sobota, grudnia 15, 2018

13 XII 1981 r. - wierszykiem pisany

...zrobił się nam kolejny tematyczny tryptyk?
Zawdzięczam go tym razem aktywności dwóch Czytelników komentujących mój post z 13 grudnia. Panowie Artur (zali chodzi o mego eks-ucznia, który od lat mieszka na dalekiej Islandii?) i Jeremiego. Moje pisanie pobudziło obu do przypomnienia sobie ulotnej twórczości stanu wojennego. Tak, chwila sprawiała, że odżywał duch z lat... okupacji hitlerowskiej. Było trochę analogii między tym, co działo się w latach 1939-45 a 1981-83: choćby patrole wojskowe na ulicach, rewizje, niepewność, strach. Zaraz jakiś post-sowietysta wykrzyknie: "Nikt nikogo nie wieszał, nie rozstrzeliwał!". I zacznie pluć jadem na mnie. A niech pluje. Na mnie, w macierzystej szkole średniej, jeszcze przed grudniem '81 mówiono, że jestem: czarna reakcja i chodząca prowokacja. A polonistka pani profesor Wanda Pinkowska powtarzała: "Przepisz pracę, ale ty się pod nią już nie podpisuj".

Aluzje tekstowe jawnie nawiązywały do okupacji, zakazanych piosenek:

Trzynastego grudnia roku pamiętnego
WRON napadł na Polskę
z kraju sąsiedniego.
Zamknęli nam Lecha, chcą złowić Bujaka
Siedzi Onyszkiewicz, to dopiero draka.
Spikerzy w mundurach, żołnierze na wizji,
Same przebierańce w polskiej telewizji.
Oddać dubeltówki, radia i kajaki,
Kto nie odda trampek, ten pójdzie do paki.
Nie wolno nam chodzić wieczorową porą
Bo takiego z miejsca do pierdla zabiorą. 


Pan Artur za zwrot w drugim wierszyku (patrz linijka trzecia)  przepraszał:

Od początku dziejów,
Od świata zarania,
Dupa służyła wyłącznie do srania.
Lecz przyszedł Wojciech,
Zmienił wolę Pana,
Przyszył dupie uszy
I stworzył Urbana.


Coś na nutę Władysława Bełzy?


Kto ty jesteś? 
- Świnia mała.
Jaki znak twój? 

- Kask i pała.
Ko mu służysz? 

- Generałom.
W jaki sposób? 

- Leję pałą.
Kto twym wrogiem? 

- Naród cały.
Jak go zniszczyć? 

- Siłą pały.
WRONę kochasz? 

- Kocham szczerze.
A w co wierzysz? 

- W nic nie wierzę.  

To dobrze, że umiemy śmiać się z tego, co nam przyniósł 13 XII 1981 r. Może kiedyś się odważę i upublicznię swoją... twórczość. Pewne fragmenty pojawiły się na tym blogu. Tak, jak zdjęcia, które tu przypominam. Moje! Własne! Osobiste! A teksty tu wykorzystane równie dobrze mogłyby znaleźć się w dwóch oddzielnych cyklach blogu: "Spotkanie z Pegazem" lub "Historia przyszła do mnie sama". Jestem wdzięcznym panom Arturowi i Jeremiemu, że chcieli przypomnieć te kruche i ulotne utwory, ba! prosić o więcej i więcej.

2 komentarze:

  1. Z chęcią poczytałbym osobistą twórczość autora bloga. Subiektywne spojrzenie na rzeczywistość tamtych lat spisana "na gorąco". Perspektywa lat nadaje dystansu i nieco sentymentalizmu. Wszak były to nasze młodzieńcze lata, a te zawsze wspomina się z rozrzewnieniem...
    Tymczasem przytaczam fragment z Jacka Kaczmarskiego:

    "Nie chciałbym być Polakiem,
    Polakiem być – to wstyd.
    Nie można ufać takim,
    Co drugi z nich to Żyd.
    Co trzeci to literat
    Na żołdzie CIA,
    Co czwarty ksiądz, a teraz
    Spiskują wszyscy trzej.
    W kościelnych kazamatach
    Szykują jawny bunt,
    A kułak im pomaga,
    Bo ma prywatny grunt.
    Stąd głód i wszelkie straty,
    Bo zamiast miąs i zbóż
    Kułak hoduje kwiaty
    I tarza się wśród róż.(...)

    Jeremi

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za przypomnienie. Twórczość Jacka Kaczmarskiego, to ocean. Sięgam po nią. Jest obecny na moich lekcjach. Inaczej po prostu być nie może.

    OdpowiedzUsuń