niedziela, października 14, 2018

Matropolita krakowski Karol Wojtyła - pod czujnym okiem Bezpieki

"Absolutnie nie demonizując osoby krakowskiego metropolity trzeba jednak obiektywnie stwierdzić, że jego mądrość i autorytet polega m. in. na kapitalnej wręcz umiejętności wykorzystania potencjału naukowego, jakie znajduje się w dyspozycji Kościoła w Krakowie, na zaangażowaniu do racy na rzecz Kościoła nie tylko zorganizowanego świeckiego aktywu katolickiego, ale także innych osób, liczących się w krakowskich środowiskach naukowych" - autora tego zdania/opinii zdradza jeden zwrot "aktyw katolicki". Tak na pewno nie pisałby nikt związany z kościołem katolickim. Dokument sporządzono w 1976 r. Ktoś w Wydziale IV krakowskiej Służby Bezpieczeństwa dokonał wnikliwej postawy ówczesnego arcybiskupa Karola Wojtyły.
16 października 1978 r. stała się rzecz, która wprawiła świat w osłupienie. Z balkonu rzymskiej Bazyliki padły znamienne słowa: "Annuntio vobis gaudium magnum: Habemus Papam! Eminentissimum ac reverendissimum Dominum, Dominum Carolum Sancta Romanae Cardinalem Wojtyła, qui sibi nomen imposuit Ioannic Pauli". Arcybiskup z Krakowa został następcą św. Piotra. Nadchodziło zaskakujące I nowe!...
Wracam jednak do tego, co działo się przed 1978 r. Przede mną książka, która stała się cennym dopełnieniem naszej wiedzy na temat życia arcybiskupa Karola Wojtyły, dziejów Kościoła katolickiego w PRL-u. Marek Lasocki napisał "Donos na Wojtyłę", a krakowski Znak wydał w 2006 r. W sposób, dodajmy, bardzo oryginalny edytorsko. Trudno pojąć, co działo się wokół metropolity krakowskiego bez znajomości tej pozycji. 
I właśnie za sprawą książki M. Lasoty (wspieranego przez Marka Zająca) może powstać to rocznicowe pisanie. O tyle oryginalne, że nie dotyczące samego 16 X 1978 r. Jest okazja wrócić do cennej lektury, przypomnieć sobie lub w ogóle uświadomić (zalecane młodszemu pokoleniu), jak agentura Bezpieki oplatała siecią donosicieli tego, który stać się miał Janem Pawłem II (1978-2005), a w przyszłości św. Janem Pawłem II.

Donos I: Uzurpując sobie prawo przywódcy, rzecznika interesów społeczeństwa i wychowawcy kardynał Karol Wojtyła i inni hierarchowie, odwołując się do przykładów z przeszłości, że biskupi krakowscy nigdy nie byli łatwi i korni dla władzy, pouczają wiernych o przysługujących im prawach oraz o sposobach ich egzekwowania.  
Donos II: W Krakowie od dawna obiega pogłoska, że ks. bp Wojtyła organizuje młodzież, któraby w przyszłości stworzyła ze siebie rodzaj jak gdyby stronnictwa politycznego krakowskiego i któryby w przyszłych wyborach do sejmu odegrała ważną rolę na rzecz katolicyzmu. 
Donos III: Zabrał głos także ks. bp Wojtyła, który znowu długo się rozwodził nad etyką uczciwości jaka powinna cechować pisarzy katolickich i w ogóle wszelkich pisarzy. Zaatakował dość silnie cenzurę państwową, która nie ma wytyczonego, określonego celu, ale urzędniczki w cenzurze postępując wg swojego widzimisię.
Donos IV: Figurant po objęciu swego stanowiska aktywnie wziął się do pracy na odcinku duszpasterskim i seminarium krakowskiego. Poddał cały szereg projektów organizowania zjazdów, zebrań, konferencji itp. o czym podawaliśmy już w informacji z dnia 20 XI br. [tj. 1958 r. - przyp. KN]. Figurant niezależnie od powyższego bierze czynny udział w zebraniach dekanalnych, na których daje wytyczne do pracy duszpasterskiej przede wszystkim wśród młodzieży. 
Donos V: ...figurant przeprowadza rozmowy z inteligencją katolicką m. Krakowa omawiając problemy życia religijnego wśród inteligencji oraz wypracowuje środkami jakimi można oddziałowywać na tą część społeczeństwa. Jedną taka metodą są konferencje przeprowadzone z inteligencją w ścisłym gronie, które mają charakter dyskusyjny nad poszczególnymi zagadnieniami. 
Donos VI: Księża nie są zadowoleni z rządów figuranta, zarzucają mu, że nie interesuje się diecezją, a większą część czasu spędza poza jej granicami. 
Donos VII: Przy pomocy TW podjęto kroki inspirujące figuranta do zmiany postawy wobec władz, co zakończyło się powodzeniem - do okresu wyjazdu na Sobór.
Donos VIII: Figurant będąc w Oświęcimiu u XX. Salezjanów w czasie akademii wygłosił przemówienie, mówiąc m. in. że jest on najmłodszym biskupem w Polsce, papież i prymas specjalnie wybrali jego aby jaklo najmłodszy zajmował się młodzieżą. Na nartach i sankach jeździ dlatego, by młodzież nabrała zaufania, bo jest ona dziś [tj. w 1958 r. - przyp. KN] oczkiem w głowie episkopatu. 
Donos IX: Jak stwierdza TW "Ares" bp Wojtyła jako wikariusz kapitulny chciałby jak najlepiej wykonać swoje obowiązki, aby mieć odpowiednią opinię u władz kościelnych, a równocześnie nie wchodzić w konflikt z miejscowymi władzami.
Donos X: Jako jedyny człowiek wybitnie zdolny i dobry organizator jest bodaj jedynym biskupem, który potrafiłby skonsolidować nie tylko kurialistów i kler diecezjalny, ale również skupić wokół siebie część inteligencji i młodzieży katolickiej, wśród której cieszy się dużym autorytetem. [...] Mimo pozorów wykazywanej kompromisowości i elastyczności w stosunkach z władzami państwowymi jest bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem ideowym.

Bez wątpienia, to osobliwa lektura. Smutna. Pouczająca. Ale taka była historia. Burzy kolejne mity o... jedności narodowej w walce z tzw. komuną. Jakże cenne to chwilami dygresje. Bezcenne! Kościół nie był wolny od ludzi słabych, miałkich, szumowin i pośledniego sortu. Coraz to wypływają jakieś fakty. Mam przed sobą kartkę wyrwaną z kalendarza z 2011. Na niej cytat z prymasa Stefana Wyszyńskiego: "ŻYCIE JEST WIĘKSZE OD LEGEND, BO W ŻYCIU JEST PRAWDA". Warto chyba z nim iść przez wszystkie życia, a Karola Wojtyły/Jana Pawła II w szczególności. A, że wydzierałem i rok wcześniej z innego kalendarza kartkę, to i ją tu cytuję, bo autor, to właśnie inwigilowany Figurant, dostojnik Kurii Krakowskiej (zaskakujące, bo obie kartki są z... 10 maja): "DROGA DO CELU TO NIE POŁOWA PRZYJEMNOŚCI, TO CAŁA PRZYJEMNOŚĆ". No to idźmy drogą, która zaczęła się w Wadowicach 18 maja 1920 r. Co wyniesiemy z tego życia? Nie wiem. Ile nauki i przestróg? Nie wiem. Przypomnienie tych kilku donosów powinno zwrócić uwagę do czego prowadzi wiara w swoją tylko polityczną prawość i sprawiedliość...

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.