środa, stycznia 29, 2020

Myśli wygrzebane (107) profesor Bronisław Łagowski

Otworzyłem książkę na chybił-trafił*.  Żadnego planowania, żadnego przyczajenia. Trafiło na s. 96-97. Wstyd powiedzieć, ale gdyby podsunięto mi pod nos zdjęcie Autora wypowiedzi, które zaraz tu się wysypią, to wzruszyłbym ramionami i odpowiedział zgodnie z prawdą: nie wiem, nie znam. Mea culpa! Taka ze mnie inteligencja? Ale pocieszam się myślą, że wielu z nas nie zetknęło się z osobą pana profesora Bronisława Łagowskiego (rocznik 1937). Jest w książce mini-biogram: "...filozof polityki, historyk idei, publicysta. Profesor w Instytucie Filozofii i Socjologii Akademii Pedagogicznej w Krakowie, wieloletni pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. autor wielu książek i publikacji".

Zatem to debiut w poznawaniu myśli pana Profesora. Pozytywnie, jak na rozpoczęty kilkanaście dni temu 2020 rok. Idzie nowe, więc my też w nowe. Ktoś pociągnie nosem i powie: ale to rozważania publikowane w 2008 r. Nic to - jak rzekłby mały rycerz. Myśl jednak przednia i upływ czasu, ani nie nadpleśnił jej, ani storpedował. Gorzej: czas dopisał ciąg dalszy. Na ile uaktualnił? Sprawdzamy sami.
  • ...poparcie ze strony grup sfrustrowanych to puchar przechodni.
  • W demokracji medialnej ruch jest wszystkim, a cel niczym.
  • Skoro istniejemy "my", to muszą istnieć jacyś "oni". 
  • Niewinny zaimek trzeciej osoby liczby mnogiej stał się dla opozycji demokratycznej w PRL pojęciem polemicznym. 
  • W żadnym kraju zachodnim nie występuje tak natrętne i nieraz cudaczne użycie "my" jak w Polsce. 
  • Sam język wskazuje, że nie "my", ale wielu Polaków ma niezdrowy pociąg do moralnego kolektywizmu, chowania się ze swoim "ja" w społecznej podmiotowości.
  • Poczucie własnej odpowiedzialności będące istotą indywidualizmu nie jest cechą często w Polsce spotykaną. 
  • Wrogowi przysługują prawa. Taktownie wroga politycznego jako przestępcy jest według tego myślenia barbarzyństwem.
  • Wrogość polityczna posuwa się do skrajności, gdy uzyskuje podniety moralistyczne, ideologiczne czy religijne.
  • W Polsce, i nie tylko w Polsce, mamy politykę zdegradowaną do poziomu konfliktów i awantur partyjnych, gdzie podział wróg-przyjaciel nie powinien mieć zastosowania.
  • ...prawicowa część obozu solidarnościowego nie może przeboleć, że straciła okazję do wojny domowej według podziału my - oni.
Jak ja żałuję, że rzadko mogę skonfrontować odbiór mego pisania w tym cyklu. Do komentowania bierze się tak niewielu Czytelników. Staję wobec dylematu: pisać to czy nie pisać? komu się to zda, a komu przeszkadza?
  • Zauważyłem, że obecnie rządzącym pewną satysfakcję sprawia zarzut, że postępują niezgodnie z prawem.
  • Dziś jesteśmy przyzwyczajeni do poglądu, że Chrystus jest miłością, że wszystkich nas kocha i nam wybacza.
  • Polską rządzą sztaby partyjne, a w przypadku braku równowagi między nimi władzę może przejąć jedna partia, której wystarcza do rządzenia - jak obecnie - dziesięcioprocentowe poparcie ogółu obywateli.
  • Jako coś nienaturalnego uderza mnie to, że politycy kierują uwagę opinii publicznej na sprawy niemające związku z podstawowymi problemami kraju. 
  • Politycy całkowicie lekceważą to, co stanowi o miejscu narodu czy kraju w stosunku z innymi narodami.
  • Za granicą nikogo nie interesują nasze legendy czy mity historyczne i nikt nie będzie się zastawiał, co one dla nas znaczą.
  • Kraj staje się interesujący dla świata ze względu na to, co ma do zaoferowania na rynku światowym, co produkuje. 
  • Kraj może też być interesujący ze względu na niebezpieczeństwa, jakie niesie dla innych krajów.
  • Władza odwraca naszą uwagę od rzeczy istotnych, i to jest poważna choroba polityki polskiej.
  • Z zagranicy patrząc, rzuca się w oczy to, że Polacy nie umieją obiektywnie ocenić sytuacji, w jakiej się znajdują. 
  • Władzę przejęła "bohaterszczyzna", która się wyłoniła z masowej rewolty.
Wzmianka o sfrustrowanych grupach dotyczyła partii, która druga kadencję przekonuj, że prowadzi Naród ku nowemu, prawemu i sprawiedliwemu. Potwierdziło się, to, co pan Profesor powiedział kilkanaście lat temu, że potrafi jak żadna inna partia żerować na niezadowoleniu społecznym. Widzimy, jakie są tego konsekwencje. Wychodzi na to, że publikację z 2008 r. możemy śmiało otwierać, cytować, podpierać nią swoje wywody. I to jest - straszne! Przeraża ostatnie wypowiedziane w wywiadzie zdanie: "NASTRÓJ, KTÓRY PANUJE WŚRÓD RZĄDZĄCYCH, TO NIE JEST NACJONALIZM, TO JEST AGRESYWNY SZOWINIZM ZWYCIĘZCÓW SKIEROWANY GŁÓWNIE DO WEWNĄTRZ KRAJU". Tylko dlaczego odbywa się TO kosztem całego Narodu. Cierpi na tym obraz Polski w  świecie. Spadek wartości i zaufania w Europie. Kto za to zapłaci? Inżynier Mamoń rzekłby krótko: "I kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. [...] Społeczeństwo proszę pana". Obyśmy tylko nie obudzili się z ręką w nocniku, jak onegdaj Argentyńczycy czy Grecy...

* Janowska K., Mucharski P., Próbka reprezentacyjna, Świat Książki, Warszawa 2008,  s. 95-105

Brak komentarzy: