poniedziałek, maja 12, 2025
...na 90-tą rocznicę śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego - 12 V 1935 r.
"To jest kres ziemskim krokom Marszałka. Raz jeszcze przemierzy nawę katedry wawelskiej, zstąpi po stopniach - które odliczał tak niedawno - wiodąc do krypty św. Leonarda i w miejscu, z którego składał hołd Wodza prochom Jana III, pozostanie na wieki, by hołdy przyjmować. Od niskich progów szlacheckiego dworku w Zułowie na wyżyny panteonu wawelskiego - oto droga Wielkości, której tworzywem było jeno sama wspaniałość ducha" - pisał Wojciech Stpiczyński [1]. Równe dziewięćdziesiąt lat temu, 12 maja 1935 r. zakończyło się życie Pierwszego Żołnierza Odrodzonej Rzeczypospolitej, marszałka Józefa Piłsudskiego (1867-1935).
Tyle razy pisane. Tyle razy wspominane. A jednak trudno 12 maja mijać tę rocznice i jej nie zauważać. Bez wątpienia zamykała się pewna epoka, odchodził człowiek tyle ważny, co kontrowersyjny. Był czas, kiedy sadzano go na ołtarze, był czas kiedy pluto i znieważano i nastał czas normalności, kiedy można pisać i mówić, ale też coraz mniej osób się nim interesuje. Przesadzam? Nie a nic. "Kogo to obchodzi?" - to nie moje pytanie, a kupca z krakowskich sukiennic, gdy zagadnąłem go o suweniry z Marszałkiem. A był maj 1998 r. Wcześniej na wielu straganach można było kupić: a to figurkę, a to fotografię, a to metaloplastykę z obliczem wiadomem! Później już tylko banalna komercja...
"Pragnąłem szczerze przybyć do Krakowa dla oddania ostatniej posługi Temu, co przed laty, w zaraniu niepodległego bytu powołał mnie do pracy nad rozbudową Ojczyzny. Pragnąłem uchylić czoła przed trumną Wielkiego Człowieka, wielkiego walką, zasługą i cierpieniem" - pisał do prezydenta Ignacego Mościckiego nie kto inny, jak sam Ignacy Jan Paderewski. Piękne, choć z oddali wyrażone pożegnanie: "...całym sercem łączę się z Narodem i boleję nad jego żałobą".
Z jakim-że wzruszeniem swe uczucie wyraził Jan Lechoń: "Żegnaj wielki, piękny, szlachetny duchu. Żegnaj nasza młodości. Żegnaj najpiękniejsze, cośmy widzieli w życiu. Nie zobaczą Cię już nasze oczy, ale nigdy nie przestaną iść za Tobą serca, zakochane w Twej wielkości".
Nie mnie pisać nekrolog. Byłoby to tylko powielaniem wyuczonej wiedzy i odczuć. Dlatego sięgam do źródeł, po słowa ludzi, którzy pamiętali tamten czas. Kilka strof zadumy nad czasem dokonanym. Zostawiam tu wiersze Kazimierza Wierzyńskiego: "Trumna" i "Wawel".
"Trumna"
Trumno, trumno wysoka! Jakie wieziesz gruzy,
Ile ruin w mrok twego zapadło się wieka?
W nieruchomej szkatule, cichej i niedużej,
Chcesz zamknąć bożą chmurę? Ty myślisz - człowieka!
On wyszedł z parnej ziemi jak obłok znad wody
I niósł się ponad krajem jak chmura ognista.
- Dokąd odpływasz teraz, do jakiej pogody,
W jakie niebo się śpieszysz roztopić do czysta?
Nie będziesz siał już wiatrów i burz nie chcesz zbierać
I coraz wyżej pniesz się pod strop firmamentu,
Coś uparł się jak człowiek - tak nagle umierać
I skieniem odtrącił cały świat zamętu.
Coś nam sobą przeludnił porzuconą ziemię,
Odbitą na źrenicy zamkniętego oka...
- Jak pomieścisz tę chmurę, gdzie znużony drzemie
On, bezlitosny Święty - ty trumno wysoka!
"Wawel"
Budzą się w krypcie prochy, królowie uśpieni:
Kto ich spokój narusza, kto w ciemność tę wkracza,
Skąd podnosi się hałas w podziemnej tej sieni,
W całym zamku drżą mury i dzwon jak rozpacza!
Ogłuszona dzwonami zbudziła ich wieża,
Truchła ciężki dźwignęli, w sarkofag się wparli
I patrzą z oczodołów: prosto ku nim zmierza...
- Poznali go, poznali, wodzowie umarli!
Niech tu wjedzie, w kamienie wyroków, i spocznie,
Nie, by królom był równy, lecz aby przedłużył
Te losy, które nosił był sam podobłocznie:
By Polskę równał w wieczność. Po śmierci by służył.
Niech wejdzie. Nie, by stanął nad szczyt wywyższony,
Lecz aby w głąb zapadł, zapełnił tam przepaść
I królował, gdzie nawet nie sięgły korony -
Wolność wiązał z wolnością. By nigdy już nie paść.
90. lat, to na tyle długo, aby nikt już nie pamiętał i nie był świadkiem. Ja ze swej strony mogę tylko odtwarzać czas dokonany. Nie zapominać czym był 12 maja 1935 r. Starać się nie powielać tego, co raz po raz tu zostawiałem. Zamykam to rocznicowe wspomnienie zdaniem, jakiem witał u progu Wawelu prezydent Ignacy Mościcki trumnę z ciałem Marszałka: "U bram domostw naszych postawmy warty, byśmy bezcennego kruszcu cnót, przez Niego pozostawionych, nie uszczuplili, niczego z wielkiego po Nim dziedzictwa nie uronili i byśmy duchowi Jego, troską za życia o losy Polski umęczonemu, spokój w wieczności dali".
[1] Wszystkie cytat za W blasku legendy. Kronika poetycka życia Józefa Piłsudskiego, opracowanie K. A. Jeżewski, Editions Spotkania,, Paryż 1988, s. 330, 333, 344, 345, 349
[2] Wykorzystane fotografie ze zbiorów Autora
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.