czwartek, lipca 13, 2017
Uśmiechnięta Klio, czyli łyk historii w anegdocie... (01)
Anegdota pojawiała się już na tym blogu. Jestem zdania, że zbyt rzadko. Dlatego czas wakacji to doskonała pora, aby puścić w ruch nowy cykl. Nie obliczam na ile będzie odcinków. Może stanie go tylko na czas lipcowo-sierpniowy, a może z czasem na dobre rozsiądzie pomiędzy innymi i stanie się wyczekiwaniem każdego Czytelnika i Gościa historii i ja. Doskonale by było, gdyby od "Uśmiechniętej Klio..." zaczynano swą podroż w przeszłość. Jednym mianownikiem tu (i w następnych odcinkach) jest to, że to prawda, tylko prawda i sama prawda. Zwykłem powtarzać, że gdybym coś podobnego wymyślił, to ktoś rzekłby: ten to jest fantasta. Ale to nie ja jestem sprawcą tych historyjek, dygresji, puent. Śmiem twierdzić, że dla wielu z nas życiowe śmiesznostki na dłużej zasadzają się w naszej pamięci. To w jakiej rzece utonął książę-wódz Józef Poniatowski, to z czasem gubi się, ale że w wodzie spadła mu peruka, to już zostaje na dłużej. I niech tak będzie. Ze swej strony mogę tylko dołożyć starań, aby te historyje bawiąc uczyły, ucząc bawiły - i niech nad nami czuwa boska Klio.
Bohaterami pierwszego łyku zostali wielcy i niepospolici czasów antycznych. Niech dana nam będzie mądrość wielkich Greków*. W końcu samo słowo anegdota pochodzi z greki (anekdota), co tłumaczy się jako "nieopublikowane". No to publikujmy. Czas zacząć uśmiechać się z Klio!...
* * *
Zapytano kiedyś Solona, dlaczego nie ustanowił prawa przeciwko ojcobójcom.
- Nie przewidziałem takiej zbrodni - odparł prawodawca.
*
Król Krezus pysznił się z powodu swego bogactwa. Siedząc dumnie na wspaniale udekorowanym tronie zagadnął Solona, czy widział kiedyś piękniejsze widowisko.
- Owszem - usłyszał w odpowiedzi. - koguty, bażanty i pawie. A ich piękno jest tysiąckroć wspanialsze, bo naturalne.
Solon & Krezus |
*
Demostenes sprzeciwiał się błagalnej prośbie mieszkańców Miletu, aby Ateny pomogły im. Zrobił to widać tak demonstracyjnie, że wieczorem tego samego dnia owi posłowie zjawili się u niego w domu. Szybko przekonali go, aby jednak udzielił im wsparcia i zagłosował na ich korzyść. Następnego dnia pojawił się na głosowaniu z obwiązanym gardłem i oświadczył, że cierpi z powodu zapalenia gardła i nie może przemawiać. Ktoś z obecnych skomentował to krótko:
Alkibiades szczycił się nagromadzonym bogactwem. Szczególnie był dumny ze swych posiadłości ziemskich. Zirytowało to Sokratesa. Zaprowadził tedy ateńskiego stratega w miejsce Aten, gdzie znajdowała się tablica z mapą ziemi. Alkibiades miał odnaleźć Attykę. Bez problemu odnalazł ją. No to filozof kazał na tej samej mapie odnaleźć owe majątki.
- Przecież nie są zaznaczone! - obruszył się strateg.
- Więc czym się chełpisz, skoro twój majątek nie jest cząstką ziemi!.
*
Eurypides pożyczył Sokratesowi jedno z dzieł Heraklita. Po jego przeczytaniu bardzo chciał poznać opinię wielkiego filozofa. Usłyszał odeń:
- To, co zrozumiałem, jest głębokie. Myślę, że tak samo to,czego nie zrozumiałem. Ale do tego trzeba już nurka z Delos.
*
Diogenesa zdenerwował poziom nauczania czytania przez pewnego nauczyciela. Ponoć ten zatruwał uczniów jakimś stekiem bredni. Zapytał nauczyciela, czemu nie uczy gry na kitarze. Ów odparł:
- Nie umie.
- to jak uczysz czytania, kiedy też nie umiesz? - spytał Diogenes.
*
Platona bardzo zezłościło zachowanie pewnego niewolnika. Świadkiem tego był Ksenokrates. Platon do niego rzekł:
- Weź go i wychłoszcz, bo ja jestem zbyt rozgniewany.
*
Platon utrzymywał, że człowiek to istota dwunożna i pozbawiona pierza. Spotkał się ze sprzeciwem Diogenesa. Któregoś dnia wkroczył do Akademii z oskubana kurą:
- Oto platoński człowiek!
Logiczne?
- Stary już jesteś, odpocznij - mówiono Diogenesowi.
- Jakże to? Gdybym był zawodnikiem, to czy zbliżając się do mety mógłbym zwolnić kroku, czy raczej jeszcze bardziej go przyspieszyć... - odparował Diogenes.
*
Zarzucano Eurypidesowi, że jest wrogiem kobiet. Bronił go Sofokles:
- Ale nie w łóżku.
*
Sofokles był już w dość zaawansowanym wieku, kiedy spytano go czy zbliża się jeszcze do kobiet. Dramaturg odpowiedział:
Mogę się pochwalić,że właśnie wróciłam z Grecji.
OdpowiedzUsuńCudowny kraj, piękne widoki, cudowne morze,bujna roślinność...
No i ludzie! Uśmiechnięci, pogodni (to podobno w Grecji narodził się zwyczaj toastu-gospodarz upijał pierwszy łyk wina świadcząc ,iż nie jest zatrute, życząc zdrowia)
W tak pięknych okolicznościach przyrody , nic tylko siąść w cieniu gaju solidnego i filozofiwać...
Shanti
Wszyscy jesteśmy Grekami! Nie wiem kto to powiedział, ale to niezaprzeczalny fakt. Mi jednak bliżej do antycznego Rzymu. Polecam kolejne "Przeczytania...".
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością!
OdpowiedzUsuńUwielbiam anegdoty i żart sytuacyjny.Jest niepowtarzalny i wymaga nieco inteligencji i autoironi, a to jest bardzo pociągające
Shanti
Od kilku dni jestem w posiadaniu tej książki.
OdpowiedzUsuńJest przezabawna:)
Mona