sobota, kwietnia 18, 2020

...jeden rok z życia getta (1940-1941)

19 kwietnia 1943 r. wybuchło powstanie w getcie w  warszawskim. Jeszcze w lutym tego roku autor "Kroniki getta warszawskiego". Emanuel Ringelblum (1900-1944) znalazł się po aryjskiej stronie. Ukrywał się z rodziną przy ul. Grójeckiej 84. Później jednak wrócił. Wziął udział w walkach. Niestety, nie znajdziemy na kartach tego cennego źródła wzmianek na ten temat. 7 III 1944 r. kryjówka, do której powrócił, została zdekonspirowana. Emanuel Ringelblum wraz z całą swoją rodziną (i tymi, którzy go ukrywali) został rozstrzelany.
W moim posiadaniu "Kronika getta", którą Czytelnik wznowił w 1983 r.* To blisko 600 stron prawdy o okupacji niemieckiej (hitlerowskiej), losie polskich Żydów, warunkach egzystencji (bo trudno mi jest jednak napisać: życia) w getcie, losach tych, którzy tam mieszkali. Ilekroć sięgam po książki dotyczące polityki okupanta niemieckiego (i nie chodzi tylko o Holocaust) nie mogę zrozumieć, że Naród, który wydał tylu światłych, wielkich, wspaniałych ludzi poddał się demagogii jakiegoś austriackiego opętańca. Mało tego: ma wielu naśladowców, gloryfikatorów, chętnych powtórzenia tego koszmaru, jaki spadł na Polskę 1 IX 1939 r. Nie, nigdy tego nie zrozumiem.
"Kronika getta" jest zapisem tworzonym w samym piekle. Nie wiem, jakie przyjąć kryterium przy wyborze zapisów? Trudne. Temat jest trudny. Nigdy się z nim nie oswoję. Bo niby jak można? Cezurą czasową niech będzie listopad 1940 r., kiedy Niemcy stworzyli w Warszawie getto i zamknie na pierwszym roku jego istnienia. Ziemski przedsionek piekła. Dla unikania ciągłego stawiania znaczków komasuję wypowiedzi z kilku dni danego miesiąca w jedną zwartą całość, tego miesiąca**.

Listopad 1940

Wóz tramwajowy, którym Żydzi jadą na Okęcie do miasta, tamci nazywają "wagonem tyfusowym". [Pracujący] w Falentach zabierają u przejeżdżających chłopów kiełbasę, masło, ser itp. artykuły. Pesymiści są teraz w mniejszości. [...] Stawiają na rychły koniec wojny.
Ostatnio zauważono znaczny rozwój świadomości historycznej. W dziesiątkach wypadków nawiązuje się do historii. Sięga się do  średniowiecza. Rozmawiałem z uczonym żydowskim. Żydzi stworzyli sobie odrębny świat, zapomnieli w nim o nieszczęściach wokoło, nikogo nie wpuszczali do środka. Jeśli chodzi o porównania to o obecnym wysiedleniu mówi się, że jest jednym z najgorszych w dziejach Żydów, bo [dotąd] istniał zawsze możliwość znalezienia jakiegoś schronienia.
W domu przy Elektoralnej 32 mieszka chrzczony Żyd Grajerzon [?]; jego córki, zacięte antysemitki, muszą nosić opaskę żydowska. Inni wychrzczeni wyjechali do małych miast, zmienili adresy, nazwiska itd.
Na Chłodnej i Żelaznej ćwiczenia gimnastyczne z kamieniami lub cegłami dla tych, którzy zbyt późno zdjęli czapki. Starszym Żydom również każą robić przysiady. rozrzucają skrawki papieru i każą zebrać je z błota, a schylających się kopią.
Drożyzna wzmaga się z każdym dniem. Dziś, na dwa dni przed zamknięciem getta (23 listopada), ziemniaki kosztują 95 zł, podczas gdy przedtem 30 zł, chleba nie sposób dostać, cena wynosi za kilogram 4 zł za kilogram [...].

Grudzień 1940

Tragedia Żyda, profesora uniwersytetu, którego żona i córka (z innego męża) jeszcze przed wojną garnęły się do tamtych, bo mąż był tamtego pochodzenia. Córki kupowały w sklepach różne towary, a rachunki posyłały ojczymowi. Obecna żona jest po tamtej stronie. Obawia się się on, żeby go córka nie zadenuncjowała. Zadaje się ona z oficerami niemieckim. Został zupełnie sam.
Opowiadają, że w niedzielę straż przepuściła księdza, który szedł do kościoła, aby wygłosić kazanie dla chrzczonych Żydów. Niektórzy neofici wychrzcili się przed 40 bądź 60 laty, a obecnie muszą się męczyć w getcie. Pewna część wychrzczonych Żydów musiała się rozejść ze swymi żonami aryjkami, które pozostały po tamtej stronie.
Wczoraj do granicy na ul. Tłomackie zajechał samochód, z którego wysiadło kilku Niemców. Zaczęli okrutnie bić znajdujących się tam Żydów. Bili strasznie i jeden Żyd został ranny. Chciano wezwać lekarza, ale okazało się, że w getcie nie ma Pogotowia Ratunkowego.

Styczeń 1941

Dziesiątki Żydów idą pieszo do Otwocka i przynoszą stamtąd mięso. W jaki sposób tam się udają i jak powracają - nie wiadomo. Mówią, że w Łodzi w tych dniach był pogrom. Szczegóły są nieznane, nie ma tez potwierdzenia.
Na ulicy widać dziś dużo dzieci w łachmanach, żebrzą. Podobno na ulicy żebrze 80% dzieci, przebywających w punktach dla uchodźców. Na Lesznie co parę kroków widzi się zmarzniętych ludzi, leżących w załomach murów i żebrzących. Ostatnio widać prostytucję na ulicach. Wczoraj zaczepiła mnie - sądząc po wyglądzie - bardzo porządna kobieta. Nędza pcha do wszystkiego.

Luty 1941

Jakie są przyczyny utworzenia getta? Przypuszczają, że chcą wszystkich  Żydów z Polski skoncentrować w czterech miejscach: w Warszawie, Krakowie, Kielcach i Radomiu.  U "martwych chasydów" na ulicy Nowolipie znajduje się wielki napis: "Żydzi, nie traćcie nadziei!". Żydzi tańczą tam jak przed wojną Żyd, któremu poprzedniego dnia umarła córka, też tańczył po modłach. Niektórzy pesymiści wyrażają obawę, że Anglicy przybędą z wieścią: "Zwyciężaliśmy", już na groby.
Po drugiej stronie cmentarza żydowskiego powstały młodzieżowe bandy rabusiów, które zaczepiają także chrześcijan; były tam wypadki rozbierania Żydów i zabierania im wszystkiego.
Wśród nowo przybyłych wychrzczonych Żydów jest prof. Hirszfeld, znany w Europie autorytet w dziedzinie bakteriologii, oraz Natanson.   Czerniakow pokazał mi portret jego dziadka, byłego prezesa Gminy Żydowskiej w Warszawie [tj. dra Ludwika Natansona, w latach 1871-96 pełnił wymienioną funkcję - przyp. KN] . Wnuk przyznał, że dziad lepiej postąpił od niego [ponieważ nie wychrzcił się].
Na Mławskiej zbudowano drewniany most, który łączy jedną ulicę getta z drugą. Dwa tramwaje żydowskie ("15" i "28") zostały skasowane. Apteki chrześcijańskie mają duży utarg. Wykupuje się tam po prostu wszystko.

Marzec 1941

Dziś, dziesiątego, przybył pociąg z 2000 Żydów z Gdańska, Bydgoszczy i innych miast Pomorza. Zbudzono ich w piątek o godzinie drugiej w nocy i kazano spakować się w przeciągu 2 godzin. Zezwolono im zabrać ze sobą 20 marek, które na granicy w Tczewie wymienione zostały na 40 bezwartościowych złotych (wycofanych z obiegu).
Szmugiel odbywa się w dużej mierze przy pomocy tramwajów. Gdy tramwaj przejeżdża przez dzielnicę żydowską, chrześcijanie wyskakują z paczkami, zwłaszcza przy placu Muranowskim. Płaci się tam konduktorowi wespół z policjantem 100 zł za kurs.
W ciągu ostatnich dni ceny produktów bardzo skaczą. W związku z historią Igo Syma*** zabroniono aryjczykom wstępu do getta i ceny na chleb oraz inne artykuły poszły w górę. Bezczelność niektórych urzędników Gminy Żydowskiej: łapownictwo dochodzi do tego, że urzędnik pocztowy, wiedząc, iż rodzina żydowska otrzymuje dużo paczek, poszedł do niej z żoną i zażądał, aby mu sprzedano produkty po niskich cenach.
Podrzucanie dzieci w lokalach instytucji, w komisariatach policji żydowskiej - masowym zjawiskiem. Nie pomogło założenie dla żebrzących dzieci Domu Dziecka, w którym jest 100 dzieci. Dzieci nadal żebrzą i wcale nie w mniejszym stopniu niż dotychczas.
Wzrasta zainteresowanie kulturą żydowską. Na imprezach język żydowski zajmuje zawsze poczesne miejsce. Rabini przyznają, że ostatnio nie przestrzega się tak skrupulatnie zasad koszerności. Trudno jednak przestrzegać koszerności w teraźniejszych warunkach, a poza tym słonina jest tańsza od koszernego tłuszczu.

Kwiecień 1941

Podział łapówek, pobieranych przy punktach wylotowych, przedstawia się następująco: Przede wszystkim ściga się na podarki dla Niemców, połowa z tego, co pozostaje - dla Polaków, druga połowa - dla Żydów. Spośród Żydów większą część otrzymują ci, którzy pertraktują w sprawie przepuszczenia [szmuglu], a resztę pozostali.Policja żydowska jest na ogół strasznie skorumpowana. 750 policjantom - z ogólnej liczby 1700 - wytoczono sprawy dyscyplinarne. Jeden ze strażników niemieckich nakazał policjantowi żydowskiemu, aby przemawiał doń z odległości 10 metrów, stał zaś w odległości 50 metrów. Żydzi są gangreną. Miejsce, na którym stanął Żyd, należałoby wypalić.
Słyszałem takie zdanie: "Wojna ujawnia najlepsze i najgorsze. W wielkim ogniu wszystko się oczyszcza". Pomoc Żydów i zoologiczny antysemityzm, kamienne serca i największa gotowość do ofiar na rzecz głodujących. Widziałem na ulicy żebraka z wózkiem dziecinnym. Też niezły pomysł na uzyskanie datków. Trzyletnie dzieci żebrzą na ulicach.
Śmiertelność wśród ludności żydowskiej jest ogromna. Wzrosła z 150 do 500, a nawet 600 [osób] tygodniowo. Ludzie umierają na ulicy. Zapytano matkę, dlaczego wyszła z dziećmi na ulicę. Odpowiedziała, że nie chce umrzeć w domu. Na ulicach leży dużo omdlałych ludzi.  Poza naprawdę nieprzytomnymi są również symulanci, mdlejący co kilka minut.
Bogacze, którzy nigdy nie byli zbyt hojni, ostatnio dają jeszcze mniej. Przyczyna: obawa przed stale wzmagającą się drożyzną oraz przed tym, że gotówka nie starczy na długie lata, lecz na krótki czas. Obliczono, że Żyd otrzymuje dziennie produktów za 13 gr (po nominalnych cenach), aryjczyk - za 37 gr. 

Maj 1941

Grzybowska jest jedną z najokropniejszych ulic. Sprzedają tam kawę z sacharyną po 10 gr za szklankę. Stoją tam kobiety ze staroświeckimi samowarami, jak w małym miasteczku. Ubiegły czwartek, 8 maja, był jednym z najgorszych dni. W tym dniu zmarło 210 Żydów, co jest liczą rekordową.
Na cmentarz przychodzą stale różne grupy wycieczkowiczów (wojskowi, cywile), większość nie okazuje Żydom żadnego współczucia. niektórzy z goła uważają, że śmiertelność jest za mała, inni robią różne zdjęcia fotograficzne. Szczególne zainteresowanie wywołuje szopa, w której leżą w ciągu dnia dziesiątki nieboszczyków. Byłem dziś w tej szopie. To po prostu makabra. Pod osłoną z czarnego papieru leży mnóstwo trupów, okrytych strzępami odzieży, prawie kal w jatce. Nieboszczycy to kościotrupy, widzi się tylko kości obciągnięte cienką skórą.

Czerwiec 1941

Do pierwszego stycznia wierzyliśmy w zwycięstwo Niemiec ludzie poniżej 35 lat, przed 1 maja (Hess) - poniżej 30 lat, po historii z Hessem - poniżej 20 lat. Żona Askenazego [tj. chodzi prof. Szymona Askenazego - przyp. KN] niedawno temu umarła jako neofitka w aryjskiej części miasta. Pochowano ją pod obcym nazwiskiem, ponieważ jako wychrzczona Żydówka powinna mieszkać w getcie.
Nudne lekcje hebrajskiego, kalendarz, komunikaty z frontu, literatura żydowska, literatura hebrajska. Przymusowa judaizacja. Lepiej sprzedać z siebie ostatnią kamizelkę, niż znaleźć się w trumnie. Można było zrobić forsę na drewnianych trepach, kosztowały 9 zł, a teraz - 17 zł.

Czerwiec 1941

Leszno 13 przechwala się, że pracuje u nich znany profesor chemii. "Trzynastka" trudni się likwidacją mienia Żydów po tamtej stronie: jedną trzecią bierze biuro, jedną trzecią - tamci i jedną trzecią - właściciel.
Opowiadano mi, że prezes Judenratu w getcie kutnowskim zrujnował wszystkich Żydów. Zebrał ogółem półtora miliona marek; u jednego z nich wziął ćwierć miliona marek.

Lipiec 1941

Brak zapisów. Te dopiero od połowy sierpnia.

Sierpień 1941

Obrona przeciwlotnicza również stanowi niezgorszy środek wyciskania pieniędzy od Żydów. Podziemna praca polska podała nawet numery policjantów, którzy okrutnie bili kobiety i dzieci przyłapane na szmuglu lub żebraninie. Postępują oni z Żydami bezlitośnie, bardzo często o wiele gorzej niż Niemcy. Na przykład na posterunkach [granicznych] są oni często o wiele gorsi i surowsi od Niemców. W policji polskiej jest pewna liczba Volksdeutschów i ci są najgorsi.
Jak zazwyczaj w takich czasach, ludzie wierzą w różnych jasnowidzów. Ossowiecki, jak mówią przepowiadał, że 17 sierpnia nastąpi bardzo ważne wydarzenie. Jakaś Żydówka, wróżbitka, która - według oświadczeń pewnego mego znajomego - przepowiedziała okupowanie neutralnych państw, wojnę z Rosją, zapowiada teraz zawarcie pokoju w ciągu trzech miesięcy.
Opowiadają rozmaite piękne historie o jeńcach radzieckich. Ich postawa budzi u wszystkich szacunek i uznanie. Chcąc pokazać, że bolszewicka armia jest goła i bosa, zabrano im buty. Jeńcy przy każdej nadarzającej się sposobności wołają, że "giermancy" zabrali im obuwie.
Kilka dni temu (około 26 sierpnia) został zastrzelony inż. Luft. Śmierć ta jest bardzo znamienna. Luft był oficerem austriackim, odznaczonym Żelaznym Krzyżem. Był dumnym Żydem. Z powodu rykszy doszło do wymiany zdań między nim i umundurowanym Ukraińcem.

Wrzesień 1941

Konne tramwaje, zawsze przepełnione, wolno jadące (cena biletu 60 gr), są rozsadnikami tyfusu; należą do firmy "Koh i Heller". Mówi się, że robią oni złote interesy. Niedawno temu otrzymali zezwolenie na sprowadzenie do gett 20 wagonów ziemniaków, które zakupili po 40 gr, a sprzedali w getcie po 2 zł za kilogram.
Na koźlej są chrześcijańskie domy o zakratowanych oknach. Chrześcijanie zrobili otwory pod oknami, [przez które] dostarcza Żydom towar bez liku. Gdy Niemcy nadchodzą, podnosi sie krzyk: "Józki idą!", i wtedy ulica [wygląda], jakby ją kto wymiótł.
W mieście panuje straszny nastrój. Znów grozi niebezpieczeństwo zmniejszenia terenu getta o 40 %. Zanosi się na zniesienie małego getta, tj. całego obszaru chłodnej. [...] Likwidacja małego getta zostanie ewentualnie skompensowana przez przydzielenie osiedla Powązki. Inicjatorem tego projektu jest prawdopodobnie sam gubernator. Ludność jest okropnie zaniepokojona. Potracono zupełnie głowy.
Pewien chłopak, żebrak, śpiewa dźwięcznym głosem: "Nie chce oddać bonów, jeszcze doczekać się dobra". Śpiewa to samo również po polsku. Ludzie dają mu pieniądze za jego piękny głos.

Październik 1941

Nowe zwycięstwa Niemców - okrążenie Moskwy, rozbicie armii Timoszenki - wywołały wśród Żydów falę pesymizmu. Wszyscy pytają: "Skąd nadejdzie pomoc?" Ludność jest bardzo oburzona na Anglię, która właśnie w ciągu ostatnich dwóch tygodni przestała zupełnie bombardować Niemcy.
Dwoje dzieci-żebraków siedziało na ulicy z zawieszoną tabliczką "SOS". Trzeba przyznać, że jest to najprostsze i najsłuszniejsze, co można było uczynić w tej sytuacji; najwłaściwsze hasło.
Opowiadają dowcip: Położnica ma ciężki poród. Nie pomagają żadne środki. Ledwie ludzie wyszli z pokoju, wysunął się chłopczyk i zapytał: "Mamusi, czy można już wyjść, przestali już łapać?".
Są rozmaite polskie urzędy podatkowe. niektórzy urzędnicy to łobuzy. Poczynają sobie w mieszkaniach żydowskich, jak im się żywnie podoba. Są upoważnieni do przeprowadzania osobistych rewizji i konfiskowania pieniędzy. [...] Zabierają rzeczy, biją i katują. WW niektórych domach dokonują po prostu pogromów.

Listopad 1941

W pierwszej dekadzie listopada 1941 r. wydano zarządzenie grożące karą śmierci Żydom za opuszczenie getta bez przepustek. Oto rezultat ostatniego pobytu Franka w Warszawie. Zarządzenie to miało pewien, choć niezbyt duży wpływ na ukształtowanie się cen.
Epidemia tyfusu nieco osłabła. I właśnie zimą, kiedy epidemie zazwyczaj wzmagają się, [epidemia tyfusu] poważnie straciła na sile, spadła o około 40%.
Połowa listopada 1941 r. Pierwsze mrozy dały już o sobie znać i ludzie dygocą z zimna. Najstraszniejsze to marznące dzieci,dzieci o bosych nóżkach, gołych kolanach, w postrzępionej odzieży, które stoją milczące i płaczą. Dziś, 14 listopada wieczorem, słyszałem lament takiego małego trzy- lub czteroletniego szkraba. Z rana prawdopodobnie znajdą jego zmarznięte zwłoki. Zamarzłe dzieci staja się w ogóle zjawiskiem masowym. Ludzie nakrywają zamarznięte na śmierć dzieci wspaniałymi plakatami "Miesiąca dziecka" z napisami: "Nasze dzieci muszą żyć - dziecko to największa świętość!
Wyrok śmierci wykonany na ośmiu Żydach, w tym na sześciu kobietach, poruszył do żywego całą Warszawę. wiele przeżyliśmy w Warszawie i w innych miastach, zwłaszcza na Litwie, gdzie dokonywają masowych egzekucji, ale to wszystko blednie wobec rozstrzelania ośmiorga ludzi za przekroczenie progu getta. Początkowo zażądano, aby egzekucję wykonali policjanci żydowscy oraz aby byli przy tym obecni radcy. Opowiadają, że Szeryński oświadczył komendantowi policji polskiej, Przeworskiemu, że wykona wyrok, lecz w kwadrans po tym popełnił samobójstwo. [...] Faktem jest, że wyrok wykonali policjanci polscy. Niektórzy powiadają, że kandydaci zgłosili sie ochotniczo. [...] Charakterystyczne, że wszystkich ośmiu ludzi złapali policjanci polscy. Jedna kobieta zaginęła z powodu 100 zł; chciała bowiem dać policjantowi tylko 50 zł, a ten żądał 100 zł. [...] opowiadają, że wśród Niemców wyrok ten wywołał duże poruszenie. W każdym bądź razie nie znano dotychczas wypadków rozstrzeliwania ludzi za opuszczenie getta.

Rok życia. Rok przetrwania. Przeraża samo czytanie tego, co nam zostawił Emanuel Ringelblum. Jak ogarniać gehennę Narodu Wybranego? Nie da się. To jest trudna (i smutna) lektura. Odsłania relacje skomplikowane, dramatyczne i okrutne między trzema narodami: Żydami, Niemcami i Polakami. Przypomina, że świat nie był tylko biały i tylko czarny, że wrogiem nie musiał być SS-mann czy granatowy policjant, ale też i inny Żyd mieszkający w getcie. Poruszające. Nie wiem czy od 1983 r. "Kronika getta warszawskiego" była wznawiana. Powinna być w kanonie dostępnych źródeł dla poznania czym było Shoah / Holocaust. Może oduczyłaby tzw. 100% Polaków obchodzenia urodzin Hitlera, witać się nazistowskim gestem (proszę zwrócić uwagę na zdjęcia dołączone do książki). Ciągle w takich chwilach wraca zdanie, które napisała Z. Nałkowska: "Ludzie, ludziom zgotowali ten los".

___________________________
* Ringelblum E., Kronika getta Warszawskiego, Czytelnik, Warszawa 1983
** sięgałem po strony: 1940 XI  189-190, 196, 198, 203; XII 214, 217-218, 221; 1941 I 229, 230; II 232, 233, 235, 239; III 244, 247, 253-54; IV 265, 269, 270, 288; V 281, 288, 295, 296; VI 298; VIII 300-301, 305, 311; IX 315, 319; X 323, 325, 328; XI 332-33, 334, 336-38
*** aktor, konfident gestapo, zlikwidowany 7 III 1941 r. z wyroku Wojskowego Sądu Specjalnego ZWZ 
**** Ringelblum E., op. cit. s. 275

Brak komentarzy: