środa, stycznia 24, 2018

Myśli wygrzebane (85) profesor Tadeusz Kotarbiński

Nie mogłem być studentem Profesora. Kiedy umierał 3 X 1981 r. miałem zaledwie 18-ście lat. Głowę miałem pełną różnych obrazów. I uczuciowych, i politycznych. Dookoła świat wirował z nieziemskim przyspieszeniem. Trudno jednak, abym już wtedy nie słyszał o takich tuzach intelektu, jak Kotarbiński czy Tatarkiewicz. 

Profesor Tadeusz Kotarbiński (1886-1981)

Nie, nie posiadam dzieł Profesora. W tej chwili korzystam z niewielkiego tomiku "Kotarbiński aforyzmy i myśli", jakie przeszło trzydzieści lat temu wydało zacny Państwowy Instytut Wydawniczy. Wyboru dokonali: Janina Kotarbińska i Zdzisław Libera.  Tak, to ta charakterystyczna seria wydawnicza. Pewnie na półkach wielu z nas stoi ich kilka. Mnie może tylko dziwić, że dopiero teraz, przy 85-tym odcinku cyklu korzystam z jednego z tomików. Mea culpa! Bez wątpienia. A może natchnieniem stało się pierwsze zdanie, jakie tu umieszczam. Jest ozdobą tego wydania:
  • Rozum w pełni rozkwita pod strażą wolności, wolność rozkwita w pełni pod strażą rozumu.
  • Starcowi trudno odmłodnieć, zdziecinnieć - łatwo.
  • Niech młodzież słucha starszych - to natury kolej, tak jeno, nie inaczej wpływa do głów olej.
  • Kto chce zachować młodość, musi przestać się zachowywać jak człowiek młody.
  • Nie mam na to czasu, żeby tracić czas.
  • Powrót do natury tak samo jest ponętny i tak samo niemożliwy jak powrót do młodości.
  • Anormalność przewlekła staje się normą.
  • Konsekwencja jest potwornością, jeżeli się ją doprowadzi do szczytu konsekwencji.
  • Nie ma wielkości bez ryzyka, nie ma ryzyka bez lekkomyślności.
  • W stosunku do czasu jestem nałogowcem, bo im więcej go używam, tym więcej potrzebuję.
  • Wiedzieć, czego nie ma, jest ważniejsze, niż widzieć, co się ma.
  • Człowiek wtedy tylko stoi mocno, kiedy stoi na własnych nogach.
  • Światło, które oślepia, gorsze jest od ciemności.
  • Muzyka jest to sztuka smucenia się i cieszenia bez powodu.
  • Tym bogatsze jest życie w domu, im bogatsze jest życie poza domem. 
Oczywiście, ze nie wykorzystałem całego bogactwa tego jednego zbiorku. Subiektywny wybór nawet we mnie budzi poczucie... winy.  Zdaję sobie sprawę, że pominąłem wiele równie subtelnych i mądrych sformułowań. Trudno jednak oczekiwać, abym zapchał 85-ty odcinek "Myśli wygrzebanych" stuprocentowym przepisaniem treści. Ja po prostu odsyłam do niego. Warto od czasu do czasu wyhamować, znaleźć w 2018 r. (ale i kolejnych tego stulecia), aby utopić umysł w filozofii najwyższego sortu. I proszę nie zadawać pytań typu: "Co by pan Profesor powiedział o współczesności?". Nie doważyłbym się sięgać po takie spekulacje. To bez sensu. Proszę odszukać cytat o... chwilozofii. Kto wie czy nie najcenniejszy. Cieszmy, się zatem słowem, jakie nam zostawił tak wybitny Filozof. Szukajmy w nim natchnienia, sprzeczajmy się z nim, rozmawiajmy. Grunt, żeby nie była to... martwa litera.
  • Sen jest to skracanie sobie życia w tym celu, aby je wydłużyć.
  • Łatwo jest umieć mówić, kiedy się ma coś do powiedzenia, lecz trudno mieć coś do powiedzenia, kiedy trzeba mówić. 
  • Przyjaciele na ogół pomagają żyć i przeszkadzają pracować.
  • Przeszłość zachowana w pamięci jest częścią teraźniejszości. 
  • W mieście ludzie są ciekawsi, przyroda nudniejsza, na wsi jest odwrotnie.
  • Zasób lat - to niby paczka papierosów: nie wypalone mam, a nie mam tych, co poszły z dymem.
  • Być zdystansowanym przez uczniów - to prawdziwa nagroda dla dzielnego mistrza.
  • Ten tylko odczuwa pustkę w życiu, kto ma pustkę w sobie.
  • Było ich troje: on, ona i smutek.
  • Naukowcy są od badania, literaci - od gadania.
  • Filozofia przystosowana do chwili staje się chwilozofią.
  • Trzeba podważać wszystko, co się da podważyć, gdyż tylko w ten sposób można wykryć to, co podważyć się nie da.
  • Kościół nie powinien rządzić nauką, skoro nauka nie rządzi kościołem.
  • Czy mogą budzić płomień myśli dociekliwej nauczyciele, którzy oglądają się na prawo i na lewo, zanim powiedzą coś z własnego przekonania? 
  • Trzeba się kształcić tak, by się stać zajmującym towarzyszem dla siebie samego.
30-ści. Tyle jest tu zamieszczonych powyżej myśli profesora Tadeusza Kotarbińskiego (1886-1981). Nawet chwil kilka obcowania z tym, co pisał Autor czyni nam przeciąg w mózgu. Tylko wyjątkowy ignorant lub wszechwiedzący (wariat czy Bóg?) może obejść to wszystko bez drobnej rysy przemiany w sobie.


Świetnie byłoby żyć w przekonaniu, jakie wyraził Profesor w zdaniu, które szczególnie dedykuje politykom wszystkich opcji, odcieni i zapatrywań:

"LEPIEJ NIE MÓWIĆ NIC, NIŻ MÓWIĆ O NICZYM".

PS:  Nie wykluczam powrotu do tego tomiku i wygrzebaniu z niego kolejnych myśli.

11 komentarzy:

  1. Poznawanie cudzych przemyśleń jest niezwykle frapujące.
    Można się z nimi zgodzić( co w ogromnej większości Tu czynię), albo z nimi polemizować.
    Chodzi mi o stwierdzenie, iż
    " Wiedzieć, czego się nie ma, jest ważniejsze niż wiedzieć , co się ma"
    Czy takie myślenie nie spędza snu z powiek?
    Tu postawiłabym taką tezę:
    "Spokój zaczyna się właśnie tam, gdzie kończy się ambicja"
    Czy to już "chwilozofia"?

    Mona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie frapuje chyba od zawsze. To skutek czytania pradawnego "Przekroju" i tego, co zamieszczały kalendarze. Życiowe motta przydają się bardzo. Moje główne: VERBA VOLANT SCRIPTA MANENT. Nieustannie: cogito ergo sum.

      Usuń
  2. Oba niewątpliwie słuszne.
    Jednak drugie , wprawia w zadumę.
    Ilu "jest", choć o myślenie trudno ich posądzić?
    Znak czasów? - smutne....

    Mona

    OdpowiedzUsuń
  3. Cogito? Dla mnie to machina napędowa. Ona pcha mnie ku wiedzy. Tylko wariat może sobie powiedzieć: wiem wszystko i na wszystkim znam się. Albo Pan Bóg...

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, ale by to przyznać, trzeba mieć odrobinę pokory.
    A to ostatnio "towar deficytowy"...

    Mona

    OdpowiedzUsuń
  5. Pokora w szczególności w wydaniu tzw. polityków chyba w ogóle nie istnieje. I to bez względu na opcję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudno się nie zgodzić.
    Trafione w punkt!

    Mona

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale to straszne, że nasze oceny są tak bardzo zbieżne. Tak nie powinno być. Takich ludzi nie powinno być. Hipokrytów, którzy dla diet pchają innych w odmęt piekła!...

    OdpowiedzUsuń
  8. Zbieżność w ocenach , to chyba wynik obserwacji rzeczywistości, która coraz bardziej przypomina " sen wariata".Trudno komuś, kto zachowuje resztki zdrowego rozsądku ,tego nie widzieć podobnie.
    Dzięki możliwości wymianie myśli , mam szansę uzmysłowić sobie, że moje myślenie nie jest odosobnione.
    Na szczęście...?

    Mona

    OdpowiedzUsuń
  9. I vice versa;)
    Pozdrawiam

    Mona

    OdpowiedzUsuń