niedziela, lutego 09, 2020

Smakowanie Bydgoszcz (84) "Moja rodzina, moje miasto na historycznej fotografii"

100-lecie odzyskania przez Bydgoszcz niepodległości, to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii mego miasta. To nie ulega wątpliwości. Pisałem na jej temat. Wracam za sprawą kolejnej plenerowej lekcji historii, jaką możemy odrobić na moście im. Jerzego Sulimy-Kamińskiego. Nie po raz pierwszy zatrzymujemy się tam i oglądamy. "BYDGOSZCZ JEST POLSKA 1920" - to hasło tych obchodów.
Oglądamy i... wściekamy się. Ja - na pewno. "Warum?" - zapytałby bydgoszczanin o niemieckim rodowodzie. Bo nie wiedziałem, że taka będzie organizowana. Mea culpa! - wiem. Nie śledzę regularnie lokalnej prasy, portali internetowych. I stąd moje zgrzyty. Oczywiście, że pretensje mam tylko do siebie.
Po mieczu jestem (wiem, powtarzam się) trzecim pokoleniem urodzonym w Bydgoszczy (1910, 1936, 1963). Niewiele się tego zachowało w zasobach archiwalnych, jakie posiadłem, ale zawsze. Ktoś miał cudowny pomysł, aby spojrzeć na dzieje miasta oczyma fotografów, którzy (jeśli chodzi o lata 30-te XX w.) namiętnie (acz nie bez interesownie) fotografowali spacerujących mieszkańców. I te m. in. zdjęcia znalazły się na tej urokliwej, sentymentalnej, familijnej wystawie. 



"MOJA RODZINA, MOJE MIASTO NA HISTORYCZNEJ FOTOGRAFII" - wspaniały spacer. Zainteresowanie - duże. Nie widać akurat tego na moich zdjęciach?  Trudno było utrafić moment, aby naprawdę nikogo tu nie było. To było moje trzecie podejście. Wreszcie udało się. Po prostu nie chciałem zakłócać oglądania. Wielu (włącznie ze mną) okraszało oglądanie stwierdzeniami: mam podobne, identyczne są w albumie. Ciekawi mnie, czy ktoś kto nie otworzył swoich albumów dla reprodukowania zdjęć teraz odnajduje swoich przodków, krewnych i bliskich.


Zdjęć, które dla mnie mają dużą wartość historyczną są te, na których uwieczniono ostatniego przedwojennego prezydenta Bydgoszczy Leona Barciszewskiego (1883-1939) czy dyrektora Józefa Witka (1893-1970), którego życie i droga zawodowa była przedmiotem moich badań archiwalnych i publicystycznych w 2019 r.*


Teraz zaglądam na  stronę internatową. Wiadomość o poszukiwaniach i zbiórce zdjęć pojawiła się dzień po moich 56. urodzinach, 30 maja**. Akcja gromadzenia tych bezcennych kadrów trwała do 1 X? Mea culpa!- nie odżałuję tego. Stąd mój swoisty suplement: moi Szacowni Przodkowie i Krewni na ulicznych zdjęciach. Sam sobie osładzam gorycz porażki.


"BYDGOSZCZ JEST POLSKA 1920" 


PS: Na zdjęciach uwieczniono, od lewej: stryjeczny dziadek Maksymilian Grzybowski, dziadkowie Jadwiga i Stanisław (II) Grzybowscy;  babcia Jadwiga z Maliszewskich Korzeńska 1 v. Grzybowska, prababka Katarzyna z Zielonków Grzybowska ("matka Grzybowskich"), ciocia Danuta z Grzybowskich Cholewińska; Maksymilian Grzybowski z żoną Klarą z d. Nowicką (i jej rodzicami). Wszystkie były publikowane w "Albumie bydgoskim", przy okazji moich gawęd rodzinnych.
______
* Miejsce i ludzie. 30 lat działalności KPCEN Bydgoszcz 1989-2019, pod red. A. Rupińskiej, Bydgoszcz 2019, s. 162-173
** https://www.bydgoszcz.pl/aktualnosci/tresc/przynies-zdjecie-i-podziel-sie-historia/ (data dostępu 5 II 2020)

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.