wtorek, kwietnia 14, 2020

Katyńskie memento... - stacja V


„Groby, groby. Przepaść na trupy. Rozkład. (...) Aby obraz owej katyńskiej wizyty był pełny, dodam, że nie byłem pytany, czy chcę jechać...
...Na drugi dzień wieczorem byliśmy na pożegnalnej kolacji u dowodzącego frontem. Pozory zupełnej normy. Elegancko, skromnie, ale jaki w tym poziom! Generał wzniósł toast, «aby w tym tragicznym dla Polaków miejscu otwarły się ich oczy na fakt, że nieubłagane prawo historii nakazuje im iść we wspólnym froncie europejskim». Odpowiedziałem, że nikt spośród społeczeństwa polskiego nie uczynił mnie delegatem, że dzieli nas takie morze łez, że nie wiem, czy wystarczy tego zwału trupów poległych z sowieckiej ręki, aby je – tamto morze – zasypać” - każdą stację będę zaczynał tym samym cytatem. Z "Kolumbów rocznik '20" Romana Bratnego. 

*      *       *


"Do celi, gdzie odbywały się rozstrzeliwania, nie wchodziłem. Tam technologia była wypracowana przez Błochina, tak, i komendanta naszego Zarządu Rubanowa. Obili oni wojłokiem drzwi wychodzące na korytarz, żeby nie było słychać strzałów w celach" - zanim oddam głos ofiarom (patrz stacja VI) musimy poznać sprawców, katów z NKWD, sowieckich morderców, którzy w majestacie prawa swego zbrodniczego państwa dopuścili się kaźni polskich oficerów wiosna 1940 r. Nie ma tego wiele, ale i tak daje obraz kim byli, jak postrzegali swoje obowiązki.
Początkowo myślałem tylko o rocznicowym tryptyku tematycznym. Zgromadzona przez lata literatura jednak popychała do działania. Nie jestem w stanie wykorzystać całości. Wychodzi na to, że mord w Katyniu, to jednak dość sporo pozyskanych przez lata volumenów. 

Do stacji V wykorzystałem plon pracy Andrzeja Przewoźnika (1963-2010) "Katyń. Zbrodnia. Prawda. Pamięć". Stąd zaczerpnąłem wszystkie cytaty. Autor, raptem starszy ode mnie o 16 dni, pełnił funkcję sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. To dlatego 10 kwietnia 2010 r. znalazł się na pokładzie samolotu Tu-154M, leciał wraz prezydentem Lechem Kaczyńskim i 94 pozostałymi osobami na obchody 70-tej rocznicy mordu w Katyniu. Samolot runął w Smoleńsku...

Relacja 1: W związku z rozpoczętą 3 kwietnia 1940 r. wysyłką jeńców wojennych z obozu kozielskiego, większość oficerów czuje się uspokojona i zadowolona z tego, że doczekała się wyzwolenia z "rabskiej niewoli".  

Relacja 2: Ponieważ trasę między Gniazdowem a kozimi Górami obsługiwały stale dwa czornyje worony, ilość skazańców przeznaczona na jeden obrót egzekucyjny musiał być z góry ustalona. [...] Ludność miejscowa utrzymywała, że transporty do Smoleńska dostawia Czeka obca, wozi z Gniezdowa do kozich Gór Czeka smoleńska, a egzekucji dokonuje Czeka mińska.

Relacja 3: Polaków na rozstrzał przywozili wagonami linią kolejową do stacji Gniazdowo. Ochronę rozstrzału zapewniał pułk konwojowy NKWD. [...] Część polskich księży była rozstrzelana w piwnicy smoleńskiego NKWD. 

Relacja 4:  ...na mnie zrobiło niesamowite wrażenie, gdy po raz pierwszy weszli do mnie, do gabinetu: Błochin, Siniegubow i Kriwienko. No chodźmy, zaczniemy, idziemy! Odmówić było trudno.  [...] Tak więc poszliśmy. I wówczas zobaczyłem całą tę grozę. Przyszliśmy tam. Po kilku minutach Błochin włożył swoją odzież specjalną: brązową skórzana czapkę, długi skórzany brązowy fartuch, skórzane brązowe rękawice z mankietami powyżej łokci. [...] niewielki pokój, nie większy niż ten, może nawet mniejszy. Z tej celi było drugie wyjście na podwórko. [...] Tamtędy ładowali zwłoki, ładowali na samochód i jechali.

Jednym z katów, tu zresztą wymienionym z nazwiska, był Wasilij Błochin / Василий Михайлович Блохин (1895-1955). Przyjmuje się, że osobiście zamordował od kilku do kilkudziesięciu jeńców. Władza radziecka obsypała jego chłopską pierś suto orderami, ba! dosłuż się stopnia generała majora. To m. in. od niego zależało bezpieczeństwo samego Stalina, po którego śmierci los odwrócił się. Przyczyną zgonu tego oprawcy prawdopodobnie było samobójstwo. 

Gen. Wasilij Błochin / Василий Михайлович Блохин (1895-1955)
Warto zwrócić uwagę na ocenę współczesnych nam historyków rosyjskich:

                         "Stalin myślał inaczej. Dla niego ci młodzi, 
znakomicie wykształceni i bardzo patriotycznie wychowani 
Polacy byli Polską właśnie. [...] Wrócą do Polski i zrobią w niej Polskę. 
Wyślesz ich pod Woroneż czy Magadan - to i tam zrobią Polskę. 
[...] Zbrodnia katyńska była dla Stalina kolejną czystką społeczną, 
działaniem rutynowym"
Nikita Pietrow, wiceszef Stowarzyszenia "Memoriał".
                                                                                                                                                                                                                                                       

Brak komentarzy: