niedziela, listopada 13, 2016

Narodowe Święto Niepodległości - Warszawa - 11 listopada 2016 r.

Kolejny 11 listopada za nami. Narodowe Święto Niepodległości AD 2016 przeszło do historii. Kilkadziesiąt marszy niepodległościowych w Warszawie? Brzmi, jak ponury żart. Ale żartem nie jest. Kolejny fakt z najnowszej historii Polski. Widać tylko w czasie wojny i zagrożenia potrafimy wziąć się do kupy! I jednym frontem stawić się przed wrogiem. Jak to powiedział proboszcz z Wilkowyj? Mogę tylko cytować z pamięci. Coś mówił, że kiedy pył bitewny opada Polak Polakowi wilkiem? Coś w tym sensie, bo na pewno nie dosłownie. Norma?


Stawiano pytania jeszcze tego samego dnia: "Czy możliwe jest stworzenie jednego, wspólnego marszu niepodległości?". Osobiście jestem zdanie, że  N I E . Przy takich podziałach, jakie mamy, to jest po prostu nierealne! Sam na swym FB napisałem: "No to mamy 11 listopada. Znów będą nam udowadniać ile Polaka w Polsku? Kto lepszy, a kto gorszy?". Oto, co znalazłem "pod biało- czerwonymi tulipanami", cytuję bez mojej  ingerencji w treść: wypowiedź 1 "Schetyna już zaczął to robić dziś rano w Krakowie, więc chyba masz rację. Niestety"; wypowiedź 2 "a może chociaż raz świętujmy bez tego typu sarkazmu, pieprzyc polityków, za przeproszeniem, my "the peoples" moglibyśmy się po prostu dogadywac"; wypowiedź 3 "Komentarz nad tulipanami jest dzieleniem narodu"; wypowiedź 4 "tulipay to symbol holandi a kto byl w amsterdamie to wie ze to chory kraj.ja bylem wizialem dlatego to wiem". Ani myślę komentować TEGO. Nie dopatruję się w swoim zapisie żadnego dzielenia. Potwierdziłem tylko istniejąc realia.


Nie zajmowałbym się tym tematem, gdyby nie przesłane na mego FB zdjęcia. Autorką ich jest Dominika De (Dobrosielska). Nigdy nie poznałem osobiście Autorki. Tak, nie znam Jej. Za to doskonale pamiętam Jej... Mamę oraz Wujów. Mama była moją wychowanicą (w latach 1985-90), a Wujowie (bracia bliźniacy) - tylko uczniami. Dominiki już nie uczyłem. Tym bardziej zaskoczyła mnie Jej korespondencja do mnie. Bardzo, bardzo serdecznie dziękuję.


Udało mi się zmobilizować, aby Autorka zdjęć napisała kilka słów na temat, co widziała, jak odbierała. Zawsze na początku jest... obrona przed nie pisaniem: "Ciężko opisać to słowami. Trzeba tam być. Stanąć wśród tych tysięcy ludzi dla których świętością są dwa razy kolory biały i czerwony". Kropla drąży skałę? I słowo po słowie...


Dominika wzbogacała swój przekaz, choć, jak sama przyznała, to praca zbiorowa (w sumie trzech osób?). Nic to: "Tego nie da się opisać. Stajesz z tymi tysiącami ludzi i czujesz dumę! Wdzięczność tym ludziom którzy potrafili oddać życie za Naszą wolność, za to ze mogę teraz pisać i mówić po polsku. Mówić polskie «dzień dobry» . I nadzieje, że ta pamięć będzie trwać.. był o dużo młodych ludzi i to jest bardzo motywujące: ) Nie było agresji,  żadnej. Po prostu marsz wdzięczności dla Bohaterów. Nie do opisania". Ale opisała.


