środa, marca 04, 2020
Przeczytania (338) Marek Kusiba "Ryszard Kapuściński z daleka i z bliska" (Wydawnictwo Znak)

Wiem, to żadna okrągła rocznica. Ta przypadnie w 2022 r. Nic to jednak. Dla wielu z nas pisarstwo Ryszarda Kapuścińskiego, to był krok do poznania świata, jaki przez lata był zatrzaśnięty za żelazną kurtyną. W 2007 r. skończyło się pisanie i życie. Potem ukazała się głośna książka Artura Domosławskiego "Kapuściński non-fiction" (Świat Książki 2010). Przeszła burza. Podważono wiarygodność (np. przy pisaniu słynnego "Cesarza") i prawdomówność Kapuścińskiego? Nie ma co kryć: zrobiło się głośno i o książce, i o jej autorze. Jak tylko ukazała się w księgarniach i ja pognałem, aby zakupić i czytać. Ostatnio pojawiło się wznowienie za sprawą wydawnictwa Wielka Litera.
Na okoliczność 88. rocznicy urodzin sięgnąłem po książkę Marka Kusiby pt. "Ryszard Kapuściński z daleka i z bliska" (Znak, Kraków 2018). Ładnie napisano o Autorze: "...z wrażliwością poety i uważnością dziennikarza snuje prywatną
opowieść o poznawaniu legendarnego reportażysty, o fascynacji jego
postacią i tekstami, o wspólnych pasjach, podróżach i spostrzeżeniach
dotyczących tej rodzimej i tej trochę dalszej, choć tylko pozornie
odległej, rzeczywistości kanadyjskiej". Sam autor zastrzega się: "Ta książka nie jest biografią, ale raptularzem moich spotkań z tym pisarstwem i pisarzem w ciągu ponad pięćdziesięciu lat w dwóch krajach położonych na dwóch kontynentach. Jest to także książka o wpływie Kapuścińskiego na mnie i moje życie". I każdy z nas tak ma: s w o j e g o Kapuścińskiego. Tym bardziej warto pójść tropem Marka Kusiby i ja z uważnością wydobyć, przypomnieć, co pisał Kapuściński o sobie i co o nim napisano.
Głos I - Kapuściński o Kapuścińskim:
Głosy II - o Kapuścińskim:
- Reportaż mówi o jednostkowych historiach, daje jednostkowe przykłady. I tylko w takim jednostkowym wymiarze można było to tak krytykować i opisywać w czarnych barwach.
- Byłoby ciekawe, gdyby ktoś zbadał, w jakim stopniu światowe systemy masowego przekazu pracują w służbie informacji, a w jakim - w służbie ciszy i milczenia.
- Jedno słowo w tytule to jeszcze nie plagiat.
- Na ogół przyjmujemy świat biernie, nie zwracamy na niego specjalnej uwagi, ale jeżeli się skupimy, to odbieramy go dużo głębiej.
- Jeżeli się nagrywa, to się wszystko nagrywa, a nawet najmądrzejszym człowiek mówi dziewięć dziesiąt niepotrzebnych rzeczy i jedną, dwie ważne; cała umiejętność słuchania polega na tym, żeby wyłowić te perły i żeby je w sobie utrwalić.
- Ja nic nie zapisuję. W takcie rozmów nie robię notatek. Nie używam magnetofonu. Skupiam się, aby zapamiętać, a jednocześnie w swoja pamięć włączyć mechanizm selekcji, traktować każdego rozmówcę z wielką powaga, wielkim skupieniem.
- ...każda władza demoralizuje, pod każdą szerokością geograficzną.
- Czasami nie mogę znaleźć formy dla książki przez lata i wtedy nie piszę wcale.
- Zaczynam sie nudzić książką, jeśli piszę więcej niż sześćdziesiąt stron, myślę, że już starczy, ale wydawcy nie chcą drukować cienkich książek.
- Piszę bardzo walono, moim największym osiągnięciem było napisanie dwóch stron tekstu dziennie.
- Głód? Tego nie musisz widzieć, tego nie zrozumiesz, jak nie znasz.
- Jeżeli chce się swoim tekstom nadać walor kubistyczny, trzeba rozszerzyć swój punkt widzenia o dodatkowe światła i perspektywy. Dlatego używam dużo cytatów.
- Trzeci Świat bierze odwet za lata marginalizacji, upokorzeń, przymusowej drugorzędności.
- Malinowski już osiemdziesiąt parę lat temu pisał o równorzędności kultur, że nie ma lepszych i gorszych, wyższych i niższych, kultury są po prostu różne, każda z nich tworzy logiczny system.
- Ja nie muszę zamieniać dziennikarstwa w pisarstwo, to ewoluuje naturalnie, jedno przenika drugie i na odwrót.
- ...Hemingway jest dla mnie bardzo ważny.
- Wszyscy ludzie są wierzący. Bo wiara jest częścią naszego sposobu reagowania na świat.
- ...też się zawsze boję, ale wierzę w swoje szczęście.
- Polska aby być nowoczesnym krajem, musi ze społeczeństwa rolniczo-przemysłowego przejść do informatycznego, musi orientować się na przyszłość.
- Mnie się żadna książka nie podoba.
Głosy II - o Kapuścińskim:
- Był guru dziennikarzy, przede wszystkim na Zachodzie, a zachowywał się tak, jakby to było bez znaczenia. Jak gdyby to wszystko, co osiągnął, to za mało. Jakby nie oto w życiu szło - M. Kusiba.
- Rysiek zmarł na szóstym piętrze. Czy to nie symboliczne, że podróżnik wybrał się w najdalszą podróż przy drodze na lotnisko? - A. Kapuścińska, żona.
- Kapuściński jak Tukidydes stworzył wielki obraz dziejów, w których uczestniczył - prof. J. Milewski.
- Jeden Kapuściński wart jest tysiąca skamlących i fantazjujących gryzipiórków - Salman Rushdie.
- Uważał, że jego angielszczyzna nie jest dostatecznie dobra, by mógł wygłosić publiczny odczyt. Czy zechciałabym go zastąpić i przeczytać fragmenty jego książek? Odparłam, że będę zaszczycona, lecz jednocześnie myślałam - zaraz, chwileczkę Ryszard Kapuściński czuje lęk? - M. Atwood.
- Po tych wszystkich wojnach i rewolucjach, których był pan świadkiem, kiedy bywał pan aresztowany, a nawet skazywany na śmierć, gdy ścigano pana i strzelano do pana, jak to możliwe, że pan wciąż jeszcze żyje? - P. Gzowski.
- Kapuściński przejawiał rodzaj szaleńczej odwagi (...) za nas ryzykował życie - K. Mroziewicz.
- Rysiek nie korzystał z ochrony wojskowej, jaką proponowali mu na takie wyjazdy Kubańczycy. Wsiadał do angolskiej ciężarówki jadą na południe. Było to zupełnie jak gra w rosyjską ruletkę - M. Ikonowicz.
- Czy Kapuściński, przemierzający obszary zadżumione wojnami i rewolucjami, terrorem i bandytyzmem, chorobami i głodem, nie jest bardzo podobny do doktora Rieux? - F. Piątkowski.
- Kapuściński przyznaje, że nigdy nie sprawiało mu satysfakcji uprawianie "dziennikarstwa sprawozdawczego", takiego, jakie powstawało, gdy wysyłał swoje depesze do Polski jeszcze jako zagraniczny korespondent PAP-u - L. Aucoin.
- Moim zdaniem Ryszard był naturalnym spadkobiercą Orwella. Orwell był może bardziej drobiazgowy w swoich opisach, ale brak mu było takiego literackiego rozmachu, talentu narracyjnego, jaki miał Kapuściński - B. Buford.
- Dużo ciekawych opowieści. Pogadałem sobie po raz pierwszy jak człowiek z człowiekiem - E. Stachura.
- Kapuściński -który jechał po raz pierwszy samochodem, gdy miał 14 lat, a telefon posiadał dopiero w wieku lat 30 - nadal pisze długopisem oraz na zwyczajnej, nawet nie elektrycznej maszynie do pisania - J. Weiss.
Nie sądzę, aby miłośnicy prozy Ryszarda Kapuścińskiego nie znali tej książki o Nim. Raz jeszcze o Autorze: "Zanim jednak autor usiadł do spisywania historii swojej znajomości z
Kapuścińskim, przez lata skrupulatnie odnotowywał i nagrywał każde z nim
spotkanie. W ten sposób zebrał materiał na opowieść o człowieku mu
bliskim, ale – ze względu na bariery kontynentalne – pozostającym w
nieuchronnym oddaleniu". Śmiem twierdzić, że jeszcze przez lata Kapuściński dla pokoleń (nie koniecznie dziennikarzy) będzie niedościgłym wzorcem. Rozumiem, że starzeje się pokolenie, które kształtował. Sam do niego należę. W moim księgozbiorze kilka tytułów, oczywiście z "Cesarzem" na czele (zakup w 1978 r.) i bezcennym "Hebanem" z osobistą dla mnie dedykacją (choć nie ja ją zdobyłem, dziękuję cioci Hali) i "Wędrówkami z Herodotem", które wykorzystuję na lekcjach historii. Wspaniale, jeśli w czasie lektury przecieramy oczy ze zdziwienia. "Podróżuję po świecie i piszę o ludziach, którzy mnie nie czytają, a czytają ci, których tamci i ich sprawy nie obchodzą" - trudno polemizować z Kapuścińskim. Jednym z takich zdziwień tu przeczytanych i odnalezionych chcę zamknąć ten odcinek cyklu: "...NIE JESTEM PŁODNYM PISARZEM, ALE Z DRUGIEJ STRONY NIE JESTEM PŁODNYM PISARZEM ŚWIADOMIE, PO PROSTU NIE CHCĘ PISAĆ I NIE LUBIĘ PISAĆ".
PS: A skoro 4 marca, to dziś w Wilnie KAZIUKI! Niech się święci wileńskiej braci - bez względu na pochodzenie i język, którym wyrażają miłość dla miasta nad Wilią.
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.