poniedziałek, kwietnia 01, 2019

Bismarck... - na 204-tą rocznicę urodzin - 1 IV 1815 r.

Nieprawdopodobne. Nie miał oddzielnego pisania o sobie na moim blogu? Był wspominany w cyklu "Paleta" przy okazji twórczości Antona von Wernera (odc. XVII) und Franza von Lenbacha (odc. XXVII). Był jedynym z bohaterów anegdot, które przytaczałem 1 IV 2013 r. To tam znajdziemy zapis: "Urodził się właśnie 1 kwietnia. Dokładnie w roku, w którym wielki Napoleon przeganiał z Paryża Ludwika XVIII. Sam mówił o sobie, że urodzeniem w prima aprilis już zakpił sobie ze świata. O swoich rodakach powiedział: «My, Niemcy, boimy się tylko Boga». O Polakach wypowiadał się raczej brutalnie. Czy już wiadomo kim było owo dziecię urodzone w Schönhausen?". Nie kładę już tu dziecięcego wizerunku. Raczej ten, jaki wrył się nam w pamięć: mundur, pikielhauba, spojrzenie raczej pełne zadumy. Nie, już nie ciskające gromów. Widzimy blisko osiemdziesięcioletniego starca. Portret został wykonany w 1894 roku.

Otto von Bismarck (1815-1898) - trudno dokonać obiektywnej oceny komuś, kogo połowa tkwi w historii  zaboru pruskiego, którego pradawną (do 1895 r.) ojcowizną była Wielkopolska, ziemia średzka, wrzesińska, bnińska. Kiedy spoglądam Nań z perspektywy wielkopolskiego szlachetki czy chłopa z okolic Bysławia, Lubiewa czy Mąkowarska - muszę być na "NIE!". Tego nieomalże wymaga ode mnie historyczna przyzwoitość. Trudno zapomnieć takie słoww: "Bijcie Polaków, ażeby aż o życiu zwątpili. Mam wielką litość dla ich położenia, ale jeżeli chcemy istnieć, to nie pozostaje nam nic innego, jak ich wytępić". Kiedy jednak odłożę tę część siebie na bok (a w ogóle jest to możliwe?) budzi się we mnie... podziw dla tego, czego dokonał, co stało się udziałem Jego pokolenia, jak Prusy przekształciły się w Deutsches Kaiserreich. Sam nazwał się akuszerem zjednoczenia. Smutne, że po 1871 r. robił wszystko, aby zniszczyć polskość dawnego Wielkiego Księstwa Poznańskiego i innych ziem polskich (czytaj: Śląsk i Pomorze). Ale ani kulturkampf, ani rugi pruskie nie złamały ducha polskiego, którego tak bardzo obawiał się "żelazny kanclerz".
  • Kler katolicki, mimo religijnej formy, tworzy instytucję polityczną. Jego wolność tkwi w jego władzy, a wszędzie tam, gdzie Kościół nie dominuje, może uskarżać się na prześladowania jak za panowania Dioklecjana.  
  • Na Boga, żadnych sentymentalnych przymierzy, w których jedyną nagrodą za nasze poświęcenie jest świadomość spełnienia dobrego uczynku. 
  • Mam wrażenie, że jeżeli na obszarze naszych polskich prowincji ziemia nie chwieje się dziś jeszcze wyraźnie pod nogami, to jest podkopywana w ten sposób, że załamie się, skoro na zewnątrz przyjdzie do rozwinięcia polsko-katolicko-austriackiej polityki. 
  • Nigdy nie uległem złudzeniu, że katolicyzm jest reformowalny.
  • Polityka nie jest nauką ścisłą. 
  • Panowanie polskie było haniebnie złe i dlatego nigdy nie może więcej odżyć.
  • To, co jest imponujące tu na ziemi… ma zawsze w sobie coś z upadłego anioła, który jest piękny, ale niespokojny, wielki w zamiarach i wysiłkach, lecz bez sukcesów, dumny i samotny.
  • W Prusach rewolucje robią królowie, a skoro to rewolucja, lepiej róbmy ją sami, niż żebyśmy mieli na jej skutek ucierpieć.  
  • Nawet król nie ma prawa podporządkowywać interesów stanu swoim osobistym sympatiom i antypatiom. 
  • Życie jest jak umiejętne wyr­wa­nie zęba. Cze­kasz na ten naj­ważniej­szy mo­ment, gdy nag­le spos­trze­gasz, że jest już po wszystkim. 
  • Polska jest jak taki karaluch. Można go gnieść, miażdżyć, palić a nawet urwać mu głowę, a to małe badziewie i tak jakimś cudem przeżyje.  
  • Sukces uderzył im szaleństwem cesarskim do głów, i często lękam się, że takie narastające zarozumialstwo w samoocenie jeszcze się na nas zemści.
  • Przy złych urzędnikach nie pomogą nawet najlepsze prawa.
  • Im silniejsi jesteśmy, tym wojna jest mniej prawdopodobna.
  • W początkach kulturkampfu decydująca była dla mnie przede wszystkim jego polska strona. 
  • Gdy moi obywatele słyszą słowo walki uliczne, myślą o barykadach 1848 i mają pełne spodnie. 
  • Żadnego socjaldemokraty w Reichstagu.
  • Bawarczyk jest w połowie drogi między  Austriakiem a człowiekiem.
  • Tylko ludzie głupi uczą się na własnych błędach. Ludzie mądrzy uczą się na cudzych błędach. 
  • Kto spełnia swe obowiązki, jest wiernym sługą, ale nie ma żadnego prawa do wdzięczności.
  • Za pomocą bagnetów można zrobić wszystko, nie można tylko na nich siedzieć.
  • Nie przemówienia i nie rezolucje będą rozstrzygały o zagadnieniach naszych czasów, lecz krew i żelazo.
  • Moi panowie, jeżeli [...] mamy egzystować pod tyranią społeczności bandytów, to każda egzystencja traci swą wartość.
  • Nigdy się tak nie kłamie jak  przed wyborami, w czasie wojny lub na polowaniu.
  • Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą.
  • Polityka jest sztuką tego, co możliwe, nauką tego, co realne.
  • Polacy są poetami w polityce, a politykami w poezji. 
  • ...tak nudno, że tylko się powiesić.
  • Chodzi teraz tylko o to, ile czasu będą potrzebowali Francuzi, aby swoja armię i sojusze tak daleko zreorganizować, aby ze swojego punktu widzenia być zdolnym do podjęcia znów walki.
  • Od pracy jeszcze nikt nie umarł.
  • Jestem otwartym wrogiem moich wrogów.
  • Moi panowie! Nie zebraliśmy się tu po to, aby obradować nad szczęściem Bułgarów, ale żeby zapewnić Europie pokój. 
  • ...musimy wykorzenić słowiańszczyznę w naszych granicach. 
  • My, Niemcy, boimy się Boga, ale nikogo więcej na świecie.
Dzisiejsi bydgoszczanie przechadzają się po dawnej ulicy Bismarcka, mijają plac Bismarcka, spacerują po Wzgórzu Bismarcka - i nie mają praktycznie świadomości, że takiego miały patrona te urokliwe miejsca. Nie sądzę, by w jakimś bydgoskim domu wisiał portret któregoś z mistrzów z "von" przed nazwiskiem, jakich wspomniałem na początku tego pisania. Piszący ten blog ma w swoich zbiorach (prezent od śp. Rodzica) popielnicę z wizerunkiem Kanclerza i napisem: "UNSERE BISMARCK". Nie eksponuję jej jednak.

Bismarck spricht zu einer Delegation der deutschen Studentenschaft, Friedrichsruh, 1. April 1895
Niektórzy autorzy (wskazując na drakońskie postanowienia pokoju z Francją) są zdania, że Bismarck nie był politykiem dalekowzrocznym? Pewnie po prostu podejmował decyzje dobre i złe. Odebranie Alzacji i Lotaryngii raczej należałoby zakwalifikować do tych drugich, aliści szukając znajdziemy taką oto ocenę przyszłości wyrażoną przez Kanclerza w 1887 r.: "Biorąc pod uwagę politykę europejską, jest prawdopodobnie, że w przyszłości nie będzie już dla nas mowy o jednostronnej wojnie francuskiej, ale o jednoczesnej wojnie z Rosją i Francją". Dwadzieścia siedem lat później owo proroctwo ziściło się. Z tragicznym dla Deutsches Kaiserreich skutkiem. Ale o tym doskonale wiemy.
Skoro przypominam sylwetkę, a raczej co i jak mówił, Otto von Bismarcka w dniu urodzin, to na koniec przypominam znamienne, pierwszokwietniowe aforyzmowanie: 

"Sama natura sprawiła, że stałem się dyplomatą. 
Urodziłem się bowiem 1 kwietnia!". 

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.