sobota, października 13, 2018
Spotkanie z Pegazem... (132) Juliusz Słowacki "Słowiański papież"
Zbliża się Doniosła Rocznica: 16 X 1978 r. Równe sto siedemdziesiąt lat temu syn Kresów wileński, Juliusz Słowacki (1809-1849) napisał wiersz pt. "Słowiański papież". Pewnie gniłby spokojnie snem zapomnienia, gdyby drugie konklawe AD 1978 nie wyniosło na Stolicę Piotrową kardynała Karola Wojtyłę. Na pytanie kamerlinga Jeana Villota "Quo nomine vis vocari?", nowo wybrany papież odpowiedział: "Ioannem Paulum Secundum".* I wtedy nagle przypomniano sobie wiersz Wieszcza.
Nie mnie robić rozbiór historyczny utworu. Pamiętamy, że kiedy powstawał w 1848 r. gro państw ówczesnej Europy było widownią walk rewolucyjnych, które przeszły do historii jako Wiosna Ludów. Barykady sypano m. in. na ulicach Paryża, Berlina, Wiednia i Rzymu. Na mapie istniało od czasów Pepina Krótkiego Państwo Kościele. Od dwóch lat trwał pontyfikat Piusa IX (1846-1878) i przez kolejne trzy dekady.
Pośród niesnasek Pan Bóg uderza
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron.
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch!
Twarz jego, słowem rozpromieniona,
Lampa dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc to cud!
On się już zbliża rozdawca nowy
Globowych sił:
Cofnie się w żyłach pod jego słowy
Krew naszych żył;
W ogromny dzwon,
Dla słowiańskiego oto papieża
Otworzył tron.
Ten przed mieczami tak nie uciecze
Jako ten Włoch,
On śmiało, jak Bóg, pójdzie na miecze;
Świat mu to proch!
Twarz jego, słowem rozpromieniona,
Lampa dla sług,
Za nim rosnące pójdą plemiona
W światło, gdzie Bóg.
Na jego pacierz i rozkazanie
Nie tylko lud
Jeśli rozkaże, to słońce stanie,
Bo moc to cud!
On się już zbliża rozdawca nowy
Globowych sił:
Cofnie się w żyłach pod jego słowy
Krew naszych żył;
W sercach się zacznie światłości bożej
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc to duch.
A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat;
Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon,
A chór aniołów kwiatem umiata
Dla niego tron.
On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń;
Gołąb mu słowa w hymnie wyleci,
Poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat, i tron.
Strumienny ruch,
Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy,
Bo moc to duch.
A trzeba mocy, byśmy ten pański
Dźwignęli świat:
Więc oto idzie papież słowiański,
Ludowy brat;
Oto już leje balsamy świata
Do naszych łon,
A chór aniołów kwiatem umiata
Dla niego tron.
On rozda miłość, jak dziś mocarze
Rozdają broń,
Sakramentalną moc on pokaże,
Świat wziąwszy w dłoń;
Gołąb mu słowa w hymnie wyleci,
Poniesie wieść,
Nowinę słodką, że duch już świeci
I ma swą cześć;
Niebo się nad nim piękne otworzy
Z obojga stron,
Bo on na świecie stanął i tworzy
I świat, i tron.
On przez narody uczyni bratnie,
Wydawszy głos,
Że duchy pójdą w cele ostatnie
Przez ofiar stos;
Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.
Takiego ducha wkrótce ujrzycie
Cień, potem twarz:
Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo, gad,
Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno jak dzień.
Wydawszy głos,
Że duchy pójdą w cele ostatnie
Przez ofiar stos;
Moc mu pomoże sakramentalna
Narodów stu,
Moc ta przez duchy będzie widzialna
Przed trumną tu.
Takiego ducha wkrótce ujrzycie
Cień, potem twarz:
Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość,
Robactwo, gad,
Zdrowie przyniesie, rozpali miłość
I zbawi świat;
Wnętrze kościołów on powymiata,
Oczyści sień,
Boga pokaże w twórczości świata,
Jasno jak dzień.
Próżno w biografii Poety szukam wzmianki o "Słowiańskim papieżu". Pani Maria Dernałowicz (autorka m. in. "Portretu Familii") nie uważała za ważne (?) nawet słowem o nim wspomnieć**. To tym bardziej dziwne, że pierwsze wydanie książki miało miejsce w 1985 r. Jest za to okazja zerknąć do duszy Słowackiego, bo cytowany jest list, który rzuca pewne światło na stan ducha i stosunku do Kościoła (rzecz jasna rzymsko-katolickiego), cytuję fragment: "Nie - nie zostanę nigdy księdzem... Oni to, faryzeusze miłość udający, obrzydzili mi próg kościelny i pokazali do Boga drogę maleńką i pełną fałszów, po której tylko robactwo ludzkie pełzać mogło...".
Nie sądzę, aby obecnie mogła odbyć się jakaś akademia lub wieczornica z okazji Zacnej Rocznicy bez cytowania powyższych strof.
* cytuję za Moskwa J.,Tajemnice konklawe 1978, Wydawnictwo Znak, Kraków 2018, s. 254: "Jak chciałbyś być nazwany?", "Jan Paweł II"
** Dernałowicz M., Juliusz Słowacki, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2009, s. 134
Brak komentarzy:
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.