czwartek, września 03, 2020

Smakowanie Bydgoszczy (87) - wrzesień 1939 r.

Od Września 1939 r. mija kolejny rok. 
To "Smakowanie Bydgoszczy..." od innych inne? Bo z wykorzystaniem archiwalnych zdjęć. Tylko. Są dla mnie tym cenniejsze, że ich nie znałem.  Mogłem je ujrzeć po raz pierwszy dzięki stronom na Facebooku: Bydgoszcz - okruchy przeszłości oraz Archiwum Państwowe w Bydgoszczy. Stamtąd je pobrałem. Skoro zostały upublicznione, to zwalnia mnie to przed dociekaniem kto jest w posiadaniu praw autorskich itp.? O ile się mylę, to proszę wyprowadzić mnie z błędu. Dlatego tez zachowałem ich liczbowe opisanie.


Pierwszym zdjęciem, jakie tu publikuję,  jest to pamiętne z publicznej egzekucji na Starym Rynku (nie znam dokładnej daty akurat jego wykonania, między 8 a 10 IX 1939 r.). Nie po raz pierwszy jest na tym blogu. Bo nie znam bardziej poruszającej fotografii z mego miasta, jakie wykonano w Bydgoszczy w czasie niemieckiej/hitlerowskiej okupacji. Proszę nie zapominać: jeszcze broniła się Warszawa, broniono Wizny, kiedy tu nad Brdą bruk spływał krwią!


Nie znałem dotychczas żadnych zdjęć sprzed Września 1939 r., kiedy mieszkańcy miasta przygotowywali się do jego obrony. Kopali m. in. rowy przeciwczołgowe itp. Tak na przedmieściach, ja choćby na placu Poznańskim (poniżej). To bardzo cenny kadr. Z kilku powodów. Plac Poznański to nieomal brama do Bydgoszczy z tego kierunku (szubińskiego). Dziś, po licznych przebudowach, zupełnie  zatracił swój charakter. Nawet mi jest trudno odtworzyć to miejsce jakim było np. w 1978 r.


Trudno nie pisać mi o tych wydarzeniach bez emocji. Stąd liczne (potem poprawiane) błędy literowe. Wśród obrońców Bydgoszczy był też mój Dziadek, potem represjonowany, aresztowany. Dla mnie to wciąż żywa historia. Wkroczenie Wehrmachtu  5 września był tragedią narodową! niepodległość trwała tu nad Brdą zaledwie od 20 stycznia 1920 r.

Okolice Ronda Grunwaldzkiego
Od pierwszej chwili okupant postanowił rzucić bydgoszczan na kolana! Aresztowania, egzekucja, czasowe obozy koncentracyjne (patrz koszary, stadion). Wśród aresztowanych znalazł się mój Pradziad, który nie bacząc na niebezpieczeństwo odłączył się od grupy spędzonych do koszar przy Artyleryjskiej mężczyzn. Nikt nań nie zwrócił uwagi, choć to było chłopisko blisko dwumetrowe. 


Zemsta za coś, co dr J. Goebbels nazwał krwawą niedzielą/ Bromberger Blutsonntag, w czasie której miały zginąć tysiące bydgoskich Niemców, stała się faktem z chwilą zajęcia miasta. Powstanie Sądu Specjalnego/Sondergericht Bromberg, to jedno z narzędzi terroru! Wśród jego sędziów znalazł się Roland Freisler! Dziwi mnie i oburza, kiedy czytam, że ktoś z polskich/bydgoskich publicystów używa określenia "krwawa niedziela".  A nie pisze o tym, co działo się 10 IX, tylko o tym, co wydarzyło się między 3 a 4  IX. Głęboka niewiedza. Za każdym razem ciśnienie mi skacze na równi z... cudem nad Wisłą i tym podobnymi bredniami, jakich pełno się jawi w prasie, książkach czy audycjach telewizyjnych czy radiowych.


Od Września 1939 r. mija kolejny rok. Świadków tamtych dni już między nami coraz mniej. Uczestników jeszcze mniej. Nie wolno nam zapominać, że ta wojna przyniosła zagładę Narodom! Nienawiść do Żydów i Słowian zamieniła się w zbrodnie przeciwko ludzkości! Warto przypominać to każdemu komu bliskie jest wykluczanie innych z różnych powodów. Smutne jest też to, że nawet przy okazji takiej rocznicy (patrz obchody na Westerplatte) jesteśmy świadkami podziałów, swarów, podłości.

PS: Pamięci Franciszka (II) Maliszewskiego (1889-1958) i Stanisława (II) Grzybowskiego (1910-1962) - poświęcam.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.