czwartek, czerwca 04, 2020

Jacka Kuronia i nie tylko słów kilka wokół wyborów 4 VI 1989 r.

Są tacy, którzy nie zauważają 4 VI 1989 r. Wolno im.
Są tacy, którzy lżą architektów 4 VI 1989 r. Wolno im. 
Są tacy, dla których porozumienia Okrągłego Stołu, to nowe wcielenie Targowicy. I tu... mój margines zrozumienia wyczerpuje się. Bo skoro od czci i wiary odsądza się środowisko Lecha Wałęsy, to do jakiego kotła wrzucić aktywne uczestnictwo w nim obu braci Kaczyńskich: tak Lecha, jak i Jarosława? Czy mam prosto rozumując dorzucić i tych panów do grona... zdrajców?  
4 czerwca 1989 r. zmienił Polskę!
Tylko wyjątkowo zapieczony antagonista może z uporem powtarzać: veto! veto! veto! I utrzymywać, że to data nie godna narodowej pamięci. "Polska, tak jak w 1980 roku, przecierała szlaki. Wybory, które odbyły się 4 czerwca 1989 roku, przyniosły miażdżące zwycięstwo «Solidarności», która zdążyła się przekształcić ze związku zawodowego - który był w istocie znacznie słabszy niż w 1980 - w de facto partię polityczną. Umiarkowana frekwencja, zaledwie 62 procent, odzwierciadlała zapewne wysoki poziom nieufności wyborców, o których wielu sądziło, że nic nie zmienią" - to zapis z Iana Kershawa*.  
4 czerwca 1989 r. zmienił Polskę!  
Gary Cooper na plakacie wyborczym NSZZ "Solidarność" stał się symbolem tamtego wybierania i stawania po odpowiedniej stronie. Dla pokolenia wychowanego na westernie Freda Zinnemanna "W samo południe / High Noon" przekaz był czytelny.  Obecna młodzież nie kojarzy niczego. Nawet data wyborów sprzed XXXI lat nie budzi w nich żadnych emocji.
4 czerwca 1989 r. zmienił Polskę! 
"Wybory zakończyły się spektakularną porażka dotychczas rządzących i nieprzewidywanym chyba przez nikogo w tej skali triumfem «Solidarności». wielu historyków, w tym piszący te słowa, uważa więc czerwcowe wybory za moment przełomowy: wyznaczają one zarazem kres monopolu władzy komunistycznej w Polsce, jak i początek przemian ustrojowych, które już niedługo miały zaowocować narodzinami III Rzeczypospolitej" - przypomina prof. J. Eisler**. Negacja tych faktów naprawdę zastanawia. Nie wiem w jakim kierunku mogłyby podążyć wydarzenia, gdyby nie 4 czerwca.
4 czerwca 1989 r. zmienił Polskę!  
Gdzie w tym wszystkim Jacek Kuroń? Już cytuję: "W wyniku czerwcowych wyborów zajęliśmy 99 miejsc senatorskich na 100 możliwych. W sejmie wzięliśmy wszystko, co mogliśmy - 35 procent. Ponadto, o czym się zapomina, na listach SD, a zwłaszcza ZSL, było blisko 20 osób związanych z «Solidarnością» [...]. Trzeba do tego dodać licznych posłów PZPR popieranych przez «Solidarność». Wystartowali do wyborów przeciec aparatowi w ramach pluralizmu, jaki rozkwitł w partii przy okazji Okrągłego Stołu - i weszli do sejmu w drugiej turze. Na przekór naszym intencjom, wygraliśmy wybory, które według ordynacji były nie do wygrania". Korzystam ze zbiorowego wydania "Taki upór", który składając się z różnych cytatów buduje biografię Jacka Kuronia, dysydenta i wroga publicznego nr 1 Polskiej Rzeczypospolitej Polskiej, mego kandydata w wyborach prezydenckich AD 1995. Stąd jeszcze i ten cytat: "To było druzgocące zwycięstwo. Oznaczało, że społeczeństwo odrzuca władzę PZPR i cały dotychczasowy układ. Takie zresztą było głosowanie: przeciw komunistom". Oraz zaskakująca może dla niektórych ocena: "Tej nocy, 5 czerwca, zrozumiałem więc, ż musimy wziąć rząd - i zaraz sobie i innym wytłumaczyłem, że go wziąć nie możemy. Bo rzeczywiście - myśmy musieli wziąć rząd, ale wziąć go nie mogliśmy. Dlaczego? Ano, byliśmy do tego zupełnie nieprzygotowani"***.
4 czerwca 1989 r. zmienił Polskę!
Jakoś wobec zachwytów postawy Watykanu czy Stanów Zjednoczonych czy upadającego ZSRR, bez których roli o przemianach nie miano by nawet, co marzyć nad Wisłą czy Wartą zapominamy o Wielkiej Brytanii. 2 XI 1988 r. do Warszawy przeleciała premier Margaret Thatcher. Tak później wspominała spotkanie z generałem W. Jaruzelskim: "...dotrzymałam słowa danego «Solidarności». Powiedziałam, że jestem wdzięczna, iż nie robił mi żadnych przeszkód, bym mogła pojechać do Gdańska [...]. Powiedziałam, że wielkie wrażenie zrobiła na mnie skromność «Solidarności». Jeżeli związek był odpowiednim partnerem, by uczestniczyć w negocjacjach Okrągłego Stołu, to mógł chyba również zostać zalegalizowany. Wyglądało na to, że generał Jaruzelski nie zamierza ustąpić". I zdania godne zapamiętania: "Na krótko przed odlotem samolotu, na płycie lotniska nieoczekiwanie pojawiła się rządowa limuzyna, z której wyskoczył generał z olbrzymim bukietem kwiatów. Nawet marksizm nie był w stanie zdławić sarmackiej natury Polaków". O wyborach jest taka skromna wzmianka: "Na początku czerwca «Solidarności» wygrała wybory w Polsce i generał Jaruzelski zgodził się zaakceptować ich wynik. Pogratulowałam mu tej decyzji, gdy kilka dni później przybył do Londynu"
4 czerwca 1989 r. zmienił Polskę! 
Zmienił też NAS! Trudno bym przy okazji tej rocznicy zapomniał, udawał że nie ma miejsca dla Lecha Wałęsy. Oto zdań cztery: "W PIERWSZĄ NIEDZIELĘ CZERWCA 1989 ZMIENIŁO SIĘ WIELE. 4 CZERWCA, W  «SAMO POŁUDNIE», WYBRALIŚMY NOWĄ POLSKĘ. KOMUNIŚCI DOSTALI CZERWONĄ KARTKĘ. TYM RAZEM TEN KOLOR NIE MÓGŁ ICH CIESZYĆ. W ZASADZIE ZOSTALI WYRZUCENI Z BOISKA"*****.

_________________________________
* Kershaw I., Rozdarty kontynent. Europa 1950-2017, tłum. T. Krzyżanowski, Znak Horyzont, Kraków 2020, s.406
** Eisler J., Czterdzieści pięć lat, które wstrząsnęły Polską. Historia polityczna 1944-1989, Wydawnictwo Czerwone i Czarne, Warszawa 2018, s. 471
*** Kuroń J., Taki upór, Ośrodek KARTA., Warszawa 2011, s. 437-439
**** Thacher M., Moje lata na Downing Street, tłum. A. Kościukiewicz, K. Michalska, J. Pacuła, Dream Books, Warszawa 2012, s. 805-806, 814 
***** cytat za Vetter R., Jak Lech Wałęsa przechytrzył komunistów, tłum. V. Grotowicz, Wydawnictwo WAB, Warszawa 2013, s. 316

Brak komentarzy: