czwartek, lutego 02, 2017

Saga rodzinna - cz. XII - pobrali się w Matki Boskiej Gromnicznej AD 1932

Nie zachował się żaden odpis tego wydarzenia. Czy był wśród dokumentów, jakie zniszczył mój Dziadek, kiedy Sowieci zdradziecko rozpoczęli okupację polskich Kresów (tych wileńskich) w 1939 r.? Nie wiem. Może? Data pozostała w pamięci: 2 lutego 1932 roku. LXXXV lat temu. Na Matki Boskiej Gromnicznej. Nie ma, nie wiem czy w ogóle było robione, ślubnej fotografii. Nie mogę podziwiać Babci w białej sukni, a Dziadka pod krawatem. Rekompensatą jest ta fotografia, która pojawia się poniżej. Znajdziemy jej wykadrowany fragment w części X mych rodów opisywaniu. Tak, tego, którego bohaterką była Babcia. Zdjęcie zostało wykonane w zakładzie Zilberstajna w Starej Wilejce. Młodzi eksponują obrączki.

Tak o tym wydarzeniu napisałem w lipcu ubiegłego roku, przytaczam fragmenty: "2 lutego 1932 r. [...] Maria Głębocka staje się Marią Poźniak, a właściwie panią Poźniakową. To małżeństwo dotrwa do 14 sierpnia 1989 r. 57. lat. [...] Małżeństwo, na które nie godziła się matka, Klara z Sucharzewskich. Nie pomna, jak apodyktycznie rozporządzał jej siostrami tatko Ignacy - teraz ona stawała przeciw? Długo nie mogła darować córce wyboru. [...] Krótko mówiąc: hołysz wziął posażną pannę? Tak, dobrą partię w okolicy. To nic, że Poźniakom szlachectwa nikt nie odebrał, ale i po 1863 r. z mozołem dźwigali się z upadku. Tym zięć imponował teściowi! Pradziad Józef Głębocki bardzo poważał Stanisława za oddanie matce-wdowie, siostrom, rodzinie. Majątku nie przegrał w karty, nie przehulał. Ale Jego dziadowi (po którym nosił swe imię) odebrał Murawiow-Wieszatiel. A to jeszcze w latach 30-tych XX w. coś znaczyło na Wileńszczyźnie. W moim sercu znaczy do dziś". Ślub odbył się w Kurzeńcu, w parafii Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Dziesiątym potomkiem moich Dziadków jest mój wnuk Jerzyk (ur. 2013).

Na ślub z 2 lutego 1932 r. chyba winno się patrzeć, jako na jeden z pierwszych (zupełnie pierwszy?), który nie odbywał się z woli i nakazu ojca (rodziny). Mogę się mylić. Nie wiem, jak w XIX w. żenili się pradziadowie i dziadkowie Marii z Głębockich. Na pewno związek Jej rodziców nie był aktem "z własnej i nie przymuszonej woli". Maria kierowała się sercem. Dopiero co (28 X 1931 r.) skończyła 18. lat. Stanisław (ur. 15 X 1906 r.) miał o siedem lat więcej. 


57 lat, jakie mieli razem przeżyć, jak żadne wywróciło historię rodziny! W styczniu 1946 r. podjęli decyzję, aby opuścić kraj lat dziecinnych: Wileńszczyznę! Zawierzyli Sowietom, że transport, do którego wsiadali nie skierują na Wschód. Kto by się za nimi ujął?... Ona zostawiała groby - w Horodyszczy spoczywali Sucharzewscy i Głęboccy (m. in. ojciec i braciszek Antoni). On zostawiał ukochaną Matkę, Rozalię z Gasińskich Poźniakową. To nic, że zostawały dwie z sióstr (Elżbieta i Bronisława, tą drugą poznam jeszcze osobiście w lipcu 1976 r., kiedy odwiedzę Mołodeczno, Mińsk, Łopocie, Trepałowo, ujrzę onegdaj największe polskie jezioro... Narocz) - to On od śmierci ojca (14 VI 1925 r.) był głową rodu. Odjeżdżał. Wróci w 1973 r. Na grób Matki, która zmarła w 1949 r.
Nie ma śladu po kościele w Kurzeńcu. Sowieci zniszczyli go! Rozebrali do gołej ziemi. Na tym miejscu stoi jakiś koszmarny błękitny barak-świetlica, który stanowił biuro sowchozu?* Cudem zachowały się mogiły polskich herosów z 1863 r. i wojny polsko-bolszewickiej! Jedynym materialnym świadkiem 2 lutego 1932 r. jest obrączka panny młodej. Dostąpiłem ogromnego wyróżnienia: moja ukochana Babcia (1913-2001) ofiarowała mi ją! Mam ją! Jest u mnie! Tak jak oryginały zdjęć, których skany tu upubliczniam. Pamiętam! Bo trzeba! Bo jestem to winny moim wileńskim Dziadkom, którzy złożyli swe kości w bydgoskiej ziemi, jakżeż daleko od rodowych zaścianków i okolic szlacheckich.


PS: Fotografia z 1932 r. została umieszczona na mogile Dziadków.

* Odsyłam na stronę  http://www.rowery.olsztyn.pl/wiki/miejsca/1863/bialorus/minski/kurzeniec

2 komentarze:

  1. Zaczytałam się w tej przepięknej historii. I jak się dziadek sprawował? Taki wbrew rodzinie 'wzięty"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś przetrwali 57 lat. To drugi ze znanych mi w mojej rodzinie rekord. Na razie rej wiodą moi wielkopolscy prapradziadkowie (1867-1927), 60 lat!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.