sobota, sierpnia 19, 2017

Победитель Буденного – польский маршал Юзеф Пилсудский

"Победитель Буденного – польский маршал Юзеф Пилсудский" - b a r d z o   przypadło mi do gustu to rosyjskie podpisanie fotografii marszałka Józefa Piłsudskiego (1867-1935) na jednym z historycznych portali rosyjskich, który był jedną, wielką laurką heroizmu tego, którego победитель Пилсудский. Chyba da się te dwa pierwsze zwroty potłumaczyć, jako "pogromca Budionnego". Польский маршал dokonał zdawało się niewykonalnego: zatrzymał dzicz, która niosła Europie (czy Europa TO słyszy?) zniszczenie.

Nie ma sensu walczyć z kolejnymi wiatrakami? Zdawało się, że po upadku komuny będziemy wolni od naleciałości sowietyzacji. Nikt o zdrowych zmysłach wprawdzie już nie powie głośno o napaści Józefa Piłsudskiego na Rosję Sowiecką (dorzućmy: wspaniałomyślną, bo rzekomo dawała Polsce wolność po zaborach?), ale za to budzą się po-endeckie warianty historii AD 1920. Czym się one różnią od tego, co robili krajowi sowietyści - formą. Jedni i drudzy za to zgodnie odzierają Naczelnego Wodza od prawa do... zwycięstwa. Czy ktoś wnika, jacy generałowie francuscy stawali u boku Boga Wojna pod Austerlitz? Cały świat powtarza: bitwę 2 XII 1805 r. wygrał Napoleon. Bitwę warszawską...
Wariantów jest bardzo wiele! Ręce opadają. To prawda, że tylko klęska jest sierotą. Gdyby nie daj Boże runął front na linii Wisły, to winny byłby tylko ON - i palec endecki (z panami Strońskimi na czele) wskazywałby tylko jeden kierunek i w jedną mierzyłby pierś! Zwycięstwo ma wielu ojców. W chwili podobnej polemiki wracam do słów, jakie wypowiedział marszałek Joseph Joffre (1852-1931), który o swoim zwycięstwie z 1914 r. powiedział: "Kto jest zwycięzcą w bitwie nad Marną, nie wiem, wiem tylko kto by ponosił odpowiedzialność, gdybyśmy bitwę przegrali. Ja bym odpowiadał, gdyż byłem naczelnym wodzem". Dokładnie to samo należy powtórzyć tu nad Wisłą! W jednym i drugim przypadku odziera się ze zwycięstwa, tych, którzy na to zasłużyli swoją decyzją, wydanym rozkazem. Nagle mamy... CUD! Jaki znów "cud"?!

Bohater znad Marny - marszałek Joseph Joffre
"Postawiłem [...] sobie, niezależnie od nikogo, już w r. 1918 wyraźny cel dla wojny z Sowietami. Zdecydowałem, mianowicie, natężyć siły, aby możliwie daleko od miejsc, gdzie się nowe życie wykluwało i wykuwało, obalić wszelkie próby i zakusy narzucenia raz jeszcze życia obcego, życia nie urządzonego przez nas samych"- cytuję nie po raz ostatni TO zdanie. "Ale już było to to nawet w tym roku. Autor powtarzasz się!" - i  będę. Skoro słyszę z narodowych obchodów o "cudzie nad Wisłą", to muszę i ja swoje powtarzać. Tak już mam, chory na Piłsudskiego musi reagować. Nieuleczalne zaangażowanie.

Arcybiskup Aleksander Kakowski
Cały splendor zawarł się  w słynny rozkazie 8358/III. Warto przypomnieć to, co wspominał arcybiskup Aleksander Kakowski (1862-1938): "Uspakajał mię [tj. gen M. Weygand - przyp. KN] i opowiadał szczegóły planu boju, podle którego armia bolszewicka miała być pokrajana na kilka części.  «Musi to być dobry plan» rzekłem, kiedy go naszkicował szef sztabu generała Focha. «To nie mój plan, rzekł, to plan Sztabu Generalnego polskiego. Ja go przejrzałem, pochwaliłem i tylko nieliczne poprawki w nim uczyniłem»". Francuski wątek raz po raz wypływa, aby wydrzeć Naczelnemu Wodzowi splendor zwycięstwa. Nie wiem kto to powiedział (czy napisał?), ale znam taką opinię o tym niedoszłym wkładzie: gdyby Polacy poznali plany Weyganda, to bardzo by na tym ucierpiała przyjaźń polsko-francuska. Arcybiskup Aleksander Kakowski zapisał jeszcze: "Przyjemnie mi było słuchać, jak jeden z najwybitniejszych generałów francuskich z uznaniem wyrażał się o pracy dowództwa polskiego, a przykro mi było, gdy sami Polacy z uporem wciąż powtarzali, że to był plan cudzy"*. I dalej powtarzają. Dorzucają jeszcze generała T. Rozwadowskiego (1866-1928). Nie odmawiam splendoru i zasług dla tego wybitnego wojskowego. Ale to nie On był Naczelnym Wodzem w 1920 r. i nie On poniósłby konsekwencje wojskowe, polityczne i historyczne złego wyboru planu bitwy warszawskiej.


Kilka dni po pamiętnym 15 sierpnia Naczelny Wódz, Naczelnik Państwa wydał znamienną  odezwę do "Ludu Polski". Czytamy w niej m. in.:

"LUDU POLSKI! Przeliczył się rozzuchwalony wróg! Zasilone licznymi ochotnikami wojska, stojące pod mojem dowództwem w piorunowym ataku pobiły nieprzyjaciela na południu i na północy, i odrzuciły od Warszawy. Rozbite i odcięte bandy bolszewickie błąkają się jeszcze i kryją po lasach, grabiąc i rabując dobytek mieszkańców.
LUDU POLSKI! Stań, ja jeden mąż do walki z pierzchającym wrogiem! Niech żywa noga najezdnika nie wyjdzie z polskiej ziemi!
Za poległych w obronie Ojczyzny, ojców i braci, za zniszczone zbiory, za zrabowane zagrody, niech karzące Twoje pieścu, zbrojne w widły, kosy i cepy spadną na karki bolszewików"**.

Obrońcy Ojczyzny - 1920 r.
Wiem, że takie poruszanie tematu, to wkładanie kija w mrowisko. Ale czy to nie wstyd, kiedy obcy uznają zasługi Marszałka Polski, kiedy sami Polacy do dziś drapią stare strupy i dochodzą do następnych wniosków? A może pora brać przykład właśnie z tego dziedzictwa Marszałka, które nam zostawił. Oto, co powiedział 15 IX 1920 r. dziennikarzowi "Le Temps": "Wbrew temu, co powiedziałem przed chwilą, z całego serca pragnę nadejścia jak najrychlej dnia, w którym Polacy i Rosjanie, zapomniawszy odwiecznych waśni swych ojców, dziadów i pradziadów, dojadą do zgodnego współżycia, Zapewne, w sercach i w mózgach pozostały ślady dawnych walki, Będzie to zadanie tych, którzy przyjadą po nas, żeby zatrzeć te ślady i dołożyć wszelkich starań, aby obydwa narody mogły iść każdy swoja drogą, nie szarpiąc się nawzajem"***.

 Od lewej: generał Tadeusz Rozwadowski, Siemion Budionny.

Trudno, znając życiową drogę Pierwszego Żołnierza Odrodzonej Rzeczypospolitej, oskarżyć go o rusofilizm. A jednak tak pięknie i mądrze mówił o pojednaniu. Wiem, że historia zweryfikowała te marzenia Józefa Piłsudskiego bardzo brutalnie. Warto jednak by i dziś przemawiać językiem braterstwa, a nie niekończącej się konfrontacji (wojny polsko-polskiej). A gdzie w tym wszystkim Siemion Budionny (1883-1973)? Nie ma Go. starczy, że sami Rosjanie podają: Победитель Буденного – польский маршал Юзеф Пилсудский.

* cytat za Cisek J., Rok 1920, Warszawa 201, s. 87
** op. cit., s. 91 (tam oryginał plakatu)
*** Piłsudski J., Pisma zbiorowe. Wydanie prac dotychczas drukiem ogłoszonych, Warszawa 1937, tom V, s. 169

3 komentarze:

  1. "Racja jest jak zupa,każdy ma swoją"
    Jak mawiał Marszałek.
    W Polsce , niestety nastał dziwny czas, że kto pierwszy wstanie , ten rządzi. Kierunek się tylko nie zmienia - nienawiść do wszystkiego co "inne".
    I jeszcze jeden cytat z Piłsudskiego
    Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko przemocą i tyranią. Sprawiedliwość i wolność bez siły jest gadulstwem i dzieciństwem. więcej
    Cóż, trudno się nie zgodzić

    Amber

    OdpowiedzUsuń
  2. Miało być dupa a nie zupa (słownik)
    Komentarz niemal jak z "Obywatela Piszczyka";)

    Amber

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutne, co piszesz, ale niestety prawdziwe. Jest jak w "Dniu świra". Podoba mi się przypomnienie zdania Marszałka: "Siła bez wolności...". A Piszczyka też lubię. Może kiedyś sięgnę po Niego?

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.