenesem (384-322 p. n. e.). Mając lekcje o podbijaniu przez Macedonię Hellady musiałem (albo co najmniej: powinienem) sięgnąć po to, co i jak wypowiadał wielki ateński orator wobec najazdu macedońskich barbarzyńców. Nie wyobrażam sobie, aby koleżanki i koledzy po fachu nie sięgnęli "Filipki" autorstwa Demostenesa. Mowy przeciwko Filipowi II, którego armia tratowała wolność helleńskich poleis. Ja tak zrobiłem. Skutek?
"Krótki oddech, słaby głos, niewyraźna artykulacja (wymawianie «l» zamiast «r»), to trzeba było skorygować cierpliwymi ćwiczeniami. Groteskowo opowiadano potem, że zbudował sobie podziemne studium, do którego schodził na daw albo trzy miesiące, żeby dla niczyich innych, tylko swoich własnych uszu deklamować. I że przedtem strzygł sobie jedną stronę głowy, by wstyd mu nie pozwalał wcześniej wyjść" - cytuję Z. Kubiaka*. Nastały takie dziwne czasy, że chyba warto zajrzeć, co miano do powiedzenia na temat ekspansji jednych wobec drugich w IV w. p. n. e. Oto siła historycznego przekazu! Wartości dodanej! Słowa kierowane do Ateńczyków równie dobrze odczyta dziś mieszkaniec Pleszewa, Chełmży, Łańcuta, Targowej Górki, Ustrzyk Górnych, Gryfic czy Bydgoszczy. Garść pereł. Wierze, że nie rzucanych przed wieprze
  • Bogaci niech złożą dodatkowe sumy pieniędzy na budżet wojenny, młodzież niech walczy w szeregach naszej armii, krótko mówiąc, musicie polegać sobie samych i przestać się oglądać jeden na drugiego.
  • Nie myślcie, że Filip to jakiś bóg, którego potęga opiera się na wiecznie trwałych podstawach. Wcale tak nie jest: nawet wśród ludzi uchodzących za oddanych mu sojuszników nie brak takich, którzy się go boją i nienawidzą i którzy mu zazdroszczą.
  • Sami widzicie, Ateńczycy, jak niebywale rozzuchwalił się ten człowiek; nie daje już wam możliwości wyboru między działaniem a zachowaniem spokoju, ciągle wam grozi i wygłasza mowy pełne wzgardliwej pychy.
  • Moim zdaniem dla ludzi wolnych nie istnieje większa konieczność skłaniająca do działania jak uczucie wstydu z powodu rozpaczliwego położenia, w którym się z własnej winy znaleźli. A może wolicie - niech mi kto powie - spokojnie sobie spacerować i pytać jeden drugiego: "Jakie są dziś nowe wiadomości?".
  • ...na razie śmiech bierze człowieka, gdy pomyśli jak się rządzimy.
"Demostenes tak ostro przemawiał przeciwko Filipowi II, ponieważ rozumiał skalę ambicji króla, który głównie własnym wysiłkiem wydźwignął Macedonię mimo wszelkich trudności do pozycji mocarstwa" - znajdziemy w monografii Th. R. Martina **. Pomijam w cytowaniu czysto wojskowych rad Demostenesa. Ze zrozumiałych względów.  Odczytywanie mów sprzed 338 r. p. n. e. dosłownie, kropka w kropkę, mogłoby zostać źle odczytane, ba! przyjęte za... receptę do działań, jakie nie są nam obce w XXI w. Nie, nie myślałem, że będę świadkiem takich wypadków, jakie rozgrywają się na polskich ulicach od 22 X. Gdzie jest heros, który zbudził polskie lwice?! W jakiej szczurzej noże kryje się sprawca i podpalacz? 
  • Czas stosowny do działania zużywamy na działania; w praktyce nie wolno zaniedbać stosownej okoliczności, gdyż nie ma tu miejsca na opieszałość i lekceważenie sytuacji.
  • I wy na wieść, że Filip na Chersonezie, uchwalacie wysłanie tam armii na pomoc, na wieść zaś, że jest w Termopilach, znów tam, jeżeli gdzie indziej, biegacie za nim tu i tam tak, że właściwie on wydaje wam rozkazy.
  • Zaskakuje was zawsze wiadomość, że coś już się stało lub coś się dzieje. Takie zachowanie się kiedyś jeszcze było możliwe, ale nie dziś, kiedy sytuacja jest krańcowo krytyczna; tak dalej być nie może.
  • To przecież oczywiste, iż sam się nie zatrzyma, lecz będzie się dalej posuwał, jeżeli mu ktoś w tym nie przeszkodzi. 
  • Siedząc w domu i słuchając wyzwisk i oskarżeń, którymi się wzajemnie obrzucają mówcy na Zgromadzeniu, niczego nie osiągniemy, nigdy  nie  wykonamy tego, co jest pilną potrzebą  chwili.   
Znamy z historii jak skończył się pochód Filipa II przez Helladę. Wszystko rozstrzygnęło się na polach pod Cheroneją w 338 r. p. n. e. "Kiedy starły się ze sobą wojska w centrum, macedoński oddział z lewego skrzydła wdarł się w przerwę za konnicą Aleksandra i uderzając z boku zrolował szyk grecki. Wówczas załamał się cały front Greków. Filip nie pozwolił swej jeździe ścigać uciekającego nieprzyjaciela. Miał już zwycięstwo tak zupełne, jak sobie tego życzył" - tak zamknął opis tej bitwy N. G. L. Hammond w swoim klasycznym dziele***. Klęska ateńskich i tebańskich zastępów  zamknęła dzieje klasycznej Grecji! 
  • Mam wrażenie, Ateńczycy, że chyba któryś z bogów wstydząc się nieudolnej polityki naszego państwa natchnął Filipa taką żądzą działania. 
  • Odrzućmy zatem te wszystkie niesprawdzone pogłoski i uprzytomnijmy sobie  to jedno,  że człowiek ten jest naszym wrogiem, że od lat wydziera nam nasze mienie i odnosi sie do nas z zuchwałym lekceważeniem, że w każdym wypadku zawiódł nasze nadzieje, gdyż zamiast działać w naszym interesie zawsze działał na naszą niekorzyść.
  • Nie jest naszym najważniejszym,  zadaniem przewidywać, jak w przyszłości potoczą się losy. Już teraz można mieć pewność, że źle, jeżeli wy nie wykażecie więcej zainteresowania  dla spraw publicznych i nie będziecie wypełniać naszych obowiązków.  
  • Niechże zwycięży to, co jest zbawienne dal wszystkich.
  • Otóż zaborców trzeba poskramiać czynem, a nie  słowem****.
Jak zwykle nie wykorzystałem wszystkiego na lekcji, co sobie umyśliłem. Ale i tak z tych okruchów jawił się obraz jakże zbieżny z tym, co czujemy i widzimy tu i teraz. Dziś Demostenesem staje się ulica? A, co z nim samym? Działał. Przegrał. Śmierć Aleksandra Wielkiego pchnęła go ku nowemu działaniu, jakim miało być uwolnienie Aten od macedońskiego podporządkowania. Jarzma zrzucić nie udało się. Antypater postanowił zgładzić m. in. Demostenesa! Ten uszedł był z Aten i skrył w świątyni Posejdona na wyspie Kalaurei. "...widząc, że zamierzają uprowadzić go przemocą wbrew prawa boga, poprosił, aby pozwolono mu napisać kilka słów do rodziny. Uzyskał pozwolenie, wyjął swój «stylos» - zaostrzoną pałeczkę do pisania po nawoskowanej tabliczce - podniósł wszakże do ust nie ostry, lecz tępy koniec, w którym przechowywał truciznę. Tak przynajmniej udało mu się umrzeć na wolności" - opisuje T. Zieliński*****.
 
PS: Pamięci mojej ukochanej babci, Marii z Głębockich Poźniakowej (1913-2001), w dniu Jej 107. urodzin.
_________________
*Kubiak Z., Dzieje Greków i Rzymian, Świat Książki, Warszawa 2003, s. 116 
** Martin Th. M., Starożytna Grecja. Od prehistorii do czasów hellenistycznych, tłum. J. Szudliński, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2016, s. 330 
*** Hammond N. G. L., Dzieje Grecji, tłum. A. Świderkówna, PIW, Warszawa 1973, s. 663
**** http://biblioteka.kijowski.pl/antyk%20grecki/%20demostenes%20-%20mowy%20wybrane.pdf (data dostępu 27 X 2020)
*****Zieliński T., Grecja niepodległa, Wydawnictwo Śląsk, b. m. r. w., s. 357

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.