"Największą dumę poczułam kiedy wszyscy razem głośno zaczęliśmy śpiewać «Rotę» to była najpiękniejsza chwila. Wszystkie flagi w górze race i piękny śpiew tysięcy Polaków" - kończy swą relację Młoda Dama. Dominika szła razem z tzw. Marszem Niepodległości. Poznaję, bo widzę Most Poniatowskiego. Organizowany przez Narodowców. Dziwnym jest, że nie widać żadnej symboliki ONR-u? Na  moje pytanie "kogo to marsz?", czytałem odpowiedź: "Patriotów". No cóż - moje serce bije trochę inaczej. I raczej w nim nie przeszedłbym "trzeciego mostu". Nie po drodze mi z ludźmi, dla których głównymi hasłami jest "Polska dla Polaków"  czy "Każdy Polak to katolik". Nie zmienia to faktu, że dzięki Autorce zdjęć znaleźliśmy się w samym sercu wydarzeń. I za to - należą się Jej duże brawa. Z blisko 60-sięciu kadrów wybrał tych kilka. Nie znajdziemy na nich sceny z palenia flagi ukraińskiej czy flagi Facebooka... Trzeba dobrze wysilić wzrok, aby dostrzec symbolikę choćby z "mieczem Chrobrego" .

Dominika Dobrosielska
Nie mogę sobie pozwolić na jednostronny obraz tego wyjątkowego dnia. Sięgam też po inne fotografie. Autorką tych, z marszu KOD-u była Natalia Klima-Piotrowska, która udzieliła mi pozwolenia na ich wykorzystanie. 
Andrzej Kijowski (KOD) wierzy: "Mam nadzieję, że następnym razem pójdziemy w marszu z narodowcami". Mirka Mikulska-Omelko na swoim profilu FB skomentowała to życzenie/marzenie (?) łowami: "Są granice, których nie zatrze nawet najważniejsza rocznica. Nie pójdę ramię w ramię z rasistami, homofobami, antysemitami i ksenofobami. Z ludźmi, którzy z nienawiści uczynili ideologię" 

Natalia Klima-Piotrowska
"W mediach społecznościowych symbol biało-czerwonej flagi czy orła to prawie nieomylny znak, że musisz się mieć na baczności. Budzi graniczące z pewnością podejrzenie, że masz do czynienia z osobą wulgarną, agresywną, homofobem, radosnym burakiem" - tak na pierwszej stronie "Gazety Wyborczej" zaczyna artykuł "Patriotyzm bez wstydu" Paweł Wroński. rozumiem intencje Autora, ale pozwolę sobie z tą tezą nie zgodzić. Poniżej zdjęcie mego balkonu. Czy przez to, że wywieszam biało-czerwoną mam być postrzegany, jako... burak i to może jeszcze pisowskiej lub nacjonalistycznej, czy wręcz faszystowskiej opcji?! Veto! Trudno nie zgodzić się z tym, co dalej czytamy: "Październikowe badanie CBOS ukazało, że poczucie dumy narodowej wzrosło wśród Polaków z 60 do 74 proc. Równocześnie niemal jedna czwarta, szczególnie młodych ludzi z wyższym wykształceniem i z dużych miast, wstydzi się okazywać uczucia narodowe. Rozumiem ten sprzeciw - to herbertowska kwestia smaku". A może po prostu nie ma czego świętować, skoro czołowy poseł Najjaśniejszej Rzeczypospolitej publicznie twierdzi, że naszej niepodległości zagraża wróg wewnętrzny (najczęściej opluwany jako targowiczanin) i wróg zewnętrzny (silę umysł i go nie dostrzegam). Słysząc podobne zdania zaczynam się... bać.



PS: Czekałem na zdjęcia innych osób. Nie doczekałem się. Chcę każdemu, kto  chciałaby mnie wzbogacić swą ikonografią przekazać informację: mój blog nie przynosi mi żadnych dochodów, nie zarabiam na nim, nie daję też zarobić nikomu. O ile nie dostaję pozwolenia od Autorów zdjęć, jakie pojawiają się choćby na FB, to nie wykorzystuję ich w tekście/poście. Autoryzacja tekstu, to tylko przejaw moich relacji z Autorami wypowiedzi.

Brak komentarzy:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.