środa, lipca 12, 2017

Smakowanie Bydgoszczy... (57) pomnik Kazimierza III Wielkiego

Od blisko jedenastu lat mamy znów konny pomnik władcy nad Brdą. Czemu "znowu"? Gdyż w 1893 r. w pruskim/niemieckim Bromberg Stadt stanął na ówczesnym Weltzienplatz*, obecnie plac Wolności, pomnik cesarza Wilhelma I Hohenzollerna (1871-1888). Chodzi mi po głowie cykl "Bydgoszcz, której nie ma" i wtedy warto by było opisać choćby pomniki, których ze zrozumiałych względów historycznych nie ma.

Miasto fundując sobie pomnik, autorstwa Mariusza Białeckiego, dołączyło do tych, które zdobią właśnie konne postument, a na nich pręży się ten i ów. Wymienię tylko kilka z nich: Warszawa z Janem III Sobieskim i księciem Józefem, Katowice z marszałkiem J. Piłsudskim, Kraków z Tadeuszem Kościuszką lub Władysławem Jagiełłą, Gdańsk z Janem III Sobieskim (choć ten rodem z polskiego Lwowa), Środa Wielkopolska z gen. Janem Henrykiem Dąbrowskim, Wrocław z Bolesławem I Chrobrym czy  Marcinkowo z  Leszkiem I Białym. Czemu nie miała mieć i Bydgoszcz? No to ma. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło 26 X 2006 r. Z tego też roku pochodzi część wykorzystanych tu moich fotografii.


Wybór teoretycznie jasny i zrozumiały dla każdego mieszkańca grodu nad Brdą: KAZIMIERZ III WIELKI (1333-1370). Niestety wielu żyje w mylnym przekonaniu, że JKM lokował nasze miasto 19 kwietnia 1346 r. W stosownym akcie nawet nie nazwa  lokowanego miasta "Bydgoszczą". Zresztą znamy go z odpisu, bo oryginał nie dotrwał do naszych czasów. A w nim stoi:





"Przeto my, Kazimierz z Bożej Łaski król Polski i pan dziedziczny ziem krakowskiej, sandomierskiej, sieradzkiej, łęczyckiej, kujawskiej i pomorskiej, podając do wiecznej pamięci, zawiadamiamy wszystkich i każdego z osobna, tak teraz żyjących jak i w przyszłości, którzy treść niniejszego pisma będą czytać, że, ponieważ powinniśmy z urzędu królewskiego nam danego przez Boga pomnażać coraz bardziej pożytki naszego królestwa, by stąd dochód teraźniejszy i przyszły wzrastał dla nas i dla naszych następców, biorąc nadto pod uwagę stałą i niezwykłą mądrość przezornych mężów Jana zwanego Kiesselhuth i Konrada, jego towarzysza, im obu i każdemu z nich oddzielnie, nadaliśmy, dajemy i udzielamy na podstawie dojrzałej rady naszych baronów pewną równinę u stóp grodu powszechnie zwanego Bidgoszczą, niezajętą i opuszczoną, dla założenia lub zasadzenia tam miasteczka lub miasta, posiadającego i przestrzegającego prawa niemieckiego magdeburskiego, które to miasto winno nazywać się Kunigesburg".


K U N I G E S B U R G , czyli  K R Ó L E W I E C ! Nazwa sugerowana przez władcę nie utrzymała się, a istniejący gród Bydgoszcz był na tyle stary, że wchłonął to, co lokował Piastowic.  I mimo wszystko czcimy 19 kwietnia, jako dzień urodzin miasta! Ta zresztą data jest również na pomnikowej płycie. I pewnie o tym mówię, co zostało uwiecznione na fotografii poniżej:

Różne są odczucia wobec dzieła M. Białeckiego. Wręcz się słyszy, że to jakiś... karłowaty na koniu. Autor pomnika żywcem przeniósł nam wyobrażenie, jakie o monarsze wymodelował w umysłach pokoleń pod koniec XIX w. mistrz Jan Matejko. Aliści zapomniał o herbie Kujaw, jakim ozdobił swą grafikę w znamienny "Poczcie...". Widzimy dwa orły królewskie, a nie lwio-orlą hybrydę. Szkoda. Trudno. Podejrzewam, że większości oglądającym pomnik, to wcale nie przeszkadza. Za to mi przeszkadza i to jeszcze, że... przydałoby się figurę JKM oczyścić z pajęczyn.


Od czasu postawienia postumentu zmieniło się otoczenia pomnika. Na zdjęciach z 2006 r. tłem dla JKM mości są okoliczne kamienice, a od kilku lat ściana piętrowego garażu. Zresztą kto wie, czy ta druga aranżacja nie dodaje powagi miejscu.


Będąc przy samym pomniku warto zwrócić uwagę na bezpośrednie sąsiedztwo, które samo w sobie zasługuj na oddzielny temat pisania, np. cerkiew prawosławną pw. św. Mikołaja, która od 35-ciu lat służy swym wiernym. Ale to już odmienna smakowanie...


PS: Wykorzystałem własne zdjęcia wykonane jesienią 2006 r. i  z 7 lipca tego roku oraz to z 22 czerwca autorstwa Jacka Jurkiewicza, ze szkolnej wycieczki Gimnazjum nr 53.

* ku czci pruskiego/niemieckiego generała-majora Helmuta Carla Christiana von Weltzien i dobrodzieja miasta, to on przyczynił się do zadrzewienia okolicy.

4 komentarze:

  1. Więcej "Smakowań" proszę. Człowiek zbyt wiele jednak o swoim mieście nie wie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapewniam, że kolejne odcinki w przygotowaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesująca wyprawa po Bydgoszczy okraszona ciekawymi zdjęciami.
    Przyznam,że kilka faktów mnie zaskoczyło.
    Zgadzam się z tezą,iż pomnik w anturażu ceglanej ściany na tle bezchmurnych błękitów wygląda dostojnie.
    Chętnie dowiedziałbym się więcej na temat starych murów miasta. Jakiś czas temu trafiłem na mały zaułek , bramę ( boczna część ul.Długiej).
    Czy będzie coś na ten temat w cyklu "Smakowań"?

    Jeremi

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń