niedziela, czerwca 04, 2017

Spotkanie z Pegazem (100) Jerzy Czech "Karol Levittoux"

Na dźwięk pierwszych słów i akordów kojarzymy wiersz/pieśń "Karol Levittoux"  z Przemysławem Gintrowskim (1951-2012). A przecież, to nie On był ich autorem, a Jerzy Czech - poeta, publicysta, tłumacz literatury rosyjskiej. Polecam wywiad "Jerzy Czech: Tłumacz musi wleźć pod ciężarówkę", jaki przeprowadziła Anna Żebrowska na łamach "Gazety Wyborczej", a jaki bez problemu znajdziemy na portalu Gazety*.

Rekonstrukcja zaginionego obrazu A. Kozakiewicza "Śmierć Karola Levittoux"
Nie istnieje we współczesnej świadomości narodowej pamięć o desperackim czynie młodziutkiego Karola Levittoux (1820-1841), więźnia warszawskiej Cytadeli. Ten, który był na ustach swego pokolenia dla prapraprawnuków nie przedstawia... żadnej wartości! Smutne. Zważywszy, że pisali o Jego czynie m. in. Władysław Syrokomla czy Cyprian Kamil Norwid. Tak, ślady tej tragedii znajdziemy w czytanym ostatnio "Pamiętniku z pobytu na Syberii" Rufina Piotrowskiego: "...nie mogąc znieść dłużej męczarni zadawanych mu przez Storożenkę, Leichtego i Golicyna, trzech warszawskich inkwizytorów, żywcem się spalił na swym łóżku". Był 7 lipca 1841 r.

Zbrodniczy spisek w gimnazjalnej klasie
Zagraża państwu, w jego spokój godzi
Inspiratorów wkrótce wykryć da się
Wciąż niepoprawni Polaczkowie młodzi 
 
Ten Levittoux był hersztem, jak się zdaje
Przez niego w duszę sączy się trucizna
Śledztwo prowadźcie zgodnie ze zwyczajem
W mig się przyzna! Prędko się przyzna!
 

Drogi Panie Levittoux, prawdę wyznać chciej 
Gdy wspólników podasz tu, sercu będzie lżej 
Milczysz Panie Levittoux, nie unikniesz kar
Młodzież wiodłeś Ty ku złu, smuci się nasz Car 

 
Mury kazamat dostatecznie grube
Żeby krzyk każdy wytłumić dokładnie
Błogosławiony, kto przejdzie tę próbę
A kto się złamie! Przekleństwo nań spadnie!
 
Logika dziejom nakłada kajdany
Sprawiedliwości zgrzytają zasuwy
I ciągle jedna myśl tłucze o ścianę:
"Nic nie mówić, nie mówić, nie mówić...."
 

Wszakże Panie Levittoux nie działałeś sam
Gdy Cię pozbawimy snu, wszystko powiesz nam
Miejże rozum Levittoux, próżny jest Twój trud
Żadnej strawy nie dać mu, by go złamał głód

 
Na przesłuchaniu wziął czterysta pałek
Konieczny był tu bezpośredni przymus
Śledztwo da skutek, jeśli jest wytrwałe
Bez końca przecież nie może się trzymać
 
Zawinięty w szmatę leży sztandar ciała
Szarpie go w strzępy ptaszysko dwugłowe
Krwią pokreślona pleców karta biała
Na niej napis: "Nie powiem! Nie powiem!"
 

W końcu z Ciebie Levittoux trzaśnie zeznań zdrój
Zeznasz knuty dzień po dniu, pęknie upór Twój
Chciałeś uciec Levittoux, coś Ci słabo szło
Krzycz do ostatniego tchu, nas nie wzruszy to

 
Pod siennikiem migoce kaganek
Mniej ogień pali niźli ran płomienie
Dziś sobie takie rozścielę posłanie
Co moją celę w jeden krzyk zamieni
 
Skąpo tu światła Moskale mi dali
Ale starczy żeby spłonął jeden człowiek
Patrzcie! Jak długo ten więzień się pali!
Co już nic nie powie, nie powie ...
 
Zwęglone resztki wymieciono rano
Ból szybko wsiąka w kamień cytadeli
Po incydencie tym prikaz wydano
By więźniom światła nie dawać do celi.

Tekst Jerzego Czecha wraca nam tego Zapomnianego Bohatera. Jest niemal dodatkiem do zaginionego obrazu Antoniego Kozakiewicza, tu widzimy rekonstrukcję tego dzieła autorstwa Krzysztofa Janowicza**. Na blogu tegoż autorstwa ciekawe uwagi, co do nieścisłości historycznych, jakie znalazły się na oryginalnym płótnie.
Starczy jeden impuls, przypomnienie, a proszę zobaczyć, co się dzieje: zaczynamy szukać, zaczynamy docierać do różnych informacji, może nawet zdziwimy się dlaczego wcześniej nie zbudziliśmy naszego zainteresowania. Nie wierzę w eksplozję podejścia do osoby młodego patrioty. Zresztą nie trzeba sięgać aż do czasów "żandarma Europy", Mikołaja I (1825-1855), aby przekonać się jak bardzo pamięć narodowa jest zawodna i niebezpiecznie wybiórcza. Jakoś nie pamiętam, aby rok temu czczono 130-tą rocznicę urodzin Stefana Okrzei (1886-1905). Tak samo więzień Cytadeli, kolejny z pokolenia, które rzucało wyzwanie Moskalom i przegrał, i zapłacił młodym swym życiem. Prędzej ujrzymy w aranżacjach lokali gastronomicznych portrety ich oprawców (tak, carów - przypomnijmy sobie "wyczyny" znanej restauratorki o nikłej znajomości historii), niż ich ofiar. Choć trudno sobie wyobrazić, aby ktoś jadł schabowego z kapustą pod reprodukcją obrazu A. Kozakiewicza... 
Wspomnijmy 7 lipca, że był ktoś taki jak Karol Levittoux lat 21.

*  http://wyborcza.pl/1,75410,19519967,jerzy-czech-tlumacz-musi-wlezc-pod-ciezarowke-rozmowa.html (data dostępu 16 V 2017)
**  http://kopieobrazow.org/smierc-karola-levittoux/ (data dostępu 16 V 2017)

1 komentarz:

  1. "Wspomnienie ma w sobie wiele poetyckiej swobody. Opuszcza pewne rzeczy, inne wyolbrzymia (…), pamięć ludzka gnieździ się bowiem głównie w sercu."
    Ten cytat daje nadzieję,iż szczegóły takie jak daty,miejsce, czy zapachy będą w stanie przywołać z pamięci twarze bohaterów. Tych znanych,dramatycznych jak i tych którzy przemknęli przez życie,a jednak zapisali się w pamięci (czytaj w sercach) i godni są wspomnień choćby po latach...

    Mona

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.