poniedziałek, stycznia 27, 2020

Auschwitz-Birkenau

Trumną był piec krematorium:
Z powietrza przejrzyste wieka,
I dym z żywego człowieka,
Wywiany kominem historii.*

"Potem drzwi szybko zaśrubowywano, a czekający już dezynfektorzy wrzucali natychmiast przez otwory w suficie Cyklon, który specjalnymi przewodami opadał aż do podłogi. To powodowało natychmiastowe wytwarzanie gazu. Przez wziernik w drzwiach można było widzieć, jak osoby stojące najbliżej przewodów wrzutowych natychmiast padały martwe. Blisko jedna trzecia ofiar umierała od razu. Inni zaczynali się tłoczyć, krzyczeć i chwytać powietrze. Wkrótce jednak krzyk obracał się w rzężenie, a po paru minutach wszyscy leżeli. Najwyżej po upływie 20 minut nikt się już nie poruszał"**



Jakże nam uczcić śmierć twoją,
Jak iść za twoim pogrzebem,
Bezdomna garstko popiołu
Pomiędzy ziemią a niebem.

"Nosiciele zwłok pędzą tam i z powrotem, ładują trupy na nosze i zrzucają je na kupę w drugim końcu podwórza. Leży tam coraz więcej okrwawionych ciał. Jeszcze przez dłuższy czas zastrzelonym spływa z ran na potylicy cienki strumień krwi, zalewający plecy. Niemo, bez żadnych oznak wzruszenia, wiezień z łopatą zasypuje piaskiem pieniącą się kałużę krwi. Czyni to każdorazowo po odtransportowaniu dwóch trupów. Kat wciąż mechanicznie ładuje karabin i przeprowadza egzekucję za egz kucją. Gdy czasem następuje zahamowanie, odstawia broń i gwiżdże jakąś piosenkę lub rozmawia na świadomie obojętne tematy ze stojącymi obok"***


Jak rzucić wieniec zielony
Na grób wykopany w powietrzu,
To arka na cztery strony
Świata - pod ogniem najeźdźców.

"Dziś, w niedzielę rano byłem obecny przy wilgotnej, zimnej pogodzie przy jedenastej akcji specjalnej (Holendrzy). Obrzydliwe sceny z trzema kobietami, które błagały tylko o darowanie życia"***



Nie spłynie z armat milczących
Nie istniejąca twa trumna,
Tylko powietrzna kolumna
Oświeca śmierć twoją słońcem. 

"Pociąg, którym jechaliśmy, podjechał wprost do obozu. [...] Nasz pociąg stał dłużej w Skierniewicach i tam kilku więźniów próbowało uciec. Wszystkich zabito, ale trupy wciągnięto do wagonu i potem pierwsze wyrzucono na teren obozu. Ci więc otwierali niejako nasz wstęp. Nas, żywych, wypędzano, wyrzucano z wagonów i towarzyszył temu dziki wrzask straży obozowej i naszej eskorty. Starych ludzi, chorych, niedołężnych, bo i takich nie brakowało, poganiano kopniakami; gdy zaś nie dość szybko zwijali się, szczuto psami. 
Ustawienie w szeregi, musieliśmy stać na placu w ciągu sześciu godzin bez ruchu, oczekując na przyjęcie do obozu. SS-mani spacerowali wkoło nas, wyrywali z szeregów twarze, które się im nie podobały, zrzucali binokle z nosów, kopali nogami, tłukli kijem i gumą..."****



I jest milczenie olbrzymie
Na ziemi, jak sztandar zdeptany,
W trupów zaduszonym dymie
I w krzyku ukrzyżowanym. 

"Gorliwa pomoc Sonderkommando przy rozbieraniu i wprowadzaniu do komór gazowych był czymś jedynym w swoim rodzaju. Nigdy nie byłem świadkiem ani nie słyszałem, aby członkowie tych drużyn choć jednym słowem napomknęli osobom przeznaczonym na zagazowanie o tym, co je czeka. Przeciwnie, próbowali wszystkiego, aby je wprowadzić w błąd, a szczególnie, by uspokoić tych, którzy coś przeczuwali. Jeżeli Żydzi nie wierzyli SS-manom, to mieli zaufanie do więźniów tej samej rasy"*****

_____________
* Jastrun M., Pogrzeb,  /w:/ Historia w poezji. Antologia polskiej poezji historycznej i patriotycznej, wybory dokonał Jan Marcinkiewicz, Instytut Wydawniczy Nasz Księgarnia, Warszawa 1965,   s. 514
** Wybór źródeł do nauczania o zagładzie Żydów, Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów, Warszawa 2010, s. 323
*** Oświęcim w oczach SS, Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Oświęcim 2006, s. 99, s. 154
**** Bartoszewski W., Mój Auschwitz, Wydawnictwo Znak, Kraków, s. 103-104
***** Hoess R. Wspomnienia komendanta obozu oświęcimskiego, Wydawnictwo Prawnicze, Warszawa 1961, s. 148

Brak komentarzy: