niedziela, listopada 10, 2019

Polonia Restituta - XXI - Anotni Słonimski "Granica"

...i znowu nastej nam 11 listopada. Rocznica. Śmieszy mnie, że znowu czynniki rozliczają, każą raportować, co kto i w jakiej formie uczynił, aby świętowanie godnym było. Tak, śmieszy mnie. Ciekawe, gdzie byli ci wszyscy mądrale, gdy za komuny nie można było pisnąć o Niepodległości rodem z 1918 r. Kazano nam wierzyć w 22 lipca 1944 r. Jakże to bolało, gdy w żyłach płynęła w 50 % (czytaj: ja) wileńska krew. 
...i znowu będzie huczne Polaków świętowanie? Niestety, każdego roku jesteśmy świadkami porażających ekscesów, kiedy prawicowe pochody w blasku standardów ONR-u zamieniają się w manifestacji przeciwko innym! Innym pod każdym względem! Przede wszystkim pochodzenia. Okrzyki "Polska dla Polaków!", "Każdy Polak, to katolik!", "Biała rasa!", "Biała Europa!" - nie biorą się z księżyca. Każdy z tych bojówkarzy najchętniej zweryfikowałby każdego i sprawdził: ile Polaka w Polaku!...
Wybranie wiersza Antoniego Słonimskiego (1895-1976) ktoś z tego grona pewnie potraktowałby jako... prowokację, ba! syjonistyczny spisek wobec Narodu! Źle się robi na żołądku, kiedy zza węgła wydłubuje się z zakamarków antysemicka gadzina. Już widzę te wykrzywione gęby, które cierpią, bo... poucza ich zasymilowany polski Żyd. Trudno. Musi zdzierżyć. Bo ja cytuję tu wiersz "Granica":

Nie tam granica polska leży.
Gdzie kurhan świeci czerepami,
Gdzie panów wielkich i rycerzy
Blachy rozpadłe rdza przeżarła.
Granice leży między nami,
Krzywda ją kreśli opłotkami,
I tak się Polska nam przedarła:
Po jednej stronie w Salomei
Śnie srebrnym śpiąca czy umarła, 
W zieleń księżyca roztopiona,
Cieniem błądząca po alei -
Po drugiej stronie gdzieś z ugorów,
Jak wilk, co kłami sięga gardła,
Czai się krzywda rozwścieczona
I w księżycowa zieleń dworów
Pochodnie krwawe gniewnie ciska.
- Która ci droższa, która bliska?
Z tobą, gromado, ciżbo szara!
 Brzydoto gorzka, biedo rzewna,
Z tobą, gdy wreszcie wstajesz gniewna
Przeciwko Mgłom i Snom, i Marom,
Co je cmentarne, gnilne larwy
Na uroczyskach opuszczonych
Z księżyca srebrne kradną farby
I krew spijają z ciał strudzonych.
Za duchów pychę, żywych grabież,
Z tobą, gromado pokrzywdzonych,
Weź moje serce, całe zabierz!*

"Która ci droższa, która bliska?" - i niech każdy zostanie z tym pytaniem na ustach. Dla mnie, wychowanym w kulcie Rzeczypospolitej Obojga Narodów, najdroższą jest ta, która nikogo nie krzywdzi, z nikogo nie szydzi, nikogo nie piętnuje, nikomu nie wyrzyguje przeszłość dziadka, nie nazywa drugi sortem. Za taką Rzeczpospolitą tęsknię i taką mi zwróćcie!...

* Słonimski A., Granica, /w:/ Historia w poezji. Antologia polskiej poezji historycznej i patriotycznej, wybory dokonał Jan Marcinkiewicz, Instytut Wydawniczy Nasz Księgarnia, Warszawa 1965, s. 470 

Brak komentarzy